W niedzielę 20 października w powtórzonych wyborach w jednym z lokali wyborczych zdecydowanie wygrał Marek Długozima, burmistrz poprzedniej kadencji - takie są nieoficjalne doniesienia o wynikach wyborów.
Koleje Dolnośląskie stały się symbolem regionu, a do kolejnych miejscowości w Sudetach wracają połączenia kolejowe. W planach jest uruchomienie pociągów do Karpacza czy Lądka-Zdroju.
Marek Długozima zmienił nazwę swojego stanowiska z burmistrz na drugi wiceburmistrz i mimo decyzji sądu nadal rządzi w Trzebnicy. Wojewoda zawnioskował do premiera Donalda Tuska, aby w mieście wprowadzić zarząd komisaryczny.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał postanowienie sądu pierwszej instancji, który stwierdził nieważność wyboru Marka Długozimy na burmistrza Trzebnicy. W komisji, w której zasiadała jego siostra, wybory zostaną więc powtórzone 20 października.
Marek Długozima nie jest burmistrzem Trzebnicy, wybory będą powtórzone w jednym obwodzie - zdecydował prawomocnie sąd. Opozycja alarmuje, że również kolejne będą zmanipulowane, bo w tym obwodzie meldowani są na szybko nowi mieszkańcy.
Propisowski burmistrz Trzebnicy przeforsował budowę Parku im. Marii i Lecha Kaczyńskich na dawnym poniemieckim cmentarzu, twierdząc, że nie ma tam ludzkich kości. Właśnie się okazało, że to nieprawda, wg archeologów pochowano tam tysiące ludzi.
Wrocławski sąd apelacyjny zajął się protestami w sprawie wyborów burmistrza Trzebnicy. Od jego decyzji zależy czy konieczne będzie powtórzenie głosowania w jednej komisji. Tej, w której głosy nielegalnie liczyła siostra starającego się o reelekcję burmistrza Marka Długozimy.
Stowarzyszenie Gazet Lokalnych złożyło wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie czterech dolnośląskich samorządów w sprawie wydawania przez nie mediów. - Te media nie pełnią funkcji kontrolnych, opisują jedynie fragmenty rzeczywistości z perspektywy atrakcyjnej dla władzy - mówi Andrzej Andrysiak, szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zadecydował, że w jednym obwodzie ponownie należy przeprowadzić wybory na burmistrza Trzebnicy. Wówczas będzie wiadomo, czy Marek Długozima pozostanie na stanowisku, czy jednak odbędzie się druga tura wyborów.
Przewodnicząca komisji wyborczej nr 14 w Trzebnicy nie wiedziała, że osoba spokrewniona z kandydatem nie może liczyć głosów i zasiadać w komisji. I nikomu nie zgłosiła, że jej zastępczynią jest siostra burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy, który starał się o reelekcję w kwietniowych wyborach samorządowych. Wygrał w pierwszej turze o pół głosu.
Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości - zarządzanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, któremu szefował Zbigniew Ziobro - miały być wykorzystane na pomoc ofiarom przestępstw i do resocjalizacji osadzonych. Ale okazuje się, że służyły głównie do realizacji celów politycznych.
Na co poszły pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, przez wiele miesięcy ukrywały Ministerstwo Sprawiedliwości Ziobry i propisowski Urząd Gminy w Trzebnicy. Po zmianie władzy zobaczyliśmy faktury.
Wrocławski Sąd Okręgowy sprawdza informacje, czy w jednej z komisji nielegalnie liczyła głosy siostra Marka Długozimy, który startował i uzyskał reelekcję. Bada też wszystkie głosy uznane za nieważne.
Anna Morawiecka z PiS, siostra Mateusza Morawieckiego, została przewodniczącą rady powiatu trzebnickiego. Prawo i Sprawiedliwość weszło w koalicję z lokalnym ugrupowaniem Samorządowcy dla Powiatu Trzebnickiego i będzie rządzić w powiecie.
Trzy protesty dotyczące wyborów burmistrza Trzebnicy wpłynęły do Sądu Okręgowego we Wrocławiu po ujawnieniu, że dotychczasowy burmistrz uzyskał reelekcję już w pierwszej turze jedynie o pół głosu. Tymczasem nie zgadzają się liczby wydanych i wyciągniętych z urn kart do głosowania, a w jednej z komisji głosy nielegalnie liczyła siostra burmistrza.
Siostra burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy wiedziała, że jej brat będzie kandydował, a tym samym że jej udział w pracach komisji wyborczej i liczenie głosów będzie nielegalny. Co więcej, bardzo aktywnie wspierała brata w kampanii.
Powinno się powtórzyć I turę wyborów burmistrza Trzebnicy w tym obwodzie, w którym głosy liczyła siostra kandydata na burmistrza - mówi "Wyborczej" sędzia Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Jak ustaliliśmy kobieta zataiła, że jej brat kandyduje.
Siostra burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy liczyła głosy w wyborach wygranych przez jej brata o pół głosu. Podpisała protokół jednej z komisji wyborczych jako wiceprzewodnicząca. Jak ustaliliśmy, zasiadała w niej, mimo że prawo tego zabrania.
Konkurenci propisowskiego burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy, który wygrał o pół głosu, chcą ponownego liczenia z powodu nieprawidłowości w wyborach. Ten twierdzi, że wygrał, bo "u Pana Boga nie ma przypadków".
Kontrowersyjny propisowski burmistrz Trzebnicy Marek Długozima został ponownie wybrany burmistrzem już w pierwszej turze - wynika z protokołu na stronie PKW. Zadecydować miało pół głosu. Problem z tym, że w protokole z trzebnickich wyborów gdzieś przepadło sześć kart do głosowania.
- Mówiła pani, że chce się pani zabić, tak czy nie? - usłyszała Oksana z Ukrainy od policjantów, którzy mieli jej ratować życie. Zamiast tego została brutalnie zatrzymana, rzucona na ziemię i skuta kajdankami.
Biegli psychiatrzy sprawdzą, czy Zbigniew P. spod Trzebnicy na Dolnym Śląsku miał świadomość tego, że prawie zagłodził psa. Obrona przekonuje, że mężczyzna próbował leczyć zwierzę.
Prokuratura umorzyła śledztwo wszczęte z doniesienia siostry pisowskiego premiera Anny Morawieckiej na dziennikarzy "Wyborczej" i "Nowej Gazety Trzebnickiej", opisujących jej fikcyjne zatrudnienie w Urzędzie Miasta w Trzebnicy.
Na stacji PKP w Trzebnicy zabłąkał się w sylwestra owczarek niemiecki. Tak wystraszył się fajerwerków, że wskoczył do pociągu. Gdyby nim odjechał, właściciel miałby małe szanse na odnalezienie zguby. Konduktorka zadbała, by pies wrócił na peron. Dzięki temu w Nowy Rok jego pan mógł go odebrać od wolontariuszy.
Kojce już rdzewieją i się rozpadają, na działce brakuje bieżącej wody. Wolontariusze Prusickiego serca dla zwierząt pod Trzebnicą z bólem serca zamykają przytulisko i pilnie szukają domów dla ostatnich podopiecznych.
Trzebnica, Strzelin, Lwówek Śląski i Lubań - to miasta, w których zlokalizowane zostały nowe pracownie mammograficzne na Dolnym Śląsku. Kobiety nie będą musiały jeździć już do dużych miast, aby się przebadać. Pań uprawnionych do mammografii też będzie więcej.
Gdy dostałem wezwanie na przesłuchanie ws. tekstu o siostrze premiera Morawieckiego, przypomniała mi się historia z 1985 roku. Bo dochodzenie na takim szczeblu, z tak absurdalną prawną kwalifikacją przestępstwa, jest dla mnie próbą zastraszenia, jak przed laty.
Dziennikarze "Wyborczej" i "Nowej Gazety Trzebnickiej" są wzywani na przesłuchania przez policję we Wrocławiu po tym, jak opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera Morawieckiego w Urzędzie Miasta w Trzebnicy. Są traktowani jako potencjalni przestępcy.
"Czysty hazard, nieetyczne" - pisał propisowski burmistrz Trzebnicy Marek Długozima, gdy miejski radny opozycji proponował mu zakład. Teraz uważa, że wygrał.
Burmistrz Trzebnicy Marek Długozima zapowiedział doniesienie do prokuratury na nieznanych sprawców, którzy 19 sierpnia rozwiesili w mieście banery witające "dostojnych gości z Prawa i Sprawiedliwości".
- Częściej takie pikniki powinny być. W końcu za nasze pieniądze się bawimy, prawda? - mówi pani Iwona, która razem z mężem i dziećmi przyjechała na piknik 800 plus w Trzebnicy. Na imprezie oprócz atrakcji dla dzieci, było też zbieranie podpisów pod listami kandydatów PiS.
Banery witające "dostojnych gości z PiS" na pikniku promującym świadczenia 800+ pojawiły się w sobotę 19 sierpnia rano w Trzebnicy. Z treści wynika, że gości wita propisowski burmistrz Marek Długozima, przy okazji zapraszający mieszkańców na "kiełbasę wyborczą".
Prokuratura i policja zajęły się autorami tekstów o fikcyjnym zatrudnieniu Anny Morawieckiej w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy. Dochodzenie dotyczy rzekomego ujawnienia tajemnicy dziennikarskiej.
Anna Morawiecka była potrzebna burmistrzowi Trzebnicy Markowi Długozimie, bo jest siostrą premiera. Co najmniej dwa razy rozmawiała z urzędnikami rządowej agencji rolnej, od których decyzji zależało, czy gmina będzie musiała oddać miliony za przekazany jej grunt. Po tych rozmowach poszli burmistrzowi na rękę, teraz sprawą zajmują się organa ścigania - wynika ze śledztwa dziennikarzy "Wyborczej" i "Nowej Gazety Trzebnickiej".
Wizyta Zbigniewa Ziobry na polityczno-religijnej "majówce" w Trzebnicy naruszała kodeks etyczny Lecha Kaczyńskiego. Zakazywał on bowiem ministrom m.in. "przyjmowania gościnności, które mogłyby podważyć ich oceny lub angażować w nieprawidłowe zobowiązania". A Ziobro przyjął zaproszenie burmistrza Marka Długozimy, którego działalność od 2019 roku bada prokuratura.
Zbigniew Ziobro pojawił się w niedzielę w Trzebnicy na majówce zorganizowanej przez burmistrza Marka Długozimę. Burmistrz nazwał go "specjalnym gościem", minister mówił o "szacunku wobec pana burmistrza i władz". Podległa Ziobrze prokuratura hamuje śledztwo ws. nieprawidłowości w tym urzędzie i machlojek gruntami w wykonaniu burmistrza.
Urząd Miejski w Trzebnicy po dwóch miesiącach odpisał nam na pytania ws. fikcyjnego zatrudnienia siostry premiera Anny Morawieckiej. W 80 procentach nie odpowiadając. Prawnik z Watchdog Polska ocenia, że urząd łamie prawo.
Gdy padają pytania o pracę Anny Morawieckiej, siostry premiera, w trzebnickim urzędzie miasta, burmistrz Marek Długozima milczy albo ucieka do gabinetu, a jego urzędnicy miesiącami zwlekają z odpowiedziami i mylą nazwy wydziałów.
Po naszych tekstach Urząd Miejski w Trzebnicy zmienił wersję i twierdzi, że siostra premiera Anna Morawiecka pracowała w Wydziale Pozyskiwania Funduszy. Ale mamy nagranie z wypowiedzią kierownika tegoż wydziału: "O tym, że pracowała, to nie wiem".
Wbrew przekonaniu siostry pisowskiego premiera Anny Morawieckiej, że nie musi nic wyjaśniać ws. zatrudnienia w Trzebnicy, warto przypomnieć, iż psim obowiązkiem każdego, kto sięga po publiczny grosz, jest się z niego w transparentny sposób rozliczyć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.