Polscy żołnierze ustawili posterunek na terenie Czech - tuż przed kapliczką, do której według mediów zabronili wstępu. Czeskie władze interweniowały w Warszawie.
Niemcy nie tylko po raz kolejny przedłużyły kontrole na granicy z Polską, ale wprowadzają je też na innych granicach ze względu na piłkarskie Euro 2024. Polskich kibiców zapewne czekają korki na przejściach granicznych.
Niemieckie kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią zostaną przedłużone do połowy czerwca - ogłosiło federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Zanim rząd w Berlinie zdecydował się wprowadzić kontrole na granicy z Polską, niemieckie media wielokrotnie pisały o szybującej w górę liczbie składanych wniosków o azyl, a przedstawiciele przygranicznych landów i gmin mówili o przepełniających się ośrodkach.
Władze Niemiec postanowiły znów przedłużyć stacjonarne kontrole na granicy z Polską, Czechami i Szwajcarią, tym razem do połowy marca 2024 r. Warto wziąć je pod uwagę, planując bożonarodzeniowe wyjazdy - po ostatnim świątecznym weekendzie kierowcy tkwili w gigantycznych korkach.
Obowiązujące od października kontrole na polsko-niemieckiej granicy zostały przedłużone do 15 grudnia, ale najpewniej pozostaną jeszcze dłużej. W ciągu kilku tygodni liczba tzw. nielegalnych wjazdów do Niemiec spadła.
Niemcy rozważają wprowadzenie kontroli na granicy z Polską i Czechami. Tymczasem w ostatnich dniach polskie i niemieckie służby zatrzymały wspólnie ponad 40 osób: przemytników i emigrantów. Są wśród nich m.in. obywatele Syrii, Egiptu, Ukrainy, Gruzji i Polski.
Zgorzelec i Görlitz 13 maja będą wspólnie świętować 25-lecie Europa-Miasta. W programie festynu mnóstwo atrakcji - od muzyki przez gastronomię po różnego rodzaju warsztaty i pokazy. Dodatkowo, zaplanowano też kilka unikatowych wydarzeń towarzyszących.
Wojna na Ukrainie. - Jeśli ktoś się tu wybiera po uchodźców na granicę powinien liczyć się z bardzo długim oczekiwaniem. To idzie sprawnie, ale jest bardzo dużo osób po drugiej stronie - mówią Maciej i Tomek z Dolnego Śląska, którzy spędzili tam ponad 30 godzin.
Już 20 ofiar na granicy polsko-białoruskiej. - Przez zaniechania polskiego rządu liczba ofiar rośnie. Teraz ten kryzys humanitarny może i powinien być liczony w liczbach ciał - mówi Maciej Mandelt z Nomady, która zajmuje się pomocą migrantom i migrantkom.
Praca symbolizująca zamykane granice kraju została usunięta z wystawy w Browarze Mieszczańskim we Wrocławiu, pt. "Rytuał - Granica". - Dostaliśmy sygnały, że ktoś składa zawiadomienie na policję w sprawie znieważenia symboli narodowych - tłumaczy organizator.
Znów w Polsce mamy, jak po wprowadzeniu stanu wojennego 40 lat temu; za walkę o demokrację jesteśmy bici, skuwani kajdankami, nękani przez aparat policyjno-prokuratorski. Dla niepokornych są znów grzywny, procesy, zwolnienia - mówi Władysław Frasyniuk, legenda antykomunistycznego podziemia.
"Żądamy zlikwidowania ustawy wywózkowej. Wszystkie osoby przekraczające granicę powinny być dopuszczone do normalnych procedur na przejściach granicznych" - pod takimi hasłami w piątek, 10 grudnia protestowała pod choinką Federacja Anarchistyczna Wrocław.
Na wrocławskim rynku około 20 narodowców manifestowało pod hasłem "Szczelne Granice - Bezpieczny Naród" i przeciw uchodźcom. Skandowali: "Wojsko Polskie pełne wsparcie - jak potrzeba, to strzelajcie".
Po tym, jak Teatr Modrzejewskiej w Legnicy zaangażował się w zbieranie darów dla uchodźców z polsko-białoruskiej granicy, zaatakowali go internetowi hejterzy. - Ale ludzi chętnych do pomocy jest więcej - mówi jedna z inicjatorek akcji.
Dwa obiekty: Stadion Wrocław i Iglica pod Halą Stulecia zostaną w sobotę, 6 listopada, podświetlone na zielono. Wrocław dołączy do akcji "Niech Polska zaświeci na zielono". Wspierają ją też podróżniczka Martyna Wojciechowska i aktorka Anita Sokołowska.
Dwoje wrocławian zostało zamkniętych w areszcie w Hajnówce, bo chcieli wywieźć z lasu na polsko-białoruskiej granicy dwóch uchodźców z Iraku. Justyna klęczała przed policjantem i błagała dla nich o litość. Ale był bezwzględny.
Matka z Wrocławia: - W sprawie uchodźców na granicy widzę lustrzaną sytuację z tym, jak Polacy zachowywali się w czasie wojny. Za 40 lat znów jedni będą mówili, że nie wiedzieli, inni powiedzą: "przecież ratowaliśmy". A tak naprawdę wszyscy siedzimy i patrzymy na tych umierających ludzi. Sytuacja się powtarza. Tak jakbyśmy nie wiedzieli, jak trzeba się zachować.
Około 450 osób wzięło udział w sobotę, 23 października, w proteście w Michałowie "Matki na Granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie" - szacują organizatorzy. Akcję zapoczątkował Dolnośląski Kongres Kobiet. Wzieły w niej udział byłe pierwsze damy: Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska.
Przedstawiciele i przedstawicielki wrocławskich NGO-sów, partii politycznych i stowarzyszeń zaapelowali do rządu o to, aby umożliwić medykom udzielenie pomocy na granicy polsko-białoruskiej. - Nie wiecie, jak się zachować? Zachowajcie się przyzwoicie - mówili do rządzących.
My, naród polski, boimy się. My, naród polski, stoimy na straży swojego lęku. Pilnujemy granicy tego lęku skutecznie.
Niech dziennikarze TVN24 nie oczekują od Frasyniuka, żeby w sprawie uchodźców próbował pięknie różnić się z Kaczyńskim, bo z nim pięknie różnić się nie sposób - pisze poetka Urszula Kozioł.
Nie mogę powiedzieć, że podejściem polskich władz do uchodźców z Afganistanu jestem zaskoczona. Nie będę również wtedy, gdy znów padną argumenty o "pasożytach" i "zarazie". Wciąż jednak marzy mi się Polska, w której polityka migracyjna nie ogranicza się do drutu kolczastego.
Od niedzieli, 1 sierpnia zmieniły się zasady wjazdu do Niemiec. Niezaszczepieni muszą obowiązkowo posiadać ze sobą negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.
Od 9 lipca zmieniają się zasady wjazdu do Czech. Osoby niezaszczepione muszą mieć negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Zaszczepionym wystarczy tzw. "paszport covidowy".
Od wtorku, 8 czerwca, oficjalnie można niemal bez żadnych ograniczeń przekraczać granicę z Niemcami. Ale powrót do Polski już tak bezproblemowy nie jest.
Pandemia koronawirusa. Od 11 stycznia wjeżdżający do Saksonii pracownicy transgraniczni będą musieli robić testy za ponad 300 euro. Powodem - dramatyczna sytuacja epidemiczna u naszych sąsiadów.
50 lat temu mieszkańcy Dolnego Śląska zaczęli rozpakowywać walizki, na których siedzieli od końca wojny. W Niemczech uznanie granicy duża część społeczeństwa potraktowała jako zdradę.
Polscy żołnierze wkroczyli na teren Czech i stworzyli swój posterunek przed tamtejszą kapliczką, do której problem z wejściem mieli przez to Czesi. - To wynik nieporozumienia - tłumaczy polskie wojsko.
Rozmowa marszałka województwa dolnośląskiego z przedstawicielami Czech zaowocowała apelem do władz o otwarcie polsko-czeskiej granicy. - Sytuacja epidemiologiczna na pograniczu czeskim i polskim jest podobna. Nie widzimy więc powodu dla stosowania dalszych ograniczeń w przekraczaniu granicy - argumentuje Cezary Przybylski.
Epidemia koronawirusa. Dwuletni Igorek z Dolnego Śląska znowu będzie mógł się codziennie widzieć ze swoim tatą. Damian Kowalczyk pracuje w Niemczech, wcześniej nie mógł przekraczać granicy, bo trafiłby na kwarantannę.
Jeszcze kilka dni temu premier stanowczo twierdził, że kwarantanna dla przekraczających granicę zostanie utrzymana. Ale po fali protestów na pograniczu Ministerstwo Zdrowia zgodziło się jej już nie stosować.
Rząd kategorycznie odmówił zwolnienia pracowników transgranicznych z odbycia kwarantanny. Tłumaczył to - dość zabawnie, trzeba przyznać - szybszym tempem przyrostu zakażonych w Niemczech czy Czechach.
Marszałek województwa dolnośląskiego zwrócił się do premiera z apelem o umożliwienie transgranicznym pracownikom codziennego przekraczania granicy, tak aby mogli znów pracować.
W piątek na granicy polsko-niemieckiej spotkali się pracownicy transgraniczni i ich rodziny. Skarżą się, że nie mogą pracować.
Czeski kierowca ciężarówki zmarł tragicznie pod Świdnicą 9 kwietnia. Z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa rodzina do dziś nie może sprowadzić jego ciała do domu.
Pan Ryszard ma w Czechach, gdzie został, pracę, a w Polsce - dom i rodzinę. Z bliskimi spotyka się więc na granicy.
Epidemia koronawirusa. Dolnoślązacy wracający do kraju stali w wielokilometrowych korkach na granicy. Później wprowadzono nakaz kwarantanny również dla osób, które pracowały w Niemczech. Teraz nasz zachodni sąsiad zaostrza przepisy sanitarne. Inne sygnały płyną za to z Czech.
Polacy, którzy pracują poza granicami kraju, nie będą mogli już swobodnie przekraczać granicy. Jeśli wrócą, czeka ich 14-dniowa kwarantanna. - Jesteśmy w szoku - mówią Dolnoślązacy z miejscowości znajdujących się blisko Niemiec i Czech.
W krótkim czasie ochotnicy z rejonu Zgorzelca zrobili to, czego nie potrafiły służby rządowe - zorganizowali pomoc dla Polaków czekających po 20-30 godzin w korkach na wjazd do kraju. Jak to wyglądało?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.