Dzieci, które są w domach bite i zaniedbywane, powinny być jak najszybciej odbierane rodzicom. We Wrocławiu jest ich jednak tyle, że powstał problem, gdzie je umieścić. - Gdy zagrożone jest ich zdrowie i życie, stajemy na rzęsach, by znaleźć im miejsce w placówcach opiekuńczo-wychowawczych, ale one nie są z gumy - mówi Monika Jopek z MOPS.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.