Schorowana wrocławianka nie poszła do szpitala, bo nie miała z kim zostawić zwierząt. Samotność osób starszych powoduje, że takich przypadków jest więcej, a pomoc systemowa ma liczne luki.
Dzieci, które są w domach bite i zaniedbywane, powinny być jak najszybciej odbierane rodzicom. We Wrocławiu jest ich jednak tyle, że powstał problem, gdzie je umieścić. - Gdy zagrożone jest ich zdrowie i życie, stajemy na rzęsach, by znaleźć im miejsce w placówcach opiekuńczo-wychowawczych, ale one nie są z gumy - mówi Monika Jopek z MOPS.
Wszystko wskazuje na to, że pracownikom MOPS i DPS w Legnicy udało się wywalczyć podwyżki pensji. Wstępnie porozumieli się z miastem, a rada miejska jednogłośnie przegłosowała projekty uchwał, dzięki którym znajdą się dla nich pieniądze.
W Legnicy rozpoczął się bezterminowy strajk pracowników MOPS i DPS, którzy żądają podwyżki wynagrodzeń. Nie działają miejskie żłobki, wstrzymano też wypłaty zasiłków, a radni rozpoczęli poniedziałkową sesję otoczeni strajkującymi.
Nie ma porozumienia między dyrekcjami MOPS-u i DPS-ów z Legnicy a pracownikami, którzy chcą podwyżek. Prezydent miasta zapowiedział podwyżki, ale o 7,8 proc. i dopiero od stycznia. Związkowcy komentują, że to niepoważna propozycja i zapowiadają strajk.
Jacek Sutryk odczuje konsekwencje po wymianie zdań z podopiecznym MOPS-u. Aktywiści apelują o zgłaszanie pogardliwych wpisów polityków i zapowiadają akcję billboardową. Z kolei Urząd Ochrony Danych Osobowych sugeruje, że prezydent mógł naruszyć dobra osobiste podopiecznego.
Od stycznie więcej zarabiać będą pracownicy urzędów i instytucji podległych wrocławskiemu samorządowi. Magistrat podpisał porozumienie płacowe w tej sprawie z NSZZ Solidarność.
Radni Prawa i Sprawiedliwości kontrolują wrocławski MOPS. To efekt kontrowersyjnych wpisów prezydenta Jacka Sytryka. - On nie utożsamia się z empatycznymi, pomocnymi mieszkańcami Wrocławia. Ośmiesza ich i miasto w oczach całego kraju - mówiła posłanka Agnieszka Soin.
Podopiecznemu MOPS, który napisał, że od 22 dni nie pomógł mu się umyć żaden z opiekunów, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk poradził: "Mniej internetu, więcej mycia". Zapytaliśmy radnych z prezydenckiego klubu, co sądzą o tej wypowiedzi.
"Prezydent Wrocławia mija się z prawdą, a dyrektor Świerczewski nieuprzejmie ze mną rozmawiał" - relacjonuje pan Jerzy, którzy dzień wcześniej zwrócił uwagę Jackowi Sutrykowi na stan opieki w MOPS-ie. Prezydent polecił mu się umyć i w swojej obronie wyciągnął dane o pacjencie.
Pacjent wrocławskiego MOPS-u poskarżył się prezydentowi na warunki opieki. Ten, choć niegdyś był dyrektorem MOPS-u, polecił mieszkańcowi... ograniczyć internet. - To skandal, prezydent nabija się z niepełnosprawności - komentuje radny.
W domach pomocy społecznej brakuje pracowników, sprzętu i godnej wypłaty. Od urzędników dowiedzieli się "nie ma zaplanowanych środków", a prezydent Jacek Sutryk na skierowane pismo nie odpowiedział.
26-letniej Magdzie mąż zabrał telefon i zabronił z kimkolwiek rozmawiać. Wymienił w domu zamki i nie dał kluczy. Uciekła przez okno.
- Jestem na kwarantannie. Nie byłem w stanie przygotować sobie posiłków. Rząd zapewnia, że powinienem dostać pomoc z MOPS-u. We wrocławskim powiedziano mi jednak, że jej nie udzielają - skarży się wrocławianin.
Na ulice Wrocławia ponownie wyruszył streetbus, w którym na pomoc mogą liczyć osoby bezdomne lub w trudnej sytuacji życiowej. Mogą się w nim ogrzać i otrzymają posiłek.
"Wreszcie poczułem, że mama jest obok" - mówi bohater wzruszającego filmu promującego pieczę zastępczą.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej we Wrocławiu odnotowuje wzrost zawiadomień od zaniepokojonych sąsiadów. - To wynik izolacji i wzrostu świadomości społecznej - analizuje specjalistka.
Chleb za 50 gr, duże konserwy nawet za 3 zł, kurtki za 10 zł - to przykładowe ceny z legnickiego sklepu socjalnego, pierwszej takiej placówki na Dolnym Śląsku. Lokal na Zakaczawiu ma być otwarty pod koniec lutego.
Kilkanaście tysięcy złotych stracił senior, który otworzył drzwi dwóm kobietom. Podały się za pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
MOPS, a także firmy i organizacje pozarządowe zaangażowały się w pomoc w czasie epidemii koronawirusa. - Część tych osób pomocy potrzebowała także przed epidemią. I paradoksalnie koronawirus stał się dla nich szansą, by ich potrzeby zostały zauważone - mówi jedna z wolontariuszek.
Pracownikom wrocławskiego MOPS-u nie zapewniono podstawowego zabezpieczenia: maseczek ani żeli do dezynfekcji. Nawet mydła brakuje. - Przynosimy własne z domu - opowiada jedna z pracownic.
Dwa lata więzienia grozi miężczyźnie, który groził pozbawieniem życia jednemu z pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Zarośnięte, zaniedbane, zapomniane - tak wyglądają groby osób bezdomnych i samotnych na kiełczowskim cmentarzu. Trwają rozmowy pomiędzy Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej a Zarządem Cmentarzy Komunalnych, o tym kto ma zająć się mogiłami.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy miasto dba i wspiera wrocławskich seniorów, teraz może powiedzieć: sprawdzam - mówił prezydent Jacek Sutryk podczas otwarcia dwóch dziennych domów pomocy utworzonych w wyremontowanym, brochowskim ratuszu.
Wrocławscy pracownicy socjalni wyliczyli, że wśród osób bez stałego dachu nad głową jest ok. 140 dzieci. Mieszkają w schroniskach i ośrodkach. - Każda liczba inna niż zero to porażka systemu - mówi Tomasz Neumann z MOPS.
Do 2021 roku na wrocławskim Tarnogaju ma powstać schronisko dla bezdomnych kobiet. Schronienie znajdzie tam 80 osób.
Wrocławska policja zatrzymała 57-letniego mężczyznę, który napadł na pracownicę MOPS-u podczas interwencji. Napastnikowi grożą trzy lata więzienia.
Pani Franciszka ma 89 lat i mieszka w baraku socjalnym, który wymaga pilnego remontu. Kobieta ma tysiąc złotych renty. Myje się w misce, śpi na wysłużonym łóżku. - Gdy zapytaliśmy, czego potrzebuje, prosiła tylko o ciepły posiłek - wspomina Norbert Ziemlicki z Fundacji Centaurus, która zorganizowała zbiórkę pieniędzy na remont mieszkania 89-latki i rehabilitację jej psa.
W środę 12 grudnia prezydent Wrocławia Jacek Sutryk przekazał straży miejskiej i pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej dwieście specjalnych zestawów żywnościowych przygotowanych dla osób bezdomnych.
Budowlańcy zerwali dach i rozkuli ściany. Woda kapała z sufitu, a pracownicy MOPS-u przy ul. Witosa 41 w Jelczu-Laskowicach przyjmowali petentów. Dopiero miesiąc po tym, jak do budynku weszli robotnicy, rozpoczęto przeprowadzkę.
To spotkanie towarzyskie zakrapiane alkoholem stało się prawdopodobnie przyczyną dramatu, do którego doszło we wtorek w Świdnicy. Z okna mieszkania wypadła tam 7-letnia dziewczynka.
Samotna matka dwójki dzieci dostała od MOPS-u ultimatum: albo odda psy do schroniska, albo urzędnicy nie znajdą jej lepszego mieszkania. Bo stwierdzili, że psy mają pchły
LIST CZYTELNIKA. Miałem okazję być w MOPS-ie i rozmawiać o programie ?Dwa plus trzy i jeszcze więcej?. Ma być on wsparciem miasta Wrocław dla rodzin wielodzietnych, których dzieci w przyszłości będą pracować na nasze emerytury i będą rozwijać to miasto.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.