- Chcemy, aby rządząca Platforma Obywatelska była punktowana nie tylko przez skrajnie prawicowe, faszyzujące ugrupowania. Polska zasługuje na merytoryczną, prawdziwie lewicową i demokratyczną opozycję - mówi Marta Stożek, posłanka partii Razem.
Czy po roku od wyborów wyborcy na Jagodnie znów staliby godzinami na mrozie, żeby oddać głos? Uważam, że tak. Bo jasno wówczas pokazali, na co się w Polsce nie zgadzają i nie sądzę, że zmienili zdanie.
Coraz więcej działaczy Platformy uważa, że premier Donald Tusk może wystartować w wyborach prezydenckich. - Michał Jaros wszedł do rządu, bo przyda się w organizacji kampanii. Jest wyjątkowo pracowity i od rana do nocy będzie zdzierał zelówki - mówi jeden z samorządowców.
Na wniosek premiera Donalda Tuska wrocławski poseł KO Michał Jaros został sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Wcześniej polityk bezskutecznie starał się o stanowiska marszałka Dolnego Śląska.
Przed ostatnimi wyborami prezydenckimi Władysław Kosiniak-Kamysz miał poparcie rzędu kilkudziesięciu procent, które w pewnym momencie zmniejszyło się do kilku procent. To przykre doświadczenie, dlatego po takich wydarzeniach trudno jest dzisiaj od niego oczekiwać, aby wziął udział w wyborach - mówi Paweł Gancarz, marszałek Dolnego Śląska.
- Wielu tragedii można było uniknąć. Powódź obnażyła brak procedur dotyczących ewakuacji zwierząt - podkreślają działacze prozwierzęcy i apelują do premiera Donalda Tuska, aby rząd jak najszybciej zajął się lukami w przepisach.
O tym, czy powstaną zbiorniki przeciwpowodziowe, zawsze decyduje rząd, a w 2019 r. u władzy był PiS. Nie może być tak, że rząd coś robi albo nie, a odpowiadać ma za to opozycja - mówi wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń po powodzi na Dolnym Śląsku.
Od 20 lat do Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego nie dojeżdżają pociągi. Planowany powrót kolei do tych górskich kurortów może być dobrym pomysłem na odbudowę gospodarki zniszczonych powodzią miast.
Po wypominanych dzisiaj Donaldowi Tuskowi słowach "prognozy nie są przesadnie alarmujące", premier zaraz dodał: "nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału" i przestrzegł, co nam grozi. Dokładnie się sprawdziło.
W Sejmie doszło do politycznej awantura o to, kto ponosi winę za katastrofalne kutki powodzi. Posłowie PiS krytykowali rząd i premiera Donalda Tuska. - Wasz hejt i kłamstwa nie pomogą w ratowaniu dobytku ludzi. Wasze krzyki to desperacja, a kłamstwa nie przykryją przykryją faktów - ripostowała Monika Wielichowska, wicemarszałkini Sejmu.
Nowa ustawa powodziowa, którą zajmie się na obecnym posiedzeniu Sejm, przewiduje nowe przepisy dotyczące poleceń, które w czasie kryzysu mogą wydawać premier, ministrowie i wojewodowie. Polecenia takie obowiązywać będą nie tylko organy administracji, ale też przedsiębiorców czy organizacje pozarządowe.
Jest to klasyczne odwracanie uwagi od siebie przez złodzieja, który krzyczy "łapać złodzieja!" W PiS-ie doskonale zdają sobie sprawę, że nieprzygotowanie na przyjście dużej wody to efekt ich wieloletnich zaniedbań. Bo dla nich to nie był żaden priorytet.
Podczas posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu rząd przyjął projekt specustawy powodziowej. - Na pomoc i odbudowę po powodzi przeznaczymy do 23 mld zł - zapowiedział premier Donald Tusk.
Donald Tusk zapowiedział prace nad zmianami ustawowymi, które ułatwią nam proces odbudowy. - We wtorek wieczorem postaramy się we Wrocławiu zaprezentować to, do czego przekonaliśmy różnych partnerów - zaznaczył premier.
Nie rezygnujcie z wyjazdów turystycznych na Dolny Śląsk - zaapelował Donald Tusk podczas niedzielnego posiedzenia przeciwpowodziowego sztabu kryzysowego. Premier zaznaczył, że odwołania rezerwacji, to "dodatkowe i niepotrzebne" straty finansowe dla tamtejszych przedsiębiorców.
Rząd zdecydował o rozszerzeniu obszaru, na którym obowiązywal będzie wprowadzony w poniedziałek stan klęski żywiołowej. Ma umożliwić dostarczenie niezbędnej i najpilniejszej pomocy oraz wsparcia mieszkańcom, pracodawcom, przedsiębiorcom i innym podmiotom z terenów objętych klęską żywiołową
Premier Donald Tusk w Głogowie zaapelował do samorządowców o przekazywanie informacji dotyczących niesprawnych wałów. - Zależy mi, żeby zbudować kalendarz zaniedbań. Ja muszę wiedzieć, dlaczego nie podejmowano działań. Musimy jako państwo sygnały, gdzie co nie gra - zapewniał szef rządu.
Mieszkanka wrocławskich Opatowic zaalarmowała Donalda Tuska, że woda odcięła osiedle od miasta. - To był akt desperacji, zareagowałem i udało się to załatwić. Musimy robić wszystko, by tak nieformalnych sygnałów nie było - mówił podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego.
W piątek, 20 września odbyło się kolejne posiedzenie powodziowego sztabu kryzysowego z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska i dolnośląskich samorządowców. - We Wrocławiu sytuacja się stabilizuje, najważniejsza rzecz teraz to jakość wody pitnej - mówił prezydent Jacek Sutryk.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen spotkała się we Wrocławiu z premierem Donaldem Tuskiem i szefami rządów Czech, Austrii i Słowacji. Zapowiedziała szybkie uruchomienie pomocy z UE dla poszkodowanych powodzią krajów.
Premier Donald Tusk poinformował, że ABW zatrzymała fałszywego wojskowego, który straszył ludzi wysadzaniem wałów przeciwpowodziowych. Jak ustaliła "Wyborcza" mężczyzna w nocy z poniedziałku na wtorek pojawił się w podwrocławskich Łanach. Podawał się za funkcjonariusza kontrwywiadu.
Nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął zarządzenie kryzysowe w dwóch zniszczonych przez powódź gminach na Dolnym Śląsku. Już podał, że w Lądku-Zdroju w 75 obiektów zakwalifikowano jako zagrażające ludziom, w Stroniu Śląskim - 31.
- Pojawiają się fałszywe sygnały, że gdzieś ktoś chce wysadzać wały. Nikt nie ma takiego zamiaru - mówił w czwartek rano premier Donald Tusk. Dodał też, że dezinformację sieje "mężczyzna, który podaje się za wojskowego".
Niektórzy urzędnicy robią problemy przy wypłacaniu pieniędzy osobom, które w powodzi straciły dobytek. - Waszą rolą jest ułatwianie, a nie utrudnianie ludziom życia. Miejcie więcej empatii, przecież oni przychodzą do was po pomoc - apeluje premier Donald Tusk.
Fala powodziowa już przepływa przez Oławę, jest wypłaszczona i będzie docierać do Wrocławia. Na sztabie kryzysowym z udziałem Donalda Tuska służby uspokajały, że stolica Dolnego Śląska jest bezpieczna. Premier chciał wiedzieć, czy w Stroniu Śląskim zaginęło sto osób
Powodzianie mają poczucie, że są osamotnieni. Dlatego apeluję do wszystkich urzędników samorządowych, aby byli wśród ludzi - mówił podczas sztabu kryzysowego wyraźnie podenerwowany premier Donald Tusk.
- Szokująca informacja - tak Donald Tusk skomentował decyzję koncernu energetycznego Tauron, który w nocy zrzucił wodę ze zbiornika Lubachów. Z Mietkowa popłynęła Bystrzycą do Wrocławia.
Pojawiły się plotki, że w niektórych miejscach saperzy będą wysadzali wały przeciwpowodziowe, aby przed zalaniem uratować m.in. Wrocław i Opole. Rząd zaprzecza. - Celem tej dezinformacji jest sianie paniki przez wrogie nam służby - podkreślał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podczas powodziowego sztabu kryzysowego.
Stan klęski żywiołowej został wprowadzony na terenach objętych powodzią, do 16 października - wynika z rozporządzenia Rady Ministrów. To pierwszy taki przypadek od czasu wprowadzenia ustawy o stanach nadzwyczajnych. Wprowadzenie stanu klęski daje rządowi specjalne uprawnienia, ale też daje też szansę na odszkodowanie od państwa i unijną pomoc.
W niedzielę z powiatu kłodzkiego zostało ewakuowanych 1600 osób, ale na pewno ta liczba się znacznie powiększy, bo prognozy pogodowe nie są optymistyczne. W zbiornikach przeciwpowodziowych jest średnio jakieś 30 proc. rezerwy - mówił premier Donald Tusk, który i z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem w niedzielę rano wzięli udział w odprawie służb w Kłodzku.
Najgorsza pogoda będzie w Sudetach i Kotlinie Kłodzkiej. Padać ma nieprzerwanie aż do niedzieli wieczór. Profesor Marek Błaś, meteorolog z Uniwersytetu Wrocławskiego szacuje, że spadnie 70 proc. tego, co w 1997 roku podczas "powodzi tysiąclecia".
- Nie można lekceważyć tej sytuacji, ale dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w skali, która powodowałaby zagrożenie na terenie całego kraju - podkreślał we Wrocławiu premier Donald Tusk.
Do niedzieli 15 września na południu Polski ma cały czas padać ulewny deszcz. Będzie tyle samo wody co w lipcu 1997 roku w czasie "powodzi tysiąclecia". Od czwartku 12 września służby ratunkowe są w stanie alarmu. W piątek rano do Wrocławia - na odprawę służb - przylatuje premier Donald Tusk.
Marek Długozima zmienił nazwę swojego stanowiska z burmistrz na drugi wiceburmistrz i mimo decyzji sądu nadal rządzi w Trzebnicy. Wojewoda zawnioskował do premiera Donalda Tuska, aby w mieście wprowadzić zarząd komisaryczny.
Wrocławską i powiatową PO pod względem dbałości o standardy w życiu publicznym od swego lidera Donalda Tuska dzielą lata świetlne.
Dymisja Bartłomieja Ciążyńskiego, wiceministra sprawiedliwości, to skutek ujawnienia przez dziennikarzy Wirtualnej Polski, że polityk płacił za prywatne podróże publicznymi pieniędzmi. Premier Donald Tusk przyjął jego rezygnację, a sprawą zajmie się prokuratura.
Nasz mizerny wynik olimpijski jest dobitnym dowodem, że lata rządów PiS doprowadziły do zapaści polskiego sportu. Właściwie nie powinno to nikogo dziwić. Już wychodzą na jaw afery z przejmowaniem przez partyjnych działaczy pieniędzy przeznaczonych na sport, a to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Aż 24 posłów PSL głosowało w Sejmie przeciwko ustawie o depenalizacji pomocy w aborcji. - Ten projekt już i tak jest restrykcyjny, więc nie wiem, co mielibyśmy usunąć, aby zadowolić konserwatywną część PSL - pyta Jolanta Niezgodzka, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Wracają delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zlikwidowane przez byłą premier Beatę Szydło. Zaskoczeniem jest nominacja majora Bartosza Orawca na dyrektora delegatury we Wrocławiu. - W prywatnych rozmowach nie ukrywał swoich propisowskich poglądów - mówi jeden z oficerów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.