Sąd we Wrocławiu uznał, że były ksiądz Jacek M. nawoływał do nienawiści podczas przemówienia na tzw. marszu narodowców 11 listopada, na którym mówił m.in. o "żydowskiej hordzie".
Powstanie warszawskie. We Wrocławiu na pl. Dominikańskim narodowcy zapalili race. Tak obchodzili 77. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
Narodowcy idą do sądu, bo Nagrodę Wrocławia przyznano Strajkowi Kobiet. Ich skarga została odrzucona przez miejskich radnych. Za jej przyjęciem głosował tylko PiS.
Jacek M. nie odpowie za nazwanie uczestników Marszu Równości "pedofilami" i "nosicielami HIV". Bo obraził grupę, a polskie prawo nie chroni osób LGBT. Uzasadnienie wyroku utajniono.
Środowiska narodowo-katolickie protestują przeciwko Nagrodzie Wrocławia dla Strajku Kobiet. Robert Bąkiewicz chce, by rada miejska zmieniła swoją decyzję.
Jednym z inicjatorów protestu pod domem prezydenta Wałbrzycha był lider kiboli Wisły, który przez 10 lat siedział w więzieniu, narodowiec związany z UPR i Młodzieżą Wszechpolską.
Święto Pracy we Wrocławiu. Grupa około 20 narodowców zaatakowała uczestników sobotniej manifestacji we Wrocławiu z użyciem świec dymnych. Policja zatrzymała łącznie 5 osób, u których znaleziono także pałki teleskopowe i miotacze gazu.
"Żydowscy komuniści gorsi niż naziści" i "Precz z żydowską okupacją" - krzyczeli dwa lata temu narodowcy na marszu we Wrocławiu. Magistrat złożył doniesienie, ale prokuratura uznała, że tego rodzaju hasła to krytyka gruntująca patriotyzm.
Antysemita Jacek Międlar został wyrzucony ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Wcześniej dostał legitymację, bo zarząd kierował się "wolnością słowa", a były ksiądz nie ma wyroków za rasistowskie wypowiedzi.
Antysemita Jacek Międlar twierdzi, że do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich został zaproszony. A skoro jego członkostwo ma być unieważnione, to także innych członków przyjętych w takim samym trybie.
Jacek Harłukowicz, dziennikarz wrocławskiej "Gazety Wyborczej", prześledził aktywność polskich neonazistów w kraju i za granicą. Poznał ich kontakty, powiązania i obszary aktywności.
Nacjonalista Jacek M. został oskarżony o nawoływanie do nienawiści w przemówieniu z 11 listopada 2017 r. W sądzie przekonywał, że jest wręcz przeciwnie: - To ja sprzeciwiałem się ideologiom, które promują nienawiść.
Sławomir Cenckiewicz, historyk znany z prawicowych sympatii i członek Kolegium IPN, skrytykował decyzję o powołaniu Tomasza Greniucha na stanowisko dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu.
Nie milkną kontrowersje wobec powołania na dyrektora wrocławskiego oddziału IPN Tomasza Greniucha, który zasłynął jako aktywny działacz Obozu Narodowo-Radykalnego i rzecznik prasowy opolskich narodowców. Poseł PO Michał Szczerba wzywa prezesa IPN do natychmiastowej dymisji Greniucha.
Potwierdziły się ustalenia "Wyborczej": Tomasz Greniuch zaczął pełnić obowiązki dyrektora IPN we Wrocławiu. Instytut odniósł się do nacjonalistycznej przeszłości historyka.
Znany ze swojej nacjonalistycznej przeszłości, doktoryzowany na "żołnierzach wyklętych" Tomasz Greniuch ma zostać dyrektorem IPN we Wrocławiu - dowiedziała się nieoficjalnie "Wyborcza".
Były ksiądz Jacek M. został oskarżony przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych o to, że hasła i twierdzenia wygłoszone przez niego podczas kontrmanifestacji na marszu równości w 2018 r. poniżyły w opinii publicznej grupę osób homoseksualnych. M. uważa, że ta sprawa to "procesowe pieniactwo" i powołuje się na decyzję sądu w sprawie Marty Lempart.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zaalarmował o treściach, jakie pojawiły się na jednym z nacjonalistycznych kanałów internetowych. - To jeden z najbardziej obrzydliwych przejawów kultury gwałtu - zaznacza ośrodek w zgłoszeniu skierowanym do serwisu YouTube.
Akcja Demokracja zażądała od portalu Zrzutka.pl, aby do 6 grudnia usunęła zbiórkę pieniędzy na tzw. "straż narodową" i oddała pieniądze darczyńcom. Przedstawiciele platformy tłumaczą, że byłoby to niezgodne z prawem i nie wykluczają kroków prawnych wobec aktywistów.
Akcja Demokracja od trzech tygodni żąda od portalu Zrzutka.pl usunięcia zbiórki pieniędzy na tzw. straż narodową. - Dotąd kojarzona z czynieniem dobra różowa świnka-skarbonka z państwa loga coraz wyraźniej nabiera brunatnego odcienia - piszą w liście do zarządu firmy.
Wrocławski sąd zadecydował, że rozwiązanie ubiegłorocznego Marszu Niepodległości było niezgodne z prawem. Zażalenie na decyzję składał Jacek Międlar. Magistrat od razu się odwołał, znamy decyzję sądu drugiej instancji.
Prześledziliśmy aktywność polskich neonazistów w kraju i za granicą. Poznaliśmy ich kontakty, powiązania i obszary aktywności. To międzynarodowa siatka, której członkowie nawzajem się wspierają, odwiedzają i bywają nawet na swoich ślubach.
W środę, 11 listopada resort zdrowia poinformował o tym, że koronawirusa potwierdzono u 2661 osób z Dolnego Śląska. To kolejny dobowy rekord. Tłumy narodowców i tak wzięły udział w marszu, a policja nie interweniowała.
Jacek Międlar znów próbuje zawłaszczyć dla siebie wrocławskie obchody Święta Niepodległości, a telewizja publiczna mu w tym pomaga.
Wrocławski sąd umorzył dziś sprawę byłego księdza Jacka M. o nazwanie nieżyjącego premiera Tadeusza Mazowieckiego "komunistycznym parchem". Z uczestnikami Marszu Równości, których nazwał ""potencjalnym pedofilami i nosicielami HIV", ma spróbować się pojednać.
Dwie rozprawy dotyczące Jacka M. mają się odbyć we wtorek we wrocławskim sądzie. Były ksiądz odpowiada za nazwanie nieżyjącego premiera Mazowieckiego, "komunistycznym parchem" oraz za podżeganie narodowców przeciw Marszowi Równości, by przyjrzeli się "gębom tych zboczeńców".
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu w piątek złożyła wniosek o areszt dla kibola, który podczas strajku kobiet zaatakował dziennikarkę "Wyborczej". Po kilku godzinach wycofała go z sądu. - Była interwencja z samej góry, z Prokuratury Krajowej - mówią nasi rozmówcy.
Strajk kobiet. W środę banda kiboli atakowała pokojowy protest we Wrocławiu. Na kolejnym nagraniu, do którego dotarliśmy, widać, jak jeden z bandziorów z całej siły kopie kobietę w brzuch.
W czasie strajku kobiet grupy mężczyzn napadały na uczestniczki protestu. Policja wylegitymowała 180 osób, zabezpieczany jest również monitoring. A w internecie pojawiła się nagroda 20 tys. zł za wskazanie, kto był sprawcą ataku na nasze dziennikarki.
Strajk kobiet. W kilku miejscach Wrocławia kilkudziesięciu ubranych na czarno i ogolonych na łyso mężczyzn napada na uczestników protestów bijąc ich i uciekając.
Z powodu nienawistych haseł i obecności rac magistrat rozwiązał w zeszłym roku Marsz Niepodległości. Sąd uważa, że było to niezgodne z prawem. Narodowcy domagają się odszkodowania, a magistrat zapowiedział, że się odwoła od wyroku.
"Cześć i chwała bohaterom", "Polska antybanderowska" oraz "Od kolebki aż po grób polskie Wilno, polski Lwów" - skandowali w sobotę we Wrocławiu narodowcy, uczestnicy obchodów 77. rocznicy rzezi wołyńskiej. Zgromadzenia nie przerwano, gdyż nie było bezpośredniego nawoływania do nienawiści.
- Dzisiaj pederaści, geje i pedofile, jutro kozojebcy i zoofile - krzyczał na Marszu Równości we Wrocławiu były ksiądz Jacek M. Zachęcał też narodowców do przyjrzenia się "gębom tych zboczeńców" i głosił, że ludzie idący w marszu to "potencjalni nosiciele HIV-a" i "potencjalni pedofile". Zareagował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
- Sąd drugiej instancji potwierdził, że "głoszone były hasła oraz slogany o charakterze ksenofobicznym" (np. "ukraińska krew to wroga krew", "przeklęta swołocz") i takie hasła nie mogą podlegać ochronie wolności słowa - poinformował pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii. Miasto słusznie rozwiązało więc marsz narodowców.
Sąd, prawomocnie już, uniewinnił w poniedziałek dziennikarza wrocławskiej "Wyborczej" od zarzutu pomówienia Beaty Żołnieruk, członkini władz krajowych współrządzącej Polską partii Porozumienie Jarosława Gowina.
Zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów, a także stosowania wobec nich gróźb usłyszał Jacek M. W opublikowanym niedawno antysemickim manifeście były ksiądz wzywał: "Ostateczne rozwiązanie jest nieuniknione (...) Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach, rozpoznawajmy i inwentaryzujmy swoją lokalną V kolumnę".
W piątek, 13 grudnia, przez centrum Wrocławia przeszedł organizowany przez narodowców marsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jeszcze nie wyruszył, a organizatorzy już dostali pierwsze ostrzeżenie od obserwatora miasta za mowę nienawiści.
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w piątek rano byłego księdza Jacka M. Najprawdopodobniej w sobotę zostaną mu przedstawione zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów.
- Prawo do manifestowania jest jednym z podstawowych praw konstytucyjnych. Ale to nie oznacza, że manifestujący mogą łamać prawo - mówi Bartłomiej Ciążyński. Rozmowa z doradcą społecznym prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.
Samorządy dużych miast od lat mają problem z marszami nacjonalistów i nienawiścią na ulicach. Tymczasem jest pod ręką proste rozwiązanie, z którego od roku korzysta Wrocław. Skutecznie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.