Policjanci z Wrocławia zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków. Sąd zdecyduje, czy z powodu ich zaniedbań Maksymilian F. zdołał ukryć broń i zastrzelić konwojujących go funkcjonariuszy.
Biegli w oparciu o jednorazowe badanie Maksymiliana F. nie potrafili ocenić jego stanu zdolności kierowania postępowaniem w momencie czynu, dlatego mężczyzna trafi do szpitala psychiatrycznego na obserwację. F. jest podejrzany o zabójstwo dwóch policjantów we Wrocławiu.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sposobu, w jaki policja potraktowała matkę Maksymiliana F., podejrzanego o zamordowanie dwóch wrocławskich funkcjonariuszy. Kobieta opowiedziała "Wyborczej", że policjanci, którzy przyszli do jej domu, mieli ją wyzywać i straszyć torturami.
To z pistoletu znalezionego przy Maksymilianie F. zastrzelono dwóch policjantów, którzy konwojowali zatrzymanego mężczyznę. Do tragedii doszło w grudniu 2023 roku przy ul. Sudeckiej we Wrocławiu.
Prokuratura postawiła zarzuty w sprawie śmierci dwóch policjantów we Wrocławiu. Maksymilian F. mógł śmiertelnie postrzelić, ponieważ inni funkcjonariusze drastycznie naruszyli procedury. Prokuratura potwierdza ustalenia "Wyborczej".
- To był chaos - mówią "Wyborczej" policjanci o akcji poszukiwawczej Maksymiliana F., który miał śmiertelnie postrzelić dwóch ich kolegów. Przez kilka godzin mieszkańcy Wrocławia nie zostali nawet poinformowani o groźnym uciekinierze z bronią w ręku.
Podczas obławy na Maksymiliana F., podejrzanego o postrzelenie dwóch policjantów, zatrzymana została jego matka. Starsza kobieta opowiedziała "Wyborczej", jak została potraktowana przez funkcjonariuszy. Sprawę bada sąd i RPO.
Pogrzeb aspiranta sztabowego Daniela Łuczyńskiego, postrzelonego śmiertelnie w radiowozie przez Maksymiliana F., odbył się w czwartek, 14 grudnia, w podwrocławskiej Łozinie. Funkcjonariusz został pośmiertnie awansowany do rangi podkomisarza i uhonorowany złotą odznaką "Zasłużony Policjant".
W czwartek, 14 grudnia, odbyły się pogrzeby policjantów, którzy zginęli w strzelaninie we Wrocławiu. O godz. 10 pożegnano Ireneusza Michalaka
Tak fatalnej śmiertelnej serii, jak gen. Dariusz Wesołowski, nie miał dotąd żaden komendant policji.
Policja obiecywała 100 tys. zł za pomoc w zatrzymaniu Maksymiliana F., podejrzanego o zamordowanie dwóch policjantów we Wrocławiu. Ochroniarz zoo walnie w tym pomógł, ale nagrody nie dostanie.
Przy Maksymilianie F. popełniono chyba wszystkie możliwe błędy proceduralne, zarówno przy zatrzymaniu, jak i przewożeniu - wyjawia "Wyborczej" policjant znający kulisy strzelaniny we Wrocławiu, po której zginęli dwaj policjanci.
"Wyborcza" odpowiada na najważniejsze pytania dotyczące Maksymiliana F. i przebiegu strzelaniny na ul. Sudeckiej we Wrocławiu, w której zginęli dwaj policjanci. Albo jest niewinny, albo doszło do poważnych zaniedbań w policji.
Pogrzeb wrocławskich policjantów postrzelonych przez Maksymiliana F. odbędzie się 14 grudnia z zachowaniem ceremoniału policyjnego. Na uroczystościach mają pojawić się funkcjonariusze, którzy pracowali z Ireneuszem i Danielem.
Machlojki Maksymiliana F. , dziś podejrzanego o zamordowanie dwóch wrocławskich policjantów, "Wyborcza" opisywała w 2016 r. Przez półtora roku policjanci nie mogli go znaleźć. Wyręczył ich dziennikarz.
Organy dwóch policjantów, śmiertelnie postrzelonych przez Maksymiliana F., zostaną przekazane do transplantacji. - Dzięki temu życia kolejnych osób zostaną uratowane - napisała policja z Wrocławia.
Maksymilian F. usłyszał w czwartek 7 grudnia zarzuty zabójstwa dwóch wrocławskich policjantów. Do winy się nie przyznał i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu dożywocie.
Poszukiwany listem gończym prawicowy patostreamer Marek Majcher, pseudonim "Czujny", nagrał film, na którym znieważa zastrzelonych przez Maksymiliana F. policjantów. "Policyjne k...y" - mówi o nich.
Wrocławscy policjanci Ireneusz Michalak i Daniel Łuczyński zostali zastrzeleni z broni kalibru 44. - Długość takiej broni to ok. 25-30 cm - mówi "Wyborczej" osoba znająca szczegóły śledztwa. To współcześnie wykonana replika XIX-wiecznego rewolweru.
Po śmierci dwóch wrocławskich policjantów zatrzymanemu w tej sprawie Maksymilianowi F. prokuratura zmieni zarzuty. Konieczne jest też kolejne przesłuchanie podejrzanego.
We Wrocławiu 5 grudnia, podobnie jak w całej Polsce, przedstawiciele służb uruchomili o godz. 17 syreny w pojazdach. W ten symboliczny sposób oddano hołd policjantom, którzy zmarli po postrzeleniu przez Maksymiliana F.
Zginęli od strzałów z broni wymierzonej przez Maksymiliana F., którego w piątek konwojowali. Ireneusz samodzielnie wychowywał dwójkę dzieci, Daniel od zawsze marzył, żeby być kryminalnym. - Prawda jest taka, że mogło paść na każdego z nas - mówi jeden z wrocławskich policjantów.
Przeciwko Maksymilianowi F., który strzelał we Wrocławiu do policjantów, prowadzone były wcześniej sprawy o oszustwa, kradzieże, przestępstwa podatkowe i poświadczenie nieprawdy w dokumentach - ustaliła "Wyborcza". - On miał ciągle jakieś spiskowe teorie, opowiadał, że służby go śledzą - wspomina jego biznesowy partner.
Zmarli obaj wrocławscy policjanci, których postrzelił Maksymilian F. Ich koledzy złożą im hołd. 5 grudnia, o godz. 17. w całej Polsce rozlegnie się dźwięk policyjnych syren.
Jak to się stało, że mężczyzna zatrzymany przez policję o godz. 18.40 w piątek, 1 grudnia, po godz. 22 nadal miał przy sobie broń, z której strzelił w głowy dwóm policjantom i uciekł? - Komendant wojewódzki policji we Wrocławiu powołał specjalny zespół, który ma odtworzyć przebieg wydarzeń - mówi Łukasz Dutkowiak, rzecznik dolnośląskiej policji.
- Przeszukanie osoby zatrzymanej jest obligatoryjne. Maksymilian F. powinien być rozebrany i dokładnie przeszukany. A z jego kieszeni wyjęte wszystko, co do okruszka - mówi "Wyborczej" emerytowany policjant po strzelaninie we Wrocławiu.
W niedzielę, 3 grudnia Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Krzyków zdecydował o kolejnych krokach wobec Maksymiliana F. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch wrocławskich policjantów - Ireneusza M. i Daniela Ł.
"Wyborcza" dotarła do kolejnych filmów Maksymiliana F., który ciężko zranił policjantów podczas strzelaniny we Wrocławiu. Instruuje w nich, jak zastrzelić człowieka. OMZRiK: - Mamy setki takich nagrań, ci ludzie tworzą sieć w całej Polsce nawołującą do zabijania funkcjonariuszy.
Maksymilianowi F. przedstawiono w prokuraturze w sobotę, 2 grudnia wieczorem zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch wrocławskich policjantów - Ireneusza M. i Daniela Ł. - Nie przyznał się do winy. W niedzielę wrocławski wydział Prokuratury Krajowej złoży w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny - słyszymy.
Odwiedziliśmy dom Maksymiliana F., który w nocy we Wrocławiu strzelił w głowy dwóm policjantom. - Mieszka tu od dziecka. Był grzeczny, ale od pięciu lat regularnie tu przychodziła policja. Jeszcze w zeszłym tygodniu bał się nawet nas - opowiadają sąsiedzi.
- Jeżeli policja będzie chciała się do mnie zbliżyć, otworzę ogień - groził Maksymilian Faściszewski, który w nocy we Wrocławiu strzelił w głowy dwóm policjantom. Na swoim kanale nagrał taki film 2 listopada.
Prokuratura zapowiedziała, że mężczyzna będzie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa dwóch policjantów.
Policja zatrzymała Maksymiliana Faściszewskiego, który w nocy z piątku na sobotę na ul. Sudeckiej we Wrocławiu postrzelił eskortujących go policjantów i uciekł. Komendant główny policji wyznaczył 100 tys. zł za informacje o przestępcy.
Dwaj policjanci zostali ciężko ranni w strzelaninie na ul. Sudeckiej we Wrocławiu, w nocy z piątku na sobotę (z 1 na 2 grudnia 2023 r.). Mieszkańcy dostają alerty RCB z ostrzeżeniem przed mężczyzną, który może być uzbrojony - to 44-letni Maksymilian Faściszewski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.