Pięć lat więzienia grozi 52-letniemu mężczyźnie oraz 45-letniej kobiecie, mieszkańcom Mirska na Dolnym Śląsku, którzy ze szczególnym okrucieństwem znęcali się nad psem, doprowadzając do jego śmierci.
Do "Wyborczej" zgłosili się kolejni właściciele zatrutych psów, tym razem z podwrocławskich Bogdaszowic. - Jedzenie wygląda normalnie i pachnie zachęcająco, później pies wymiotuje krwią - relacjonują.
"Wyborcza" dotarła do nagrania wideo, na którym kobieta wchodzi na cudzą posesję i rozrzuca kawałki mięsa pod drzwiami. Mieszkańcy łączą to z systematycznym truciem psów na ich osiedlu.
Wrocławska Ekostraż odebrała królika z przedszkola, tłumacząc, że zwierzę "trzymane jak wazonik" było w fatalnym stanie. Dyrekcja placówki zaprzecza i oskarża wolontariuszy o bezprawne uprowadzenie pupila. Sprawę zgłosiła na policję.
We Wrocławiu ktoś celowo truje psy. Sprawą zajęła się policja, ale mieszkańcy wciąż znajdują trutki. - Atmosfera jest straszna, wszyscy trzymają psy na kagańcach, do tego kolejna osoba znalazła rozrzucone mięso pod swoimi drzwiami - skarżą się.
Po tekście "Wyborczej" do policji zgłosili się pierwsi świadkowie w sprawie truciciela psów we Wrocławiu. - Funkcjonariusze mają już pewne informacje dotyczące osoby, która może mieć związek z tą sprawą - mówi nam rzecznik prasowy policji.
We Wrocławiu ktoś celowo truje psy, do tego ktoś rozsypał kości pod domem jednego z właścicieli. Policjanci mówią, że dotąd żaden z mieszkańców nie zgłaszał incydentów. - Jeśli ktoś się obawia, może to zrobić anonimowo - apelują.
Tylko w ciągu tygodnia do jednej z klinik weterynaryjnych we Wrocławiu przywieziono dziesięć psów z ciężkimi objawami zatrucia, nie wszystkie udaje się uratować. Właściciele zwierząt, którzy zaczęli się ostrzegać w sieci, dostają pogróżki od domniemanego truciciela. Policja milczy.
Dom dla Skrzywdzonych Zwierząt, który powstał dla wrocławskich Maślicach, to pierwsza taka inicjatywa w Polsce i jedna z nielicznych na świecie. Zamieszkają w nim czekające na adopcję psy oraz ich tymczasowi opiekunowie.
Mieszkańcy: - Krowy po całej wsi chodzą i szkody czynią. Byki ważące tonę blokują ulice i walczą ze sobą, strach wyjść.
Pies z Wilkowa Średzkiego miał przez osiem miesięcy niewyobrażalnie cierpieć ze względu na rosnącego na głowie guza. Według Ekostraży nie pomógł mu ani właściciel, ani mieszkańcy wsi - zrobiła to jedynie przejeżdżająca tamtędy lekarka weterynarii. Na leczenie było już na późno.
Sąd we Wrocławiu prawomocnie skazał influencerkę Kamilę J. oraz jej partnera za zagłodzenie buldożki francuskiej Suzi - poinformowali działacze Ekostraży.
Fundacja Centaurus założyła zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl. Aktywiści chcą wyleczyć psa, którego skatował nieznany sprawca i postawić jego oprawcę przed sądem.
Mieszkaniec Środy Śląskiej, który łopatą wyjmował schorowanego psa spod metalowej siatki i wybił mu przy tym zęby, został prawomocnie skazany. Za znęcanie się nad zwierzęciem poniesie karę, która jest według Ekostraży "realna, dotkliwa, wstydliwa społecznie".
Boże Narodzenie 2023. Naukowczyni z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu odpowiada na nurtujące przed świętami pytania: jeśli nie karp, to co, które ryby są najzdrowsze, jak rozpoznać, czy ryba jest świeża, usunąć jej charakterystyczny zapach mułu i kupować odpowiedzialnie.
Tegoroczne święta Bożego Narodzenia mogą być ostatnimi, gdy będzie można kupić żywego karpia. Posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą tego zakazać. Wrocław już przestał wyznaczać miejsca na handel żywymi rybami.
Kojce już rdzewieją i się rozpadają, na działce brakuje bieżącej wody. Wolontariusze Prusickiego serca dla zwierząt pod Trzebnicą z bólem serca zamykają przytulisko i pilnie szukają domów dla ostatnich podopiecznych.
Przełomowy wyrok wydał Sąd Rejonowy w Oławie. Kobieta, która przez zaniedbywanie i głodzenie psa doprowadziła do jego uśpienia w zeszłym roku, została oskarżona o znęcanie się nad zwierzęciem.
W ciasnej studni w Dziwiszowie pod Jelenią Górą znaleziono szczątki konia. Z relacji świadka wynika, że gdy koń do niej wpadł, nie wezwano weterynarza, by sprawdził, w jakim jest stanie, tylko go zasypano.
Dwa lata pozbawienia wolności wymierzył sąd mieszkańcowi Wrocławia, który wlał psu do pyska żrący płyn. Za mężczyzną wystawiono list gończy.
Członkowie Wodnej Służby Ratowniczej znaleźli pływający w Odrze we Wrocławiu worek ze zwłokami psa. W piątek 11 sierpnia worek został wydobyty, wezwano policję.
Sezon urlopowy i atakująca koty ptasia grypa to czynniki, które sprawiają, że wrocławskie schronisko pęka w szwach. Aby wspomóc adopcję zwierząt, do wrocławskiego aquaparku przyjechał Psi Patrol.
W Palmiarni w Legnicy padło 30 zwierząt: małpa, żółwie, papugi i paw królewski. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko ogrodniczce miejskiej, dwóm kierowniczkom palmiarni oraz weterynarzowi. - Pomimo złych warunków do palmiarni przyjmowano kolejne zwierzęta - mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn.
"Krew będzie się k... lała do końca mojego życia" - tak mężczyzna, skazany na więzienie za przejechanie busem psa - groził prokuratorce, policjantowi i aktywistom z fundacji Oleśnickie Bidy. We wtorek 6 czerwca wrocławski Sąd Okręgowy skazał go za to prawomocnie na 1,5 roku więzienia.
"Krew będzie się lała" - powiedział po ogłoszeniu wyroku ponad 4 lat więzienia za celowe przejechanie głuchego psa Rafał B. Sąd uznał, że grozi prokuratorce i wolontariuszom, którzy nagłośnili sprawę. - W taki sposób wyraził swoją frustrację, ale była to po prostu jego w sposób niezgrabny wyrażona ocena - twierdzą jego adwokaci.
Małgorzata W., która wyrzuciła kota z okna na czwartym piętrze kamienicy we Wrocławiu nie pójdzie do więzienia. W sądzie tłumaczyła, że zrobiła to z emocji, bo się zdenerwowała.
Właściciel szczeniaka porzuconego w pralce w lesie sam zgłosił się do Ekostraży. Wolontariusze apelują, by reagować na przemoc wobec zwierząt, bo o złym traktowaniu psa sąsiedzi mieli wiedzieć wcześniej.
Przerażonego psa pod Jelczem-Laskowicami przypadkowo znalazła spacerowiczka. Zwierzę było zamknięte w bębnie od pralki, którą ktoś porzucił w lesie. Za namierzenie właściciela Ekostraż wyznaczyła 5 tys. zł.
Policjanci z Wrocławia zajmują się sprawą martwego, okaleczonego psa, którego znaleziono w parku Szczytnickim. Apelują o zgłaszanie się osób, które rozpoznają zwierzę.
43-letni wrocławian został zatrzymany po tym, jak skatował kota, żeby zemścić się na partnerce. Zwierzę ma złamane żebra i żuchwę oraz pęknięty mostek.
Cztery osoby usłyszały zarzuty znęcania się nad zwierzętami w palmiarni w Legnicy. Odpowiedzą też za zaniechania i niedopełnienie obowiązków. Prokuratura oskarża je o utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach, co skutkowało zadawaniem im bólu i cierpienia.
Ceny diagnostyki i leczenia są coraz wyższe, a liczba bezdomnych kotów na ulicach Wrocławia rośnie w zastraszającym tempie - opowiada prezeska Fundacji "Koci Zakątek", która zbiera pieniądze na schronisko i lecznicę.
W podoleśnickiej wsi ktoś porzucił psa przy drodze. Ciało było zmasakrowane i częściowo zawinięte w czarny worek. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Najpierw trzymał owczarka niemieckiego w pomieszczeniu gospodarczym bez wody i jedzenia. Później powiesił go na kablu za oknem, a następnie zrzucił zwierzę na beton.
Film, na którym właściciel wyjmuje psa spod metalowego ogrodzenia przy użyciu łopaty, wybijając mu przy tym zęby, zbulwersował latem internautów. Teraz mieszkaniec Środy Śląskiej odpowie za swoje postępowanie przed sądem.
- Są organizacje prozwierzęce, które naginają przepisy, ale zdecydowana większość działa wspaniale. Odbieranie im prawa do pomagania zwierzętom byłoby dużym błędem - mówi Barbara Borzymowska, pełnomocniczka prezydenta Wrocławia.
Wymierzona oskarżonemu kara musi wywrzeć przekonanie, że takie czyny spotkają się z odpowiednią reakcją. Bo aktów okrucieństwa wobec zwierząt wciąż jest dużo - mówiła sędzia Joanna Żelazny, utrzymując w mocy wyrok więzienia dla Marcina W. Mężczyzna został skazany za wlanie do pyska suczki Zizi żrącego płynu.
Uniewinnienia lub przekazania sprawy ponownie do pierwszej instancji domaga się w apelacji Marcin W. Mężczyzna nieprawomocnie skazany przez sąd na dwa lata więzienia za wlanie psu do pyska żrącego płynu.
Obrońcy zwierząt znaleźli w opuszczonym pokoju hotelowym we Wrocławiu zagłodzone zwierzęta. Małpka marmozeta, papuga ara oraz grzywacz chiński zostały same, a właścicielka nagle zniknęła.
Rok temu ciągnął przywiązanego psa za autem po asfalcie, dziś z wyrokiem wypina pierś do hymnu i głosi: "Polska tylko dla szanujących tradycję, prawo i porządek".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.