Biegli psychiatrzy sprawdzą, czy Zbigniew P. spod Trzebnicy na Dolnym Śląsku miał świadomość tego, że prawie zagłodził psa. Obrona przekonuje, że mężczyzna próbował leczyć zwierzę.
W ciasnej studni w Dziwiszowie pod Jelenią Górą znaleziono szczątki konia. Z relacji świadka wynika, że gdy koń do niej wpadł, nie wezwano weterynarza, by sprawdził, w jakim jest stanie, tylko go zasypano.
Pies nie jest "prezentem" pod choinkę, a decyzji o jego adopcji nie podejmuje święty Mikołaj - pisze wrocławianin Krzysztof Bramorski, oburzony akcją w Magnolia Parku.
Wymierzona oskarżonemu kara musi wywrzeć przekonanie, że takie czyny spotkają się z odpowiednią reakcją. Bo aktów okrucieństwa wobec zwierząt wciąż jest dużo - mówiła sędzia Joanna Żelazny, utrzymując w mocy wyrok więzienia dla Marcina W. Mężczyzna został skazany za wlanie do pyska suczki Zizi żrącego płynu.
Uniewinnienia lub przekazania sprawy ponownie do pierwszej instancji domaga się w apelacji Marcin W. Mężczyzna nieprawomocnie skazany przez sąd na dwa lata więzienia za wlanie psu do pyska żrącego płynu.
Osiem psów z Ukrainy już jest w azylu pod Legnicą. - W czwartek wyruszymy z dużym konwojem, chcemy zabrać około stu zwierząt - informują wolontariusze fundacji Centaurus. Ekostraż też wysyła swoje samochody.
"Kochani, pilnie potrzebujemy Waszej pomocy. Za około cztery godziny wyruszamy pod ukraińską granicę" - piszą działacze fundacji Centaurus. Jadą tam, by przywieźć na Dolny Śląsk Ukraińców, którzy z nimi współpracowali, i ich rodziny oraz by ewakuować zwierzęta.
Sąd drugiej instancji złagodził karę dla organisty z jednego z wrocławskich kościołów, którego prokuratura oskarżyła o znęcanie się nad owczarkiem niemieckim. Nestor, czy mróz, czy upał siedział na dworze, bo miał za małą budę. Miał też guza i wykałaczkę w jamie miednicy oraz niegojącą się ranę, które przy każdym ruchu sprawiały mu ból.
- Pies to istota żywa, która tak jak człowiek odczuwa ból, strach i stres - mówiła sędzia Monika Wolanin, ogłaszając wyrok dla Marcina W. Wrocławianin został skazany za wlanie do pyska suczki Zizi żrącego płynu do toalet.
We wrocławskim sądzie zakończył się proces mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad suczką Zizi. Miał jej wlać do pyska niemal całą butelkę żrącego płynu do czyszczenia toalet. Prokuratura i Fundacja "Centaurus" domagają się więzienia.
Tuż przed świętami do Centaurusa trafił mały koń. - Zadzwonił do nas handlarz. Powiedział, że ma konia bez nogi, którą to nogę właściciele odrąbali koniowi siekierą. Bo gniła - opowiada prezes fundacji.
Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Fabrycznej skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi K. Właścicielowi zarzucono znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem rasy Shiztzu.
Mieszkańcy Mysłowa pod Jelenią Górą zawiadomili organizacje praw zwierząt, że od tygodnia na jednej z tamtejszych posesji umiera wielbłąd. Został uśpiony przez weterynarza, a aktywiści zapowiadają zawiadomienie prokuratury.
Proces Marcina W., który miał wlać do pyska suczki Zizi żrący płyn do toalet, już się rozpoczął. Fundacja "Centaurus", która zaopiekowała się zwierzęciem, chciała zakazu zbliżania się, ale sąd nie wyraził zgody.
- Ten pies większość swojego życia przeżył w cierpieniu. Na zewnątrz, w deszczu, upale i mrozie - podkreślała sędzia, wydając wyrok dla kościelnego organisty z Wrocławia, którego Fundacja "Centaurus" oskarżyła o znęcanie się nad zwierzęciem.
Pięć dni weterynarze we Wrocławiu walczyli o życie Gucia - psa, któremu właściciele polewali oczy wodą utlenioną. Nie udało się uratować zwierzęcia.
Psa z otwartymi, ropiejącymi ranami w okolicy oczu, przez które już nigdy nic nie zobaczy, odebrali we Wrocławiu przedstawiciele fundacji Centaurus. Zdjęcia są tak drastyczne, że nie zdecydujemy się pokazać ich państwu bez zasłonięcia ran.
Pięć lat więzienia grozi wrocławianinowi Marcinowi W., który wlał suczce Zizi do pyska żrący płyn do toalet. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia.
- To jest przypadek szczególnego okrucieństwa, z którym - mimo że współpracuję ze zwierzęcymi fundacjami - spotkałem się pierwszy raz - podkreśla weterynarz pracujący w klinice, do której trafiła Zizi. Żrący płyn do pyszczka miał jej wlać partner jej właścicielki. Fundacja Centaurus zdradza nowe fakty tej potwornej krzywdy wyrządzonej zwierzęciu i prosi o pomoc w uratowaniu suczki.
Całą butelkę żrącego środka do czyszczenia toalet wlał do pyszczka suczki podczas nieobecności właścicielki jej konkubent. Fundacja Centaurus walczy o życie zwierzęcia.
Modele i modelki pozowali ze zwierzętami, którymi opiekuje się fundacja Centaurus. Efektem nietypowej sesji jest kalendarz, który będzie można wylicytować 11 listopada na facebookowym profilu "Centaurusowy Dom Tymczasowy".
Fundacja Centaurus chce wykupić cyrkową rodzinę wielbłądów, ale ma niecały tydzień, aby zebrać na to pieniądze. Jeśli się nie uda, zwierzęta trafią do kolejnego cyrku - tym razem w Pakistanie.
Historia 89-letniej pani Franciszki z Bolesławca poruszyła internautów. Prawie 6 tys. osób wsparło zbiórkę fundacji Centaurus, by pomóc starszej kobiecie, która do tej pory myła się w misce i spała na wysłużonym łóżku. Udało się zebrać 175 tys. zł.
Zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem usłyszało rodzeństwo mieszkające w małej miejscowości oddalonej o 7 km od Lubina. 45-letnia kobieta i jej 48-letni brat zostali zatrzymani chwilę po tym, jak powiesili około 4-letniego kundelka.
Pani Franciszka ma 89 lat i mieszka w baraku socjalnym, który wymaga pilnego remontu. Kobieta ma tysiąc złotych renty. Myje się w misce, śpi na wysłużonym łóżku. - Gdy zapytaliśmy, czego potrzebuje, prosiła tylko o ciepły posiłek - wspomina Norbert Ziemlicki z Fundacji Centaurus, która zorganizowała zbiórkę pieniędzy na remont mieszkania 89-latki i rehabilitację jej psa.
Pies Nestor od miesięcy był przetrzymywany przez swoich właścicieli w piwnicy. - Uciekł przed bramę wprost na panią, której jego los nie był obojętny. To najpewniej uratowało mu życie - zaznaczają działacze Fundacji Centaurus, która zaopiekowała się zwierzęciem.
Kilka miesięcy temu znaleziono kota, teraz psa. - Wiemy o tych dwóch przypadkach, ale skrzywdzonych zwierząt w tej okolicy może być więcej - mówi Norbert Ziemlicki z fundacji Centaurus.
14 koni, 3 krowy, 11 kóz i jednego psa odebrali wolontariusze zaprzyjaźnionej fundacji z Podkarpacia dzięki anonimowemu zgłoszeniu do wrocławskiej fundacji Centaurus. Stadem zaniedbanych zwierząt "opiekowała się" inna organizacja prozwierzęca.
Dwa psy i dwie suczki oraz ich mama zostały odebrane podczas interwencji w poniedziałek. - Ich właściciel chciał po prostu zarobić, 500 zł na jednym zwierzęciu - opowiada Norbert Ziemlicki z Fundacji Centaurus.
Trzy lisy z fermy spod Radomska wykupił i uratował Norbert Ziemlicki z wrocławskiej fundacji Centaurus. Chciał zapłacić za pięć, ale hodowca zmienił zdanie, bo dostał duże zamówienie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.