Marek Długozima zmienił nazwę swojego stanowiska z burmistrz na drugi wiceburmistrz i mimo decyzji sądu nadal rządzi w Trzebnicy. Wojewoda zawnioskował do premiera Donalda Tuska, aby w mieście wprowadzić zarząd komisaryczny.
Propisowski burmistrz Trzebnicy przeforsował budowę Parku im. Marii i Lecha Kaczyńskich na dawnym poniemieckim cmentarzu, twierdząc, że nie ma tam ludzkich kości. Właśnie się okazało, że to nieprawda, wg archeologów pochowano tam tysiące ludzi.
Wrocławski sąd apelacyjny zajął się protestami w sprawie wyborów burmistrza Trzebnicy. Od jego decyzji zależy czy konieczne będzie powtórzenie głosowania w jednej komisji. Tej, w której głosy nielegalnie liczyła siostra starającego się o reelekcję burmistrza Marka Długozimy.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zadecydował, że w jednym obwodzie ponownie należy przeprowadzić wybory na burmistrza Trzebnicy. Wówczas będzie wiadomo, czy Marek Długozima pozostanie na stanowisku, czy jednak odbędzie się druga tura wyborów.
Przewodnicząca komisji wyborczej nr 14 w Trzebnicy nie wiedziała, że osoba spokrewniona z kandydatem nie może liczyć głosów i zasiadać w komisji. I nikomu nie zgłosiła, że jej zastępczynią jest siostra burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy, który starał się o reelekcję w kwietniowych wyborach samorządowych. Wygrał w pierwszej turze o pół głosu.
Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości - zarządzanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, któremu szefował Zbigniew Ziobro - miały być wykorzystane na pomoc ofiarom przestępstw i do resocjalizacji osadzonych. Ale okazuje się, że służyły głównie do realizacji celów politycznych.
Wrocławski Sąd Okręgowy sprawdza informacje, czy w jednej z komisji nielegalnie liczyła głosy siostra Marka Długozimy, który startował i uzyskał reelekcję. Bada też wszystkie głosy uznane za nieważne.
Trzy protesty dotyczące wyborów burmistrza Trzebnicy wpłynęły do Sądu Okręgowego we Wrocławiu po ujawnieniu, że dotychczasowy burmistrz uzyskał reelekcję już w pierwszej turze jedynie o pół głosu. Tymczasem nie zgadzają się liczby wydanych i wyciągniętych z urn kart do głosowania, a w jednej z komisji głosy nielegalnie liczyła siostra burmistrza.
Siostra burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy wiedziała, że jej brat będzie kandydował, a tym samym że jej udział w pracach komisji wyborczej i liczenie głosów będzie nielegalny. Co więcej, bardzo aktywnie wspierała brata w kampanii.
Siostra burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy liczyła głosy w wyborach wygranych przez jej brata o pół głosu. Podpisała protokół jednej z komisji wyborczych jako wiceprzewodnicząca. Jak ustaliliśmy, zasiadała w niej, mimo że prawo tego zabrania.
Konkurenci propisowskiego burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy, który wygrał o pół głosu, chcą ponownego liczenia z powodu nieprawidłowości w wyborach. Ten twierdzi, że wygrał, bo "u Pana Boga nie ma przypadków".
Kontrowersyjny propisowski burmistrz Trzebnicy Marek Długozima został ponownie wybrany burmistrzem już w pierwszej turze - wynika z protokołu na stronie PKW. Zadecydować miało pół głosu. Problem z tym, że w protokole z trzebnickich wyborów gdzieś przepadło sześć kart do głosowania.
"Czysty hazard, nieetyczne" - pisał propisowski burmistrz Trzebnicy Marek Długozima, gdy miejski radny opozycji proponował mu zakład. Teraz uważa, że wygrał.
Burmistrz Trzebnicy Marek Długozima zapowiedział doniesienie do prokuratury na nieznanych sprawców, którzy 19 sierpnia rozwiesili w mieście banery witające "dostojnych gości z Prawa i Sprawiedliwości".
- Częściej takie pikniki powinny być. W końcu za nasze pieniądze się bawimy, prawda? - mówi pani Iwona, która razem z mężem i dziećmi przyjechała na piknik 800 plus w Trzebnicy. Na imprezie oprócz atrakcji dla dzieci, było też zbieranie podpisów pod listami kandydatów PiS.
Banery witające "dostojnych gości z PiS" na pikniku promującym świadczenia 800+ pojawiły się w sobotę 19 sierpnia rano w Trzebnicy. Z treści wynika, że gości wita propisowski burmistrz Marek Długozima, przy okazji zapraszający mieszkańców na "kiełbasę wyborczą".
Prokuratura i policja zajęły się autorami tekstów o fikcyjnym zatrudnieniu Anny Morawieckiej w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy. Dochodzenie dotyczy rzekomego ujawnienia tajemnicy dziennikarskiej.
Wizyta Zbigniewa Ziobry na polityczno-religijnej "majówce" w Trzebnicy naruszała kodeks etyczny Lecha Kaczyńskiego. Zakazywał on bowiem ministrom m.in. "przyjmowania gościnności, które mogłyby podważyć ich oceny lub angażować w nieprawidłowe zobowiązania". A Ziobro przyjął zaproszenie burmistrza Marka Długozimy, którego działalność od 2019 roku bada prokuratura.
Zbigniew Ziobro pojawił się w niedzielę w Trzebnicy na majówce zorganizowanej przez burmistrza Marka Długozimę. Burmistrz nazwał go "specjalnym gościem", minister mówił o "szacunku wobec pana burmistrza i władz". Podległa Ziobrze prokuratura hamuje śledztwo ws. nieprawidłowości w tym urzędzie i machlojek gruntami w wykonaniu burmistrza.
Gdy padają pytania o pracę Anny Morawieckiej, siostry premiera, w trzebnickim urzędzie miasta, burmistrz Marek Długozima milczy albo ucieka do gabinetu, a jego urzędnicy miesiącami zwlekają z odpowiedziami i mylą nazwy wydziałów.
Po naszych tekstach Urząd Miejski w Trzebnicy zmienił wersję i twierdzi, że siostra premiera Anna Morawiecka pracowała w Wydziale Pozyskiwania Funduszy. Ale mamy nagranie z wypowiedzią kierownika tegoż wydziału: "O tym, że pracowała, to nie wiem".
Wbrew temu, co podał Urząd Miasta w Trzebnicy referatem, w którym miała być zatrudniona Anna Morawiecka kierował Marcin Raczyński. - Miałem współpracownicę, ale to nie była Morawiecka. I nigdy o niej w urzędzie nie słyszałem - mówi nam. Teraz urząd zmienia wersję, twierdząc, że się pomylił.
Prokuratura próbuje ustalić, kto poinformował dziennikarzy o blokowaniu śledztwa w sprawie propisowskiego burmistrza Trzebnicy Marka Długozimy. Dziennikarz "Wyborczej" dostał także ostrzeżenie, że przygotowywano wniosek do sądu o założenie mu podsłuchu.
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu zdecydowała o przeniesieniu z Wrocławia do Opola śledztwa, w którym zarzuty usłyszeć miał propisowski burmistrz Trzebnicy. Motywowała to obawami o zarzuty nieobiektywizmu. Ale właśnie je swym działaniem wywołała.
Gdy propisowskiemu burmistrzowi Trzebnicy prokurator z Wrocławia chciał stawiać zarzuty, jego przełożeni nagle przenieśli śledztwo do Opola. W uzasadnieniu ludzie Ziobry podali: żeby nie zainteresowały się nim ogólnopolskie media.
Urzędniczka z Trzebnicy jest podejrzana o przywłaszczanie publicznych pieniędzy. Z miejskiej kasy miała pobierać zaliczki w gotówce i rozliczać je fałszywymi fakturami - twierdzi wrocławska prokuratura okręgowa.
Burmistrz Trzebnicy Marek Długozima otwierając halę sportową z udziałem polityków PiS, zaprezentował piosenkę o sobie i 15 latach na urzędzie. "Dobry Bóg wybrał to miejsce właśnie dla mnie" - przekonuje, a do pochwał przyłączył się później rapujący radny.
Trzy drogowe inwestycje zaplanowano Trzebnicy, w tym przebudowę ulicy, łączącej miasto z nową drogą ekspresową S5.
Na ścieżce dydaktycznej na zboczach trzebnickiej góry powstanie ścieżka, na której mieszkańcy i turyści będą mogli wypocząć i dowiedzieć się wielu archeologicznych ciekawostek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.