Były ksiądz Jacek Międlar opublikował w sieci zdjęcie grafiki, która przedstawia Polaka wykopującego z kraju Ukraińca i hasło "Koniec gościny, niewdzięczne sku...syny". Prokuratura uznała to za "subiektywny przekaz, że dla osób niewdzięcznych nie ma w Polsce miejsca".
Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę Fundusz Patriotyczny, z którego pieniądze płynęły do organizacji związanych ze skrajną prawicą. - Jestem wstrząśnięty skalą nieprawidłowości - napisał p.o. dyrektora Instytutu Dmowskiego, zapowiadając zawiadomienie prokuratury i walkę o zwrot pieniędzy.
Na odsłonięciu pomnika Żołnierzy Niezłomnych wystąpili kibole Śląska odpalając race i skandując "NSZ - Narodowe Siły Zbrojne", stojąc na tle hasła "Wielka Polska". W pierwszym szeregu szli z wieńcami politycy PiS. Wrocław sam zafundował sobie kłopoty, a co gorsza, nie zamierza ich rozwiązywać.
"Korekta podstawy programowej sprowadzi na nas drugi Wołyń!" - alarmuje Jacek Międlar, były ksiądz skazany za nawoływanie do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców. Zapowiedział, że poprowadzi lekcje, bo "są jeszcze takie szkoły, gdzie grono pedagogiczne chce uczyć prawdziwej historii".
"Marsz Polaków", który 11 listopada 2023 r. przeszedł przez Wrocław, nie został rozwiązany mimo antyukraińskich i antyżydowskich haseł oraz przemówień. Jednak jest zawiadomienie do prokuratury na Roberta Piskorskiego - organizatora marszu, który w tej funkcji zastąpił Jacka Międlara.
Miasto Wrocław jest bodaj pierwszym samorządem, który w walce z nienawistnymi zgromadzeniami wziął na siebie rolę prokuratura i złożył akt oskarżenia przeciwko byłemu księdzu Jackowi M. Bo choć mówił o "niewdzięcznych Żydach", to prokuratorzy Ziobry uznali, że "wzmacniał postawy patriotyczne".
W najnowszej "Brunatnej Księdze" stowarzyszenia Nigdy Więcej odnotowano ok. 50 zdarzeń związanych z Wrocławiem. Dotyczą ataków na obcokrajowców, nienawistnych napisów na murach czy antyukraińskich transparentów podczas meczów Śląska Wrocław.
Krzysztof Tuduj wierzy, że Konfederacja jest w stanie zdobyć poparcie 15 proc. wyborców. W zamian oferuje im autorytarne rządy nienawiści.
Oksana Zabużko, jedna z najbardziej znanych ukraińskich pisarek, spotkała się z czytelnikami w Hali Stulecia. Wydarzenie zakłóciła nacjonalistyczna Młodzież Wszechpolska.
Władze miasta nie zakażą marszu, który 11 listopada pod wodzą skrajnego nacjonalisty Jacka Międlara ma przejść przez Wrocław. - W przypadku łamania przepisów skorzystamy z prawa do rozwiązania zgromadzenia - zapowiadają.
78. rocznica Powstania Warszawskiego. We Wrocławiu zawyły syreny, a narodowcy zapalili race na pl. Dominikańskim. O zgromadzeniu nikt wcześniej urzędu miejskiego nie poinformował, mimo obowiązku.
Pomimo opieszałości prokuratury, a dzięki determinacji Żydowskiego Stowarzyszenia "B'nai B'rith" były ksiądz Jacek M. został skazany za nawoływanie do nienawiści. - Takie słowa jak m.in. talmudyczny okupant, robactwo, lewactwo, czy żydostwo zawierały silne nacechowanie negatywne - uzasadniała wyrok sędzia.
Parę lat zajęło postawienie byłego księdza Jacka M. przed sądem za to, że "pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych" publicznie znieważał Żydów i Ukraińców. Prokuratorzy Ziobry próbowali go przed tym obronić, jednak w czwartek sąd ogłosi wyrok.
- Ze stwierdzeń wypowiadanych przez nacjonalistę Jacka M. można utkać wzór proputinowskiej propagandy - tak dr Anna Tatar ze stowarzyszenia "Nigdy więcej" komentuje dwie rozmowy z byłym księdzem, które pojawiły się na YouTube.
Działacz skrajnej prawicy Jacek M. przegrywa ostatnio procesy, wobec tego apeluje o interwencję prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Były ksiądz Jacek M. został prawomocnie skazany na rok ograniczenia wolności za to, że nawoływał do nienawiści podczas swojego przemówienia 11 listopada. A to nie koniec jego kłopotów z prawem.
Choć sądy nie miały wątpliwości, że w rocznicę rzezi wołyńskiej podczas manifestacji, na której czele stał Jacek Międlar, padały nienawistne hasła, to prokuratura drugi raz umorzyła dochodzenie w tej sprawie. A miasto Wrocław po raz drugi złoży zażalenie.
"Wyciągnę siekierkę i odrąbie ci wszystko" - grozi osoba, która pisze w imieniu "Polski Podziemnej". List z groźbami otrzymał Krzysztof Mieszkowski, który pomaga Ukrainie. Nadawca nazwał posła "banderowcem".
Prokuratura oskarżyła byłego księdza Jacka M. o to, że w mediach społecznościowych znieważył sędzię. - Parasol ochronny, który był nad nim długo rozpostarty, najwyraźniej się zamknął - komentuje Konrad Dulkowski z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Marsz narodowców 11 listopada 2021 r. został rozwiązany przez wrocławski magistrat. Powodem były race odpalone przez uczestników pod koniec zgromadzenia. Mimo agresywnych, nacjonalistycznych haseł, które padały w trakcie marszu, sam pochód przebiegał względnie spokojnie. Tłum - po rozwiązaniu zgromadzenia - rozszedł się, nie było starć z policją.
11 listopada 2021 przez Wrocław przejdzie marsz pod hasłem "Polska antybanderowska", który organizuje znany antysemita, były ksiądz Jacek M. - Jeśli dojdzie do złamania prawa, pochód zostanie rozwiązany - zapowiada magistrat.
Prokuratura w Białymstoku umorzyła postępowanie wobec księdza Jacka M. za nawoływanie do nienawiści. Sąd zgodził się jednak, aby sprawa toczyła się z tzw. subsydiarnego aktu oskarżenia, z którym przeciwko nacjonaliście wystąpiły Żydowskie Stowarzyszenie B'nai B'rith i OMZRiK.
- Chcę zwrócić uwagę, że to nie oławianie wypowiadali te treści, a ludzie z zewnątrz. Jesteśmy miastem europejskim - podkreślił burmistrz Oławy. Symboliczne wsparcie Ukraińców okazali też działacze i politycy z Dolnego Śląska.
Wrocławianie zamazują nacjonalistyczne treści, które notorycznie pojawiają się na placu Grunwaldzkim. - Jeśli ktoś widzi faszystowskie symbole obok swojego domu, to po prostu ręce opadają - komentują.
"Żydowscy komuniści gorsi niż naziści" i "Precz z żydowską okupacją" - krzyczeli dwa lata temu narodowcy na marszu we Wrocławiu. Magistrat złożył doniesienie, ale prokuratura uznała, że tego rodzaju hasła to krytyka gruntująca patriotyzm.
Były ksiądz Jacek M. szczuł na policjantów, nawoływał do linczu na urzędnikach, krzyczał o "niewdzięcznych i tchórzliwych Żydach", ale według prokuratury były to niegroźne wyrazy frustracji oraz przenośnia. Biegły uznał te słowa wprawdzie za nienawistne, ale i tak umorzono sprawę.
Młodzież Wszechpolska pochwaliła się w mediach społecznościowych, że to ona stoi za atakiem na trenujących w parku Staromiejskim aktywistów. - Nie byli w stanie dokończyć rozgrzewki - tryumfuje na twitterze jeden z wszechpolaków, student Uniwersytetu Wrocławskiego.
Wybita szyba i faszystowskie treści - tak zdemolowano siedzibę fundacji Jak Malowana na Starym Mieście. Lokal od pięciu lat aktywizuje wrocławian, w tym osoby starsze i niepełnosprawne.
Przyjęliśmy go, bo jest pandemia, bo jest dziennikarzem, napisał książkę, prowadzi portal internetowy. A w ogóle to on niepotrzebnie upublicznił legitymację i media lewicowe to rozdmuchały - wyjaśnił przyjęcie antysemity Jacka Międlara do SDP prezes oddziału dolnośląskiego Jan Poniatowski.
Mural przy ul. Gajowickiej we Wrocławiu miał promować równość i uchronić ścianę przed kolejnymi nienawistnymi napisami. Zasłonił go wielki napis "White Power" z krzyżem celtyckim.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" prezes Jarosław Szarek tłumaczył, że do przyjęcia rezygnacji i zwolnienia Greniucha z IPN skłoniły go nowe fakty, o których miał nie wiedzieć. - Dla dobra IPN uznałem, że trzeba to przeciąć - powiedział.
W poniedziałek Tomasz Greniuch - po fali protestów i oburzenia - zrezygnował ze stanowiska dyrektora wrocławskiego oddziału IPN. Zostaje jako pracownik w Instytucie, który dziś powołał jego następczynię.
Nie milkną kontrowersje wobec powołania na dyrektora wrocławskiego oddziału IPN Tomasza Greniucha, który zasłynął jako aktywny działacz Obozu Narodowo-Radykalnego i rzecznik prasowy opolskich narodowców. Poseł PO Michał Szczerba wzywa prezesa IPN do natychmiastowej dymisji Greniucha.
Potwierdziły się ustalenia "Wyborczej": Tomasz Greniuch zaczął pełnić obowiązki dyrektora IPN we Wrocławiu. Instytut odniósł się do nacjonalistycznej przeszłości historyka.
Tomasz Greniuch, historyk z nacjonalistyczną przeszłością, od najbliższego poniedziałku ma objąć stanowisko dyrektora wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. - To policzek wymierzony ofiarom faszyzmu i hitleryzmu - mówi Sebastian Lorenc, wiceprezydent miasta.
Znany ze swojej nacjonalistycznej przeszłości, doktoryzowany na "żołnierzach wyklętych" Tomasz Greniuch ma zostać dyrektorem IPN we Wrocławiu - dowiedziała się nieoficjalnie "Wyborcza".
Prokuratura w Białymstoku umorzyła śledztwo w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści przez byłego wrocławskiego księdza Jacka Międlara. Teraz musi rozpoznać trzy zażalenia, które wpłynęły w związku z tą decyzją.
W Dzień Niepodległości Strajk Kobiet apeluje o pozostanie w domach. Tego dnia protestujący mogą się narazić na ataki nacjonalistów. Z kolei w poniedziałek szykuje się kolejna manifestacja.
"J...ć LGBT", "Zaje...ć lewaka", "White power" i celtyckie krzyże - takie rasistowskie i homofobiczne napisy pojawiły się w miniony weekend na nadodrzańskim murze we Wrocławiu.
- Byli bardzo agresywni, brutalni. Bydło lepiej się zachowuje - tak Piotr Rybak, podpalacz kukły Żyda na wrocławskim Rynku, opisywał przed sądem zachowanie kontrmanifestujących przeciwko promowaniu książki byłego księdza Jacka M.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.