Squat Samowolka we Wrocławiu przestał istnieć. Tymczasowi mieszkańcy opuścili zajęty przez siebie nielegalnie dom na wrocławskich Kowalach po tym, jak jego właścicielka rozlała wewnątrz cuchnącą ciecz.
Małżeństwo emerytów chciało sprzedać swą działkę z opuszczonym domkiem na peryferiach Wrocławia, ale grupka młodych anarchistów wprowadziła się do niego bez niczyjej zgody i założyła squat "Samowolka".
Około 30 zamaskowanych i ubranych na czarno mężczyzn zaatakowało w niedzielę wieczorem squat "Pandemia" przy ul. Szczytnickiej 29.
W piątek przed kamienicą przy ul. Szczytnickiej 29, w której mieści się squat "Pandemia", zjawili się urzędnicy miejscy w towarzystwie firmy ochroniarskiej. Anarchiści mówią o próbie nielegalnej eksmisji, z kolei miasto zapewnia, że chce jedynie sprawdzić stan budynku. Trwają negocjacje.
Mieszkańcy squatu "Pandemia" we Wrocławiu nie dali się usunąć w poniedziałek z kamienicy przy ul. Szczytnickiej. Miasto zamierza zgłosić sprawę do prokuratury.
Mieszkańcy squatu we Wrocławiu alarmują o próbie bezprawnej eksmisji. Urzędnicy odpowiadają, że chcą tylko poznać stan budynku, który należy do miasta i został nielegalnie zajęty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.