Konflikt szefa partii w regionie Michała Jarosa i Renaty Granowskiej, kierującej nią w mieście podzielił donośląską Platformę Obywatelską.
Żeby w wyborach prezydenckich odbić od PiS Zagłębie Miedziowe, PO zagrała obniżeniem dla KGHM podatku od kopalin. - Górników się nie kupi, przede wszystkim nie można ich oszukiwać - mówi związkowiec Marcin Braszczok.
Organizacja wiecu wyborczego Rafała Trzaskowskiego we Wrocławiu, gdzie gościa powinien witać prezydent miasta, ze względów wizerunkowych nie wchodzi w grę.
Dziś nie przesądzam o niczyjej winie, decyzja należy do organów naszej partii - oświadczył szef PO na Dolnym Śląsku Michał Jaros, który potwierdził "Wyborczej", że uchwała w sprawie Renaty Granowskiej została podjęta.
Górnicy z KGHM zdecydowanie popierali PiS , a w wyborach prezydenckich dwukrotnie masowo głosowali na Andrzeja Dudę. Ale rząd właśnie sprawił im prezent, na który czekali od kilkunastu lat, a spółka dołożyła sporo do portfela.
W tak mocno podzielonej Polsce, po dramacie w Gdańsku, gdzie zamordowano prezydenta Pawła Adamowicza, musimy być szczególnie wyczuleni na agresję, hejt i nienawiść - mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha odnosząc się do referendum ws. odwołania Jacka Sutryka.
KO nie tylko nie udało się zdjąć ze stanowiska starosty trzebnickiej, ale umocniła rządzącą tam koalicję z PiS. Anna Morawiecka, która wreszcie zwołała sesję, triumfowała.
- Młodzi górnicy w KGHM-ie boją się, że Platforma sprzeda huty i kopalnie, a oni stracą pracę. Nie wiem, kto takie bzdury im wmówił - tłumaczył jeden z wyborców podczas wiecu Rafała Trzaskowskiego w Legnicy.
We wrocławskiej Platformie Obywatelskiej wyraźnie widać konflikt między zwolennikami szefa partii w regionie Michała Jarosa i frakcją wiceprezydentki Wrocławia Renaty Granowskiej. Różni ich m.in. stosunek do referendum, które może odwołać prezydenta Jacka Sutryka.
Środowiska nacjonalistyczne i antyszczepionkowcy - tak wiceprezydentka Wrocławia Renata Granowska z PO mówiła w TVP3 Wrocław o inicjatorach referendum. Teraz prostuje swoje słowa.
Aby doprowadzić do referendum trzeba zebrać nieco ponad 50 tysięcy podpisów, a organizatorzy chcą to uczynić w 60 dni. - To duże wyzwanie, ale jeżeli wspólnie je podejmiemy, uda nam się zrealizować ten cel - twierdzi Jakub Janas, radny Wrocławia.
Działacze PO są podzieleni w kwestii referendum dotyczącego odwołania prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Część lekceważąco twierdzi, że nie uda się zebrać odpowiedniej liczby wymaganych podpisów, ale poseł Michał Jaros, lider Platformy w regionie, zaznacza: - Będzie to zadanie trudne, ale nie niemożliwe.
Czy Monika Włodarczyk przestanie pełnić funkcję przewodniczącej klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku Dolnego Śląska? - Nic nie wiem o takim pomyśle - przekonuje Włodarczyk.
Z 23 pełnomocników pozostało pięciu - wojewoda dolnośląska Anna Żabska znacznie zredukowała liczbę osób powołanych na te stanowiska przez Macieja Awiżenia. Miał ich o wiele więcej niż jego poprzednik, Jarosław Obremski z PiS.
Radni Wrocławia będą dzisiaj (19.12) głosowali nad apelem PiS, aby w związku z aferą Collegium Humanum Jacek Sutryk zrezygnował ze stanowiska prezydenta miasta. - Nie mają szans na przeforsowanie wniosku - zapowiada jeden z radnych Koalicji Obywatelskiej.
Przejęcie wrocławskiego szpitala przy Koszarowej przez obóz PiS i obstawienie go swoimi ludźmi, to modelowy przykład, jak partia Kaczyńskiego zagarniała dla siebie instytucje publiczne. Źle świadczy o nowej władzy, że przez tyle miesięcy nic z tym nie zrobiła.
We Wrocławiu tylko w ścisłym centrum nie ma chaosu reklamowego, bo ograniczył go park kulturowy. Radny PO chce go powiększyć tak, żeby objął inne osiedla, ale władze miasta się nie zgadzają.
Władze klubu radnych Koalicji Obywatelskiej chcą zdyscyplinować swoich radnych, tak żeby wszyscy poparli budżet Wrocławia na 2025 rok. W ostatniej chwili zmieniono nawet regulamin klubu, aby móc wyrzucać myślących inaczej. - W 98 procentach to budżet Jacka Sutryka, a nie KO - zaznacza radny Jakub Nowotarski.
Prawybory w Koalicji Obywatelskiej ujawniły różnice zdań w partii Zieloni. Zaskoczyli działacze z Wrocławia, którzy zapowiedzieli głosowanie na Radosława Sikorskiego. "Zieloni zawsze z Giertychem" - ironicznie skomentował to jeden z internautów.
Spraw zagranicznych i obronnych nie można się uczyć. W rolę prezydenta trzeba wejść z pewnym bagażem doświadczeń - podkreślał Radosław Sikorski na spotkaniu wyborczym we Wrocławiu. W ten sposób wyraźnie zasugerował, że w wyborach będzie lepszym kandydatem niż Rafał Trzaskowski.
Jak informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko Sławomirowi N., byłemu posłowi.
Robert Leszczyński, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej we wrocławskiej radzie miasta może zostać odwołany - słyszymy od radnych. To efekt walk w lokalnej Platformie.
Nieoficjalnie słychać, że Sutryk stracił swoją dotychczasową pozycję i do wyroku sądu będzie tylko "prezydentem technicznym", bez siły przebicia i zaplecza.
Lokalni politycy PiS za wszelką cenę chcą powiązać Jacka Sutryka z najważniejszymi politykami Platformy Obywatelskiej i przekonują, że cała afera, to efekt wewnętrznych walk w PO.
2,5 tys. działaczy Platformy, a także Nowoczesna i Zieloni będą decydować w prawyborach, czy kandydatem na prezydenta RP będzie Rafał Trzaskowski, czy Radosław Sikorski. Wielu nie kryje, na kogo postawi.
Sejm ponownie debatował nad projektem ustawy o dekryminalizacji pomocy w aborcji. - Poprzedni rząd oraz tzw. Trybunał Konstytucyjny skazał na śmierć wiele kobiet - podkreślała Monika Rosa z PO. Przeciwko liberalizacji prawa są PiS oraz Konfederacja.
Na liście PiS "Koalicja przy korycie" znalazły się dwa nazwiska z Dolnego Śląska: męża wicemarszłkini Sejmu Moniki Wielichowskiej i prezesa Zagłębia Lubin, który miał być kandydfatem PO w wyborach samorządowych.
Marta Kozłowska, Paweł Karpiński i Marek Zalewski nie są już członkami Platformy Obywatelskiej. Zostali wyrzuceni z partii, gdyż w wyborach samorządowych wystartowali z list innych komitetów.
We wrocławskim magistracie powstały nowe departamenty, obsadzone dyrektorami i ich zastępcami. Radni z klubu PO: - Poprzednia kadencja zaczęła się od 103 stołków, a obecna ma już 127.
Najważniejszą inwestycją jest dokończenie Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Najtańsza oferta jest droższa od przyjętego kosztorysu o około 50 mln złotych, dlatego będziemy analizować możliwość zwiększenia środków na realizację tej inwestycji - mówi Michał Rado, wicemarszałek Dolnego Śląska.
Coraz więcej działaczy Platformy uważa, że premier Donald Tusk może wystartować w wyborach prezydenckich. - Michał Jaros wszedł do rządu, bo przyda się w organizacji kampanii. Jest wyjątkowo pracowity i od rana do nocy będzie zdzierał zelówki - mówi jeden z samorządowców.
Na wniosek premiera Donalda Tuska wrocławski poseł KO Michał Jaros został sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Wcześniej polityk bezskutecznie starał się o stanowiska marszałka Dolnego Śląska.
W porozumieniu prezydenta Jacka Sutryka i Platormy Obywatelskiej zapisano rozpoczęcie prac nad szeregiem nowych tras tramwajowych. Pierwszą z nich będzie trasa tramwajowa na Swojczyce.
Większość internautów z ogromnych zaskoczeniem i nieukrywaną złością zareagowała na fakt, że radni Wrocławia z Platformy, klubu Jacka Sutryka i Lewicy dorabiali ogromne pieniądze w miejskich spółkach. Niektórzy domagają się działań prokuratury: "To nie może się tak skończyć, to jest niebywały skandal, korupcja polityczna na wielką skalę" - piszą czytelnicy "Wyborczej".
Niemal 5 mln zł we wrocławskich spółkach dorobili sobie w ubiegłej kadencji wrocławscy radni PO, Nowoczesnej i Lewicy pod rządami Jacka Sutryka. Za "usługi doradcze i eksperckie". - To pachnie PiS-em - komentuje jeden z radnych, który te informacje ze spółek wydobył.
Po pół roku PO zdecydowała się ujawnić umowę koalicyjną z prezydentem Wrocławia, Jackiem Sutrykiem. Swoją pokazała też Nowoczesna. Są w nich zapisy o audytach w miejskich spółkach, ale też o "realnym wpływie na wybory personalne osób decyzyjnych".
Wrocławską i powiatową PO pod względem dbałości o standardy w życiu publicznym od swego lidera Donalda Tuska dzielą lata świetlne.
W tej kadencji nie będzie zatrudniania radnych w spółkach miejskich - zapewniają władze wrocławskiej Platformy, zarazem sprzeciwiają się określania mianem politycznej korupcji faktu opłacania radnych przez spółki miejskie w poprzedniej kadencji, bo było to legalne.
O tym, jak ciężko przychodzi we Wrocławiu ujawnianie informacji publicznej, mówi radny osiedla Psie Pole - Zawidawie Tomasz Darłak: - Nie ma różnicy między politykami PiS, PO czy Lewicy. Jak czują interes, zachowują się tak samo.
Władze Wrocławia ujawniły listę radnych, którzy w poprzedniej kadencji dorabiali w spółkach miejskich. Z Lewicy - wszyscy, bez konkursów. Internauci komentują: "Witamy narodziny oligarchii"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.