Epidemia koronawirusa. Pani Grażyna z Dolnego Śląska ciężko choruje. Lekarz wysłał ją na badania. By je wykonać, musiała poddać się testowi na COVID-19. W ten sposób utknęła na długiej kwarantannie.
- Jestem na kwarantannie. Nie byłem w stanie przygotować sobie posiłków. Rząd zapewnia, że powinienem dostać pomoc z MOPS-u. We wrocławskim powiedziano mi jednak, że jej nie udzielają - skarży się wrocławianin.
ZUS przy ul. Pretficza we Wrocławiu z powodu koronawirusa nie wpuszcza klientów do środka. Wzorem innych instytucji nie postawił jednak dla nich namiotu na zewnątrz. - Dlaczego po półtora roku pandemii odwiedzana tak licznie instytucja nie wypracowała sobie modelu działania przyjaznego obywatelom? - dziwi się nasz czytelnik.
W związku z inwestycją spółki TBS Wygodne Mieszkanie od marca mieszkańcy ul. Komuny Paryskiej we Wrocławiu stracili część miejsc parkingowych. Skarżą się, że trwa to bardzo długo, a firma nie musi za to płacić.
- Wolałam zgubić bilet parkingowy - przyznaje pani Marzena. Kara okazała się tańszą opcją niż opłata za postój przed szpitalem na wrocławskich Stabłowicach.
Porodówka przy ul. Chałubińskiego we Wrocławiu może być zamknięta. - Brakuje nam neonatologów oraz ginekologów-położników - mówi Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
- Jestem w zaawansowanej ciąży. Planowałam poród na klinikach przy Chałubińskiego we Wrocławiu. Na ostatniej wizycie u lekarza okazało się, że dyrekcja chce tę porodówkę zamknąć - napisała do nas jedna z pacjentek.
Nadodrzański Ogród Społeczny we Wrocławiu znów może cieszyć mieszkańców. Zostały tam posadzone nowe rośliny. Pojawiły się stoliki, siedziska i ławki. Wkrótce prace będą kontynuowane.
Na Wschodniej Obwodnicy Wrocławia w piątek - jak donosi nasz czytelnik - stały w korku tysiące aut. - Wypadek wydarzył się o godz. 1 i do godz. 8 droga była zamknięta z powodu rozsypanego szkła na jezdni - denerwuje się kierowca.
- Mijają dwa miesiące, od kiedy jesteśmy odcięci od dostaw gazu - alarmuje mieszkaniec wieżowca nr 16 przy pl. Grunwaldzkim.
Po tekście "Wyborczej" Rzecznik Praw Pacjenta zajmie się sprawą pacjentki wrocławskiego szpitala. Na miejscu nie było lekarza chirurga, a ponieważ pogotowie odmówiło przyjazdu, kobieta musiała czekać.
Pogotowie ratunkowe we Wrocławiu. - Dyspozytor stwierdził, że to tylko śródstopie i mogę sama dojechać do szpitala. To gdzie w takim razie szukać pomocy w przypadku złamanej nogi? - zastanawia się wrocławianka.
We Wrocławiu przy ul. Reja 55 deweloper postawi nowy budynek. Przeciw inwestycji protestują mieszkańcy sąsiedniej kamienicy. - Na taki blok nie ma miejsca na naszym podwórku - przekonują.
Na SOR przy ul. Fieldorfa we Wrocławiu pacjent trafił po wypadku w pracy. - Dowiedziałem się, że będę czekać nawet 20 godzin - mówi pan Sławomir. - To szczyt nieodpowiedzialności. Ratownicy mogą strajkować, ale nie w takiej formie, że ktoś przez nich cierpi, bo oni chcą więcej zarabiać.
Nadodrzański Ogród Społeczny powstał sześć temu u zbiegu ulic Paulińskiej i Rydygiera we Wrocławiu. Było to zaledwie 10 kuwet z roślinami, ale na otwarcie przyjechał ówczesny wiceprezydent Wrocławia Adam Grehl. Mieszkańcy mieli się tam integrować, zamiast tego są wściekli.
- KGHM wprowadził segregację pracowników na lepszych i gorszych, bo jedni się zaszczepili, a inni nie. Czuję się szykanowany. Jeszcze nam każą nosić opaski na rękawach, by z daleka było nas widać. To się kojarzy dość jednoznacznie - denerwuje się jeden z pracowników.
We Wrocławiu do śmietnika na jednym z podwórek ktoś wyrzucił mnóstwo zdjęć na płytkach porcelanowych. - To rodzaj profanacji, braku empatii oraz kultury - uważa mieszkanka, która je znalazła.
- Przy starej drodze krajowej nr 8 robotnicy oznaczyli drzewa. Chcą je wyciąć, a przecież takich prac nie można prowadzić w okresie lęgowym - niepokoi się pani Magda, która mieszka w okolicy.
- Teść ma 80 lat. Karetka zabrała go z domu i od tego czasu nie wiemy, ani co mu jest, ani jakie są rokowania. W szpitalu słyszymy: to nie mój pacjent albo że lekarz jest na urlopie - denerwuje się zięć pacjenta.
- Nikt mnie nie naciągnął, sama chciałam podpisać tę umowę, tylko potem okazało się, że ze względu na wiek nie jestem już w stanie korzystać z internetu - mówi seniorka. Firma nie musiała anulować tej umowy, ale poszła klientce na rękę.
- Stare dęby należy przede wszystkim próbować ratować, zawsze można je oznaczyć i zabezpieczyć. Niestety idziemy w kierunku wycinek, a nie pielęgnacji drzew - komentują działacze Zielonych.
- Jestem ubezpieczona, a przychodnia ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowa. Mimo to pobiera opłatę za iniekcję szczepionki przeciw grypie - denerwuje się Helena Kunicka-Grams. Według NFZ zabieg powinien być bezpłatny. Lecznica twierdzi jednak, że nie jest refundowany.
Mieszkańcy kamienic na Ołbinie podjęli walkę o przystanek tramwajowy, który miał zostać przeniesiony tuż pod ich okna. Obawiali się natężenia hałasu, który i tak już im uprzykrza życie.
O budowanie przemysłowej fermy mieszkańcy Sadkowa pod Wrocławiem dowiedzieli się w ostatniej chwili. Teraz boją się odoru, hałasu, skażenia wód i gleby. A inwestor chce pokazywać fermę wycieczkom szkolnym.
- Tłum próbował szturmem wedrzeć się do środka. W tej kotłowaninie było z 200 osób. Wszyscy napierali na wejście, a ochroniarz był jak pan życia i śmierci - mówi wrocławianka, która szczepiła się przy ul. Skłodowskiej-Curie we Wrocławiu.
Każda osoba zapisana na szczepienie ma wyznaczoną godzinę, kiedy ma przyjść na zabieg. Nasz czytelnik stawił się o odpowiedniej porze. Dla swojego bezpieczeństwa anulował jednak skierowanie. Zobaczył gigantyczną kolejkę, w której musiałby stać wiele godzin.
"Moja mama figuruje w statystykach jako osoba zakażona koronawirusem, choć nigdy nie miała zrobionego testu. Mało tego, jest w ciężkim stanie, bo aktualnie wrzucono ją na kwarantannę i nikt nie ma zamiaru jej leczyć" - napisała do "Wyborczej" czytelniczka Nadia Szagdaj.
Epidemia koronawirusa. Nasza czytelniczka twierdzi, że w Dolnośląskim Centrum Filmowym wypełnione oświadczenia covidowe leżą na stoliku przy wejściu i nikt ich nie pilnuje. Kino zapewnia, że dane widzów zbierane są przez pracowników obsługi.
- Nie możemy opuścić własnej posesji, czujemy się jak na przymusowej kwarantannie - poskarżyli się nam mieszkancy Jerzmanowa, gdzie MPWiK prowadzi swoją inwestycję.
- Nad stawy leśnickie regularnie przyjeżdżają terenówki i rozjeżdżają pobliskie obszary. Szlabany dla kierowców problemem nie są - skarżą się mieszkańcy. Kierowcy je omijają i nagminnie niszczą oznakowania zakazujące wjazdu. - Będą dodatkowe zapory - zapewnia Zarząd Zieleni Miejskiej.
Starsze osoby czekają na szczepienie na koronawirusa w ciasnym korytarzyku razem z pacjentami do lekarza specjalisty chorób zakaźnych - tak nasza Czytelniczka opisuje sytuację, jaka miała mieć miejsce we Wrocławskim Centrum Zdrowia.
Mieszkanka wrocławskiego Manhattanu napisała do strażaków, że w bloku brak hydrantów i gaśnic. Stała się wrogiem publicznym na osiedlu. Spółdzielnia nazwała ją donosicielką i wskazała jako winną podwyżek. Grozi też zawiadomieniem policji.
Pani Anna z Leśnicy pracuje w domu. Od dwóch lat całymi dniami słucha ujadania psa sąsiadów. TBS Wrocław uznał jednak, że to ona zakłóca spokój lokatorom, bo ich upomina. Spółka zagroziła, że rozwiąże z nią umowę.
- To szerzenie hejtu i szczucie mieszkańców przeciw sobie - mówi Kamila Wojtyńska, mieszkanka pl. Grunwaldzkiego we Wrocławiu. W piśmie rozesłanym przez spółdzielnię do mieszkańców przeczytała, że jest donosicielką. Powodem był jej list do straży pożarnej.
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Kleczkowskiej 6 we Wrocławiu od pół roku gotują na kuchenkach turystycznych. Mają żal do administracji - że naprawa awarii trwa długo, a pracownicy zbywają mieszkańców.
Na Jagodnie deweloper nie wybudował zatok postojowych. Mieszkańcy zastawiają więc autami ulice i blokują przejazd. Urzędnicy nie widzą jednak problemu. Według nich na wąskiej drodze kierowcy są bardziej ostrożni.
Mieszkańcy bloku przy ul. Piłsudskiego 7 od prawie miesiąca gotują na butlach gazowych i myją się w miskach. "Jesteśmy w samym środku piekła niekompetencji" - pisze jedna z lokatorek.
Mieszkańcy bloku przy ul. Piłsudskiego 7 ze względu na nieszczelną instalację od ponad trzech tygodni nie mają gazu. Firma zarządzająca wspólnotą nie jest w stanie określić, kiedy usunie awarię.
Akty własności mieszkań mieli odebrać w czerwcu ubiegłego roku. Tymczasem - jak twierdzą - deweloper wciąż ich okłamuje i powtarza "za dwa tygodnie".
Mieszkańcy i właściciele firm przy Warciańskiej i Noteckiej mają zamkniętą drogę. Powód? MPWiK prowadzi tam inwestycję.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.