Złapano kolejnego dywersanta podejrzanego o udział w szpiegowskiej szajce. Na zlecenie rosyjskiego wywiadu - posługującego się kontem "Lucky Strike" na komunikatorze Telegram - szajka organizowała akcję podpaleń różnych obiektów w całej Polsce.
Pan doradca prezydenta Andrzeja Dudy Stanisław Żaryn oznajmił ze zgrozą, że zdradziliśmy Rosjanom, że nasze służby wiedzą o ich taktykach operacyjnych. Np. o tym, że prorosyjski "ruch oporu" ma długo przesiadywać w toalecie.
Ten poradnik ma za zadanie zmobilizować ludzi z różnych grup społecznych, myślących tak, jak chce Rosja. Z nich da się wyłowić osoby do zwerbowania na informatorów czy dywersantów - tłumaczy "Wyborczej" były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
"Wyborcza" uzyskała wgląd do akt akcji ABW przeciw rosyjskiej dywersji w Polsce. Rosyjski wywiad poszukuje przez internet "partyzantów gotowych do dokonywania podpaleń" w Europie i USA.
"Wyborcza" uzyskała wgląd do akt operacji polskich służb przeciwko rosyjskiemu agentowi, organizującemu akty terrorystyczne w Europie.
Mężczyzna oskarżony o współpracę z rosyjskim wywiadem i przygotowywanie podpalenia wrocławskiej fabryki farb poszedł na układ z prokuraturą. Chciał dobrowolnie poddać się karze i uzgodnił z wrocławskimi śledczymi wyrok dla siebie. Jednak sąd uznał, że musi być proces.
Mężczyźnie, który udawał funkcjonariusza kontrwywiadu i straszył ludzi wysadzaniem wałów przeciwpowodziowych, nie postawiono zarzutu szpiegostwa. Jest podejrzany o przeszkadzanie w akcji ratunkowej i podawanie się za funkcjonariusza publicznego. Przyznał się i trafił do aresztu.
Funkcjonariusze ABW ujęli dwie osoby, które mieszkańcom podwrocławskich Łanów przekazywały fałszywą informacją, że będą wysadzane wały. Wrocławski wydział Prokuratury Krajowej sprawdza, czy są szpiegami i słyszymy, że to bardzo poważnie brana pod uwagę hipoteza.
Czy można było nie ujawniać akt śledztwa podejrzanemu o szpiegostwo Pablo Gonzalzezowi vel Pawłowi Rubcowowi? Nie, nie można było. Za to jego wymiany na więźniów w Rosji dokonano na podstawie procedury, której polskie prawo nie zna.
Funkcjonariusz GRU Paweł Rubcow vel Pablo Gonzalez do czasu wielkiej operacji wymiany więźniów między Zachodem a Rosją nie został w Polsce skazany za pracę dla rosyjskiego wywiadu. Prokuratura nie zdołała wysłać do sądu nawet aktu oskarżenia
Mężczyźni aresztowani we Wrocławiu pod zarzutem udziału w rosyjskim wywiadzie i podpalania różnych obiektów w Polsce, w 2022 roku zaciągnęli się do ukraińskiej armii. Byli żołnierzami białoruskiego Batalionu Terror - ustaliła "Wyborcza".
Jak ustaliła "Wyborcza", co najmniej od marca 2023 roku polskie służby wiedziały, że rosyjski wywiad szykuje zamachy terrorystyczne w Polsce. Ale nie ostrzeżono ludzi nawet wtedy, kiedy ujawniono, że do aktów terroru - inspirowanych z Moskwy - już doszło.
Interpol odmówił wystawienia tzw. czerwonej noty za byłym sędzią Tomaszem Szmydtem, ściganym przez polskie władze pod zarzutem szpiegostwa. Organizacja podkreśla, że nie pomaga w ściganiu osób podejrzanych o działania na szkodę bezpieczeństwa państwa.
Białorusin Stepan K., aresztowany przez wrocławski sąd pod zarzutem szpiegostwa i podpalania różnych obiektów w Polsce, to zięć byłego konsula Białorusi w Gdańsku Siergieja Michniewicza. Ma powiązania ze środowiskami kibolskimi oraz nazistowskimi.
Stepan K., Białorusin aresztowany przez wrocławski sąd pod zarzutem udziału w rosyjskim wywiadzie, to absolwent Politechniki Moskiewskiej, próbujący swoich sił w walkach MMA. Chciał dołączyć do białoruskiej jednostki, walczącej po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją.
Wrocławski sąd zadecydował o aresztowaniu trzech podejrzanych o udział w szpiegowskiej szajce, przygotowywanie i dokonywanie aktów dywersji. Planowali m.in. podpalenie wrocławskiej fabryki wielkiego amerykańskiego koncernu.
Prokuratura Krajowa stara się o to, żeby podejrzany o szpiegostwo eks-sędzia Tomasz Szmydt był ścigany na całym świecie. Ten w jednym z najnowszych wpisów grozi Polsce w imieniu władz Rosji i Białorusi.
Olena K., z którą mieszkał sędzia Tomasz Szmydt przed ucieczką na Białoruś, profesjonalnie zatarła za sobą ślady w internecie. "Wyborcza" ustaliła, że pochodzi z wioski w ukraińskim obwodzie wołyńskim, graniczącym z Polską i Białorusią. I że jeden z jej dwóch mężów mógł być Polakiem.
Były sędzia Tomasz Szmydt, podejrzany o szpiegostwo, przed ucieczką na Białoruś mieszkał z Oleną K. Niedawno zniknęła: zamknęła biznes, sprzedała mieszkanie, jej telefony milczą. Związany z nią profil na Facebooku został zlikwidowany, gdy zacząłem o nią wypytywać.
Prokuratura i wszystkie polskie służby zaczynają poszukiwania Tomasza Szmydta, podejrzanego o pracę dla białoruskiego wywiadu, lada chwila ma być opublikowany list gończy. Wszczęte śledztwo ma ustalić, jakie miał zadania do wykonania przeciwko Polsce.
Ucieczka sędziego Szmydta na Białoruś może mieć związek z zatrzymaniem w kwietniu dwóch kiboli Legii, podejrzanych o pobicie rosyjskiego opozycjonisty w Wilnie.
Sędzia Szmydt jest białoruskim szpiegiem - twierdzi Prokuratura Krajowa. Ale nie ma jednak - przynajmniej na razie - dowodów na to, że sędzia przekazywał wywiadowi Białorusi tajne informacje. Ani na to, że współpracował z białoruskim wywiadem przed swoją ucieczką.
Tomasz Szmydt, który poprosił o azyl w Białorusi to "człowiek Komorowskiego", winę za jego ucieczkę ponosi obecny rząd, a "Wyborcza" i TVN prawdopodobnie pracują dla Kremla - tak pisowskie media opisują sprawę zbiegłego sędziego.
Sędzia Tomasz Szmydt w opublikowanym na Telegramie nagraniu zapewnia, że nie był szpiegiem i nie złamał w Polsce żadnych przepisów. I skarży się, że od czterech lat miał kłopoty z powodu swoich prorosyjskich poglądów.
Sędzia Tomasz Szmydt już w czerwcu 2023 był kilka dni na Białorusi - poinformował koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak na portalu X (dawniej Twitter). Zaprzeczył też medialnym doniesieniom jakoby polskie służby od kilku miesięcy wiedziały o kontaktach sędziego z białoruskim wywiadem. A sędzia - mimo wszystko - zdołał uciec.
"Wyborcza" ustaliła, że w ostatnich czterech latach zbiegły na Białoruś sędzia Tomasz Szmydt uczestniczył w wydaniu 48 orzeczeń dot. dostępu do informacji tajnych. Niewykluczone, że obce wywiady poznały dzięki niemu dane tajnych funkcjonariuszy różnych polskich służb.
Sędzia Tomasz Szmydt to najwyższy rangą polski funkcjonariusz publiczny, który jawnie przeszedł na stronę Łukaszenki i Putina. Pytanie, jak długo dla nich pracował i co ze sobą mógł wywieźć.
Sędzia Tomasz Szmydt, który uciekł na Białoruś i poprosił tam o azyl polityczny, zajmował się w warszawskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym m.in. sprawami tajnymi. Na 4 czerwca wyznaczony był do składu przyznającego dostęp do informacji tajnych, w tym tajemnic NATO, UE i Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Agent rosyjskiego wywiadu, zatrzymany w Złotoryi na Dolnym Śląsku, jeździł fotografować porty w Gdyni i Gdańsku oraz lotniska czy dworce. Rosyjski wywiad płacił mu grosze.
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali mężczyznę działającego na zlecenie rosyjskich służb wywiadowczych - przekazał minister Tomasz Siemoniak. ABW ustaliło, że mężczyzna przygotowywał się do "działań polegających na podpaleniu obiektów na terenie Wrocławia".
W Europie coraz głośniej o hiszpańskim dziennikarzu, który zatrzymany został w lutym w Przemyślu i aresztowany pod zarzutem współpracy z rosyjskim GRU. Padają zarzuty, że polskie władze łamią wolność mediów, nie przedstawiają żadnych wiarygodnych dowodów winy i utrudniają podejrzanemu kontakt z prawnikiem i rodziną.
Po aresztowaniu Pabla G., hiszpańskiego dziennikarza, który miał szpiegować dla Rosji, zatrzymana została kolejna osoba. Ale na jej aresztowanie sąd się nie zgodził. Możliwe, że dowody są zbyt słabe.
Zatrzymany przez ABW w Przemyślu hiszpański dziennikarz Pablo G. usłyszał zarzut szpiegostwa. Zdaniem śledczych jest pracownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Kilka tygodni przed inwazją jeździł po Ukrainie, wcześniej sporo pisał o Polsce, m.in. o kryzysie z uchodźcami na polsko-białoruskiej granicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.