Kilkaset osób wzięło udział we wrocławskim "Marszu Polaków" zorganizowanym 11 listopada przez fundację "Polak w Polsce gospodarzem". Mimo zakazu zapłonęły race.
Tegoroczne obchody Święta Niepodległości we Wrocławiu zaczną się już w sobotę, ale kumulacja wydarzeń to poniedziałek, 11 listopada. Tego dnia odbędą się m.in. Radosna Parada Niepodległości, marsz środowisk narodowościowych i koncert polskich gwiazd na rynku.
Pochód narodowców na 11 listopada we Wrocławiu organizuje następca Jacka Międlara, byłego księdza i nacjonalisty, Robert Piskorski. Jest wyznawcą m.in. teorii spiskowej nt. smugi kondensacyjnej za lecącym samolotem.
W 80. rocznicę Powstania Warszawskiego we Wrocławiu narodowcy rzucali petardami hukowymi i palili race. Zgromadzenia nikt nie zgłosił, mimo obowiązku.
Nie słyszałem ani nie czytałem, by kiedykolwiek środowisko inżynierów i techników angażowało się w propagowanie treści ksenofobicznych, nacjonalistycznych, rasistowskich, antysemickich i obecnie antyukraińskich - pisze Witold Liliental, kanadyjski działacz polonijny, w liście otwartym do Naczelnej Organizacji Technicznej.
"Trzeba iść na peryferia wiary, tak jak mówi papież Franciszek" - tłumaczył we wrocławskim sądzie były ksiądz - nacjonalista Jacek M. oskarżony o znieważanie Żydów w słynnym kazaniu, które wygłosił w katedrze w Białymstoku w kwietniu 2016. Te "peryferia" to narodowcy z ONR, których on był duszpasterzem.
"Lobby LGBT chce uczyć dzieci masturbacji", zwolennicy szczepionek to "następcy doktora Mengele", a konflikt w Ukrainie "to nie nasza wojna" - to tylko niektóre opinie, jakie w sieci zamieszcza Robert Piskorski, organizator tegorocznego wrocławskiego Marszu Polaków, który zastąpił byłego księdza Jacka Międlara
"Polak w Polsce gospodarzem" - pod takim hasłem będą w tym roku szli przez Wrocław nacjonaliści w marszu 11 listopada. Wśród organizatorów jest bliski współpracownik byłego księdza Jacka Międlara.
79. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. 1 sierpnia 2023 r. we Wrocławiu punktualnie o godz. 17 zawyją syreny alarmowe. Wcześniej pod Pręgierzem odbędzie się zgromadzenie, prawdopodobnie narodowców.
"W nocy zostaliśmy zaatakowani przez faszystów za to, że robimy wydarzenia prouchodźcze i równościowe. Najgorsze jest to, że osoby z kolektywu, przebywające w pomieszczeniu podczas ataku, zostały zatrute, a budynek skażony i wymagający wielu tygodni prac naprawczych" - napisali działacze Oddolnego Centrum Społeczno-Kulturalnego "Postój" we Wrocławiu.
Jeden na wiecach ONR, ze znakiem falangi na ramieniu, krzyczał: "Ukraińcy, won z Polski!". Drugi udostępniał swą knajpę kapelom związanym ze sceną neonazistowską. Teraz organizują niedzielny marsz w obronie Jana Pawła II we Wrocławiu.
W najnowszej "Brunatnej Księdze" stowarzyszenia Nigdy Więcej odnotowano ok. 50 zdarzeń związanych z Wrocławiem. Dotyczą ataków na obcokrajowców, nienawistnych napisów na murach czy antyukraińskich transparentów podczas meczów Śląska Wrocław.
Poznański dziennikarz porównał sprawę aktywistów strajku kobiet, uniewinnionych z zarzutu zakłócenia mszy w poznańskiej katedrze, do zajścia z wrocławskimi narodowcami i kibolami Śląska. Ci ostatni zostali skazani za zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, a broniącą ich opinię napisał szef Ordo Iuris.
Dofinansowana przez rząd książka narodowca z Jelcza-Laskowice miałaby trafić do szkół. "Otrzymaliśmy publikację całkowicie amatorską, choć wydaną za pieniądze podatnika" - ocenia historyk prof. Ruchniewicz.
Krzysztof Tuduj wierzy, że Konfederacja jest w stanie zdobyć poparcie 15 proc. wyborców. W zamian oferuje im autorytarne rządy nienawiści.
Za "krzewienie patriotyzmu i pielęgnowanie prawdy historycznej" narodowcy chcieliby dać Jackowi Międlarowi tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia. - Swoją działalnością zapracował na wyroki skazujące - ocenia szef rady miejskiej Sergiusz Kmiecik.
Hejter i narodowiec Rafał Dobrowolski znalazł się w radzie programowej ośrodka edukacyjnego dla młodzieży, finansowanego przez rząd. Wcześniej pisał o wysyłaniu "lewackiego bydła i podludzi" do kanału.
Rok temu ciągnął przywiązanego psa za autem po asfalcie, dziś z wyrokiem wypina pierś do hymnu i głosi: "Polska tylko dla szanujących tradycję, prawo i porządek".
Były ksiądz Jacek Międlar po zatrzymaniu przez policję nie mógł wziąć udziału w marszu niepodległości. Pochód prowadzili m.in. twórca telewizji propagującej rosyjski faszyzm i antyukraińska działaczka.
Władze miasta nie zakażą marszu, który 11 listopada pod wodzą skrajnego nacjonalisty Jacka Międlara ma przejść przez Wrocław. - W przypadku łamania przepisów skorzystamy z prawa do rozwiązania zgromadzenia - zapowiadają.
- Chodzi o etyczną powinność, symboliczny wymiar takiego sprzeciwu, tym ważniejszy w obecnej sytuacji. Władze Wrocławia dałyby mocny sygnał, że nie zgadzają się na podsycanie ksenofobicznej wrogości wobec mieszkańców - uważa dr Anna Tatar ze stowarzyszenia Nigdy Więcej.
Marsz zatytułowany "Polak w Polsce gospodarzem" przejdzie 11 listopada przez Wrocław pod wodzą skazanego za nawoływanie do nienawiści nacjonalisty Jacka Międlara. Były ksiądz już promuje go także innym hasłem: "Stop ukrainizacji Polski".
Narodowcy ogłosili "skandal we Wrocławiu", bo po 10 latach odkryli, że we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim mogą głosować Ukraińcy. - To, co pisze Ruch Narodowy, jest absurdem. Po prostu nie znają polskiego prawa - komentuje przedstawiciel wrocławskiego magistratu.
Setka aktywistów w obronie mniejszości blokuje jedno z centralnych skrzyżowań we Wrocławiu i odpala race, a policja stoi z założonymi rękami i potem nawet chwali, że po sobie posprzątali. Brzmi niedorzecznie, prawda?
78. rocznica Powstania Warszawskiego. We Wrocławiu zawyły syreny, a narodowcy zapalili race na pl. Dominikańskim. O zgromadzeniu nikt wcześniej urzędu miejskiego nie poinformował, mimo obowiązku.
78. rocznica Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia 2022 r. we Wrocławiu punktualnie o godz. 17 zawyją syreny alarmowe. Ze względu na straumatyzowanych uchodźców z Ukrainy inaczej będzie w Sopocie czy Poznaniu.
Pomimo opieszałości prokuratury, a dzięki determinacji Żydowskiego Stowarzyszenia "B'nai B'rith" były ksiądz Jacek M. został skazany za nawoływanie do nienawiści. - Takie słowa jak m.in. talmudyczny okupant, robactwo, lewactwo, czy żydostwo zawierały silne nacechowanie negatywne - uzasadniała wyrok sędzia.
We wtorek, 28 czerwca kremlowska propaganda donosi o ostrzelanej galerii handlowej w Krzemieńczuku, w której miało dojść do "wybuchu". Cytują też narodowca i rasistę Przemysława Piastę, który sam wprowadza w zakłopotanie swoje środowisko.
Jacek M. krzyczał do uczestników Marszu Równości, że są "potencjalnymi nosicielami HIV" i "potencjalnymi pedofilami". Sąd uznał Jacka M. za winnego poniżenia tych osób i skazał go na 10 miesięcy prac społecznych. Poszkodowanym ma zapłacić nawiązki, a także ich przeprosić.
"Dzisiaj pederaści, geje i pedofile, jutro kozojebcy i zoofile" - krzyczał na Marszu Równości w 2018 r. były ksiądz Jacek M. W sądzie we Wrocławiu właśnie zakończył się jego proces, w którym przedstawiciele Kultury Równości oraz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oskarżyli go o zniesławienie.
Były ksiądz Jacek M. został prawomocnie skazany na rok ograniczenia wolności za to, że nawoływał do nienawiści podczas swojego przemówienia 11 listopada. A to nie koniec jego kłopotów z prawem.
Choć sądy nie miały wątpliwości, że w rocznicę rzezi wołyńskiej podczas manifestacji, na której czele stał Jacek Międlar, padały nienawistne hasła, to prokuratura drugi raz umorzyła dochodzenie w tej sprawie. A miasto Wrocław po raz drugi złoży zażalenie.
Wrocławskie Prawo i Sprawiedliwość zgłasza pretensje do prezydenta Jacka Sutryka, że marsz narodowców 11 listopada rozwiązano podczas hymnu. Pyta: "Czy nie sądzi pan, że mogło to doprowadzić do wybuchu agresji?".
Marsz narodowców 11 listopada 2021 r. został rozwiązany przez wrocławski magistrat. Powodem były race odpalone przez uczestników pod koniec zgromadzenia. Mimo agresywnych, nacjonalistycznych haseł, które padały w trakcie marszu, sam pochód przebiegał względnie spokojnie. Tłum - po rozwiązaniu zgromadzenia - rozszedł się, nie było starć z policją.
Wrocławski magistrat rozwiązał marsz narodowców - pod hasłem "Polska antybanderowska" - który prowadził w czwartek 11 listopada przez Wrocław były ksiądz Jacek M., nacjonalista kazywany za mowę nienawiści.
11 listopada 2021 przez Wrocław przejdzie marsz pod hasłem "Polska antybanderowska", który organizuje znany antysemita, były ksiądz Jacek M. - Jeśli dojdzie do złamania prawa, pochód zostanie rozwiązany - zapowiada magistrat.
Dni Wzajemnego Szacunku we Wrocławiu upamiętniają zamordowanych Żydów w noc kryształową. Niedzielne obchody zakłócili narodowcy, skandując antyimigracyjne hasła. Interweniowała policja.
Fundacja Olgi Tokarczuk wystawiła na licytację zniszczone książki noblistki, które odesłali jej prawicowcy. Czytelnicy nie zawiedli, a dochód zostanie przekazany organizacjom broniącym praw osób LGBT+.
Piotr R., znany jako podpalacz kukły Żyda, został we wtorek 19 października prawomocnie skazany na grzywnę za głoszenie antysemickich haseł. Umieścił w internecie film, na którym mówił m.in. że Żydzi "są mściwi, zawistni i będą Polaków wdeptywać w ziemię".
Fundacja Olgi Tokarczuk otrzymała zniszczone książki noblistki, które nadesłali zbulwersowani prawicowcy. Egzemplarze zostaną we wtorek wystawione na licytację, z której dochód zostanie przeznaczony na wsparcie organizacji walczących o prawa osób LGBT+.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.