Legnicki ginekolog oskarżony o oszustwo na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia. Zdaniem prokuratury rozliczał z publicznej kasy fikcyjne wizyty i fikcyjne usługi. Lekarz nie przyznaje się do winy.
Nowotwory jajników czy macicy diagnozowane są głównie u kobiet po menopauzie. - Nie oznacza to, że nie chorują kobiety młodsze. Najbardziej jednak narażone są te, które się nie badają regularnie, no w pandemii to zostało mocno zaniedbane - mówi dr Marcin Jędryka, onkoginekolog z Wrocławia.
Porodówka przy ul. Chałubińskiego we Wrocławiu może być zamknięta. - Brakuje nam neonatologów oraz ginekologów-położników - mówi Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
Od 28 stycznia Polki nie mogą dokonać aborcji z powodu ciężkiej, nieodwracalnej wady płodu. Również pacjentki ze skierowaniem na zabieg są zmuszone donosić ciążę. Lekarze apelują o cofnięcie decyzji TK.
63 zarzuty dotyczące oszustw i brania łapówek przedstawiła wrocławska prokuratura Tytusowi N. - ginekologowi, który przyjmował w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Teraz śledczy szukają pacjentek, które musiały płacić za wykonany w szpitalu zabieg.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu do czasu opublikowania orzeczenia TK nadal wykonywane będą aborcje. - Decyzja Trybunału Konstytucyjnego może stanowić zagrożenie zdrowia i życia pacjentek - komentuje prof. Mariusz Zimmer.
Dwóch znanych ginekologów stanęło przed wrocławskim sądem. Lekarze oskarżeni są o to, że podczas operacji narazili pacjentkę na utratę zdrowia lub życia i doprowadzili ją do długotrwałej choroby.
80 tysięcy złotych i zawieszenia w prawie do wykonywania zawodu domaga się pacjentka, której lekarz miał bez jej wiedzy wykonać zabieg ginekologiczny. Obrona wnosi o uniewinnienie.
Biuro Rzecznika Praw Pacjenta chce sprawdzić, co do tej pory ustaliła prokuratura i NFZ w nowym wątku w sprawie wykonywanych masowo zabiegów histeroskopii w klinice ginekologii Akademickiego Szpitala Klinicznego (dziś USK).
Wraca sprawa zabiegów histeroskopii wykonywanych masowo w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Teraz prokuratura bada nowy wątek w tej sprawie.
Profesor Jerzy Heimrath miał prawo opublikować list otwarty na stronie uczelni i mówić o nieprawidłowościach, do których dochodziło w klinice ginekologii wrocławskiego szpitala klinicznego - uznał wrocławski sąd i oddalił powództwo szpitala w tej sprawie.
W poniedziałek zapadnie wyrok w procesie prof. Jerzego Heimratha. Sprawę cywilną wytoczył swojemu byłemu pracownikowi wrocławski Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Oskarża profesora, który głośno mówił o nieprawidłowościach w szpitalu, o narażanie na szwank dobrego imienia placówki.
Copyright © Agora SA