Były ksiądz Jacek M. w 2018 r. spalił portret Tadeusza Mazowieckiego i nazwał go "komunistycznym parchem". Teraz wrocławski sąd uznał, że Jacek M. jest winny znieważenia Wojciecha Mazowieckiego, syna byłego premiera.
Dzisiejsze masowe zbrodnie nikomu nie ujdą na sucho. Obecne konsekwencje wynikłe z głodu katharsis muszą obejmować karę nie tylko samych zbrodniarzy, ale także tych światowych przywódców, którym śnią się zyski z handlu bronią.
Jacek M. spalił w 2018 r. portret Tadeusza Mazowieckiego i nazwał go "komunistycznym parchem". Sąd II instancji nie zgodził się na decyzję o umorzeniu sprawy o znieważenie.
Wrocławski sąd umorzył dziś sprawę byłego księdza Jacka M. o nazwanie nieżyjącego premiera Tadeusza Mazowieckiego "komunistycznym parchem". Z uczestnikami Marszu Równości, których nazwał ""potencjalnym pedofilami i nosicielami HIV", ma spróbować się pojednać.
Były ksiądz i znany antysemita Jacek M. nie chce odpowiadać przed sądem za spalenie portretu Tadeusza Mazowieckiego oraz nazwanie go "zdrajcą" i "komunistycznym parchem". - Jacek M. boi się zmierzyć z konsekwencjami swoich własnych działań - uważa Wojciech Mazowiecki, syn byłego premiera.
Do sądu wpłynęły trzy akty oskarżenia dla Jacka M. Śledczy uznali, że wzywał do nienawiści, negował prawdę o Holocauście oraz znieważył Mazowieckiego.
- Europa nas potrzebuje. Trzeba otwierać drzwi, burzyć mury i budować mosty - mówił we wtorek w Krzyżowej abp Alfons Nossol.
Z inicjatywą uhonorowania Tadeusza Mazowieckiego wyszedł prezydent Wrocławia. Pierwszy premier wolnej Polski będzie miał pomnik w formie popiersia. Decyzję muszą zaakceptować radni.
Jacek Harłukowicz z wrocławskiej "Wyborczej" oraz Michał Kokot z warszawskiej zostali nominowani do finału Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za opis dwudniowego zlotu neonazistów w przygranicznym miasteczku Ostritz.
Wojciech Mazowiecki, syn premiera pierwszego niekomunistycznego rządu, złożył zawiadomienie w sprawie wystąpienia Jacka Międlara podczas demonstracji narodowców 13 grudnia. Postępowanie wszczyna też wrocławska prokuratura.
Dopiero we wtorek prezydent Wrocławia ma złożyć zawiadomienie do prokuratury w sprawie czwartkowej demonstracji narodowców, podczas której Jacek Międlar spalił portret Tadeusza Mazowieckiego. - Zwłoka wynika z analizy materiału - tłumaczy Jacek Sutryk.
Kibole Śląska i zaprzyjaźnieni z nimi fani gdańskiej Lechii pobili w niedzielę kolejny rekord: ignorancji i głupoty
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.