Extinction Rebellion przeprowadziło szkolenie, jak zablokować ulice i protestować bezpiecznie.
Policjanci na rozkaz przewiodniej siły muszą godzinami wystawać pod biurami PiS-u. I wtedy brakuje ich na mieście, gdy młode kobiety są bite pięściami czy pałkami przez zamaskowanych bandziorów.
Strajk kobiet. Choć to w Warszawie będzie dziś największa z dotychczasowych demonstracji, to we Wrocławiu zaplanowano jeszcze więcej wydarzeń niż zwykle. Wśród nich są protesty piesze, samochodowe i rowerowe.
W ubiegły czwartek Trybunał Julii Przyłębskiej uznał, że terminacja ciąży z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu jest niezgodna z konstytucją. Od tego czasu w całej Polsce trwają protesty. Cechuje je ogromna frekwencja (np. w środę po Wrocławiu "spacerowało" 65 tys. osób), ale i kreatywne hasła, często zapisywane po prostu na kartonach. Niektóre są poważne ("Mam 17 lat i boję się o swoją przyszłość") albo wskazujące na powagę sytuacji ("Introwertycy też tu są. To znak"). Inne przedstawiają fakty ("Jest nas dużo i jesteśmy wk...wione) albo stawiają pytania ("Wyborcy Bosaka, jak tam gospodarka?"). Kolejne nawiązują do postaci polityków ("Jarek uj...ł z WDŻ") albo, co wyjątkowo częste, do głównego hasła protestów ("Wyp...ć"). Protestujący we Wrocławiu, podobnie jak w całej Polsce, prześcigają się w tworzeniu kreatywnych transparentów.
Strajk Kobiet. Hasło "Popieramy wolny wybór" znajduje się przed Ewangelickim Kościołem Opatrzności Bożej we Wrocławiu. W niedzielę proboszcz wygłosił kazanie, w którym uzasadnia swoje stanowisko.
Rozkaz Kaczyńskiego był jasny: demonstranci "sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne", więc "dopuszczają się poważnego przestępstwa", chcą zniszczyć Polskę. "W tych atakach widać pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia" - ocenił wódz i zarządził pospolite ruszenie.
- Teraz naszą rolą jest wspieranie protestujących na ulicach. Wbrew temu, co twierdzi Jarosław Kaczyński, to nie opozycja steruje protestami, ludzie sami na nie przychodzą. Na rozwiązania polityczne przyjdzie czas - mówi Małgorzata Tracz, posłanka Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca Zielonych.
Strajk kobiet. W środę banda kiboli atakowała pokojowy protest we Wrocławiu. Na kolejnym nagraniu, do którego dotarliśmy, widać, jak jeden z bandziorów z całej siły kopie kobietę w brzuch.
"No to cześć, chłopaki" - powiedziała do zdezorientowanych kibiców zgromadzonych przed katedrą liderka Strajku Kobiet w Świdnicy i poszła z protestującymi na rynek.
27 października w Świdnicy odbył się spacer poparcia mężczyzn dla manifestujących kobiet. Koło katedry natrafił na oczekujących tam kiboli Górnika Wałbrzych i Polonii Świdnica. Deklarowali, że przyszli tam "bronić" kościoła. Gdy marsz się rozchodził, dwóch z nich zaatakowało młodą dziewczynę.
W czwartek kilka tysięcy wrocławian i wrocławianek wzięło udział w kolejnym pokojowym proteście przeciwko "wyrokowi" trybunału Julii Przyłębskiej. - Przemówienie pana prezesa wytrzymałam przez pół minuty, potem szlag mnie trafił. Miarka się przebrała - mówiła Marta.
Uczelnie ogłosiły godziny rektorskie w dniu protestu studentów przeciw zakazowi aborcji. Teraz minister Przemysław Czarnek chce, by za karę odebrać im pieniądze na dotacje.
W piątek w Warszawie ma odbyć się największy z dotychczasowych protestów przeciwko wyrokowi trybunału Julii Przyłębskiej. Wrocławianie i wrocławianki także organizują się, aby być tego dnia w stolicy.
W czwartek wrocławianie i wrocławianki wezmą udział w kolejnym pokojowym proteście przeciwko "wyrokowi" trybunału Julii Przyłębskiej. Część z nich organizuje się, aby lepiej bronić spacerujących przed atakami agresywnych nacjonalistów.
W czasie strajku kobiet grupy mężczyzn napadały na uczestniczki protestu. Policja wylegitymowała 180 osób, zabezpieczany jest również monitoring. A w internecie pojawiła się nagroda 20 tys. zł za wskazanie, kto był sprawcą ataku na nasze dziennikarki.
Strajk kobiet. Z krzyżami i różańcami stanęli w poniedziałek pod wrocławską katedrą na Ostrowie Tumskim. Naprzeciw tysięcy osób, które walczyły o prawa kobiet. Musiała ich ochraniać policja.
Strajk kobiet. Na ulice Wrocławia wyszło już ponad 65 tys. osób. Zablokowane są główne ulice. W paru miejscach na młodych ludzi napadli narodowcy. Ludzie się na nich skrzykują na Fb.
Polska nie jest krajem przygotowanym na wyrażanie kobiecego gniewu, bo od lat wmawia się małym dziewczynkom, że nieładnie się złościć. Dlatego podczas blokady dróg w Świebodzicach niektórzy próbowali nas rozjechać - mówi Justyna Gąsior, jedna z organizatorek protestów w Świebodzicach.
Strajk kobiet. "Popieramy postulaty w obronie praw kobiet, jednak zdecydowanie sprzeciwiamy się lewakom i możecie być pewni, że obronimy przed tą zarazą Twierdzę Wrocław" - piszą kibole piłkarskiego Śląska.
Strajk kobiet we Wrocławiu. Kilka tysięcy protestujących studentów i studentek przemaszerowało w środę przez stolicę Dolnego Śląska. - Zdelegalizowanie aborcji w Polsce wcale nie oznacza, że ich nie będzie. Nie chcę żyć w kraju, w którym nie mam podstawowych praw - mówiła Anna, 22-letnia studentka.
- Szedłem z przodu protestu razem z dziewczynami, kiedy nas zaatakowali - mówi nam 19-letni Filip. Zasłonił sobą matkę idącą z wózkiem i dziećmi.
"To nie Kościół uchwala ustawy" - przekonuje archidiecezja wrocławska w odpowiedzi na protesty pod kościołami. Jakby zapominała o tym, jak jeszcze parę miesięcy temu księża wpuszczali polityków na ambony i wieszali ich plakaty wyborcze na płotach parafii.
- Działania, do jakich przymusza nas ten wyrok, są wbrew kodeksowi etyki lekarskiej. Mamy leczyć i nieść ulgę w cierpieniu, a nie na to cierpienie narażać - mówi lekarka Kaja Filaczyńska. Pod zainicjowanym przez nią listem otwartym do trybunału podpisało się już niemal tysiąc lekarzy i lekarek.
Dzisiaj kobiety w całej Polsce strajkują - to kolejna odsłona sprzeciwu wobec zakazu aborcji. We Wrocławiu zaplanowano w ciągu dnia spacery, a wieczorem protest na pl. Wolności. Manifestacje będą też w innych dolnośląskich miastach.
Uczennice i uczniowie wrocławskich szkół także włączą się do organizowanego w środę w całej Polsce strajku. Zapowiadają, że nie wezmą udziału w lekcjach. Będą za to "spacerować" pod szkołami.
Strajk kobiet trwa. Wtorek był kolejnym dniem protestów przeciwko zakazowi aborcji. Protest odbył się nie tylko we Wrocławiu, ale też w mniejszych miejscowościach m.in. Ząbkowicach Śląskich i Świdnicy.
"Niech płonie nasz gniew w tysiącach gardeł, co krzyczą dość ofiarom, dość ofiarom, wara od nas wiaro" - śpiewał Chór Wkurwionych w kolejnych miejscach we Wrocławiu. Po wspólnym śpiewaniu tysiące osób nie zgadzających się na zakaz aborcji spacerowało po mieście, blokując kolejne ulice.
"Dziś wszyscy jesteśmy kobietami", "Nie ma naszej zgody na skazywanie kobiet na tortury. Nie ma zgody na koszmar matek, które będą zmuszane rodzić istoty niezdolne do samodzielnego życia" - napisali w oświadczeniu wójtowie, burmistrzowie i prezydenci polskich miast, a wśród nich Sutryk, Dulkiewicz, Jaśkowiak, Moskal-Słaniewska, Trzaskowski i Zdanowska. Swoje apele szykują też radni.
- To jest wojna i wy tę wojnę przegracie. A kto jest za tę wojnę odpowiedzialny? Panie Kaczyński, to jest pana odpowiedzialność! - mówiła z mównicy sejmowej posłanka Małgorzata Tracz.
Wtorek to kolejny dzień protestów przeciwko "wyrokowi" trybunału Przyłębskiej. - Organizujecie się sami! - zachęca wrocławski Strajk Kobiet.
W poniedziałek wieczorem Wrocław ponownie protestował przeciwko tzw. wyrokowi trybunału Julii Przyłębskiej. W obronie praw i wolności kobiet na ulice wyszły tysiące wrocławian i wrocławianek. Był to wczoraj jeden z największych protestów w Polsce. Zobaczcie zdjęcia.
Na filmie, do którego dotarła "Wyborcza" widać, jak agresywny mężczyzna szarpie i tarmosi w kościele św. Doroty we Wrocławiu kobietę z transparentem. Inni wierni mu kibicują. Mimo że jest z tego nagranie, proboszcz zaprzecza zajściu.
W poniedziałek wieczorem Wrocław znów protestował przeciw "wyrokowi" Trybunału Julii Przyłębskiej. Na ulice, według nieoficjalnych informacji, wyszło ok. 60-70 tys. osób, które zablokowały skrzyżowania i główne ulice w centrum miasta.
- Odpowiecie przed sądem bożym. Przeproście wasze mamy, że was nie wydrapały! - tak w niedzielę po mszy mówił ksiądz Kazimierz Sroka przeganiając sprzed kościoła protestujących ws. prawa do aborcji.
"Jestem mężem żony, która kocha nad życie trójkę wspaniałych, nie zawsze zgadzających się z nami dzieci. Nie wyobrażam sobie, by ktoś ją do tej miłości mógł zmusić" - pisze rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Przemysław Wiszewski.
- Odpowiecie przed sądem bożym. Przeproście wasze mamy, że was nie wydrapały! - tak w niedzielę po mszy ksiądz Kazimierz Sroka, proboszcz parafii Św. Franciszka, przeganiał sprzed kościoła protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa do aborcji.
Policjantka zabezpieczająca wrocławski protest przeciwko zakazowi aborcji, stała się bohaterką mediów społecznościowych. "Bije brawo demonstrującym, nie demonstrujących".
W poniedziałek we Wrocławiu, ale również w wielu miastach na Dolnym Śląsku zaplanowano kolejne protesty ws. "wyroku" Trybunału Julii Przyłębskiej odnośnie aborcji.
Kilkaset osób przeszło w niedzielę z transparentami wokół katedry we Wrocławiu. Inni protestowali na Rynku. To kolejny dzień manifestacji przeciw zakazowi aborcji. W poniedziałek mają być następne.
Dla pracowników prorządowych mediów wiszących na garnuszku władzy protesty po wyroku TK w sprawie aborcji to "cywilizacyjna wojna", a ich uczestnicy to "dzicz", "swołocz" i "neoPolacy". - Jeśli to potrwa, stan nadzwyczajny może być jedynym wyjściem - ogłosił Jacek Karnowski z portalu wPolityce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.