Komendant policji Jarosław Szymczyk powinien podać się do dymisji nie z powodu rychłego nadejścia rządu Tuska, ale z powodu śmierci policjantów z Wrocławia, która jest kolejnym koszmarnym dowodem jego nieudolności w kierowaniu tą formacją.
Machlojki Maksymiliana F. , dziś podejrzanego o zamordowanie dwóch wrocławskich policjantów, "Wyborcza" opisywała w 2016 r. Przez półtora roku policjanci nie mogli go znaleźć. Wyręczył ich dziennikarz.
Ksiądz stracił przytomność, prowadząc mszę. Pierwszej pomocy kapłanowi udzielił policjant, który uczestniczył w nabożeństwie w kościele. Dzień później dolnośląscy policjanci pomogli 2-letniemu dziecku, które zasłabło podczas spaceru z mamą.
Śmierć po interwencji policji. Doświadczonych policjantów poodsyłano na emerytury albo sami odeszli. Tych młodych nie ma kto uczyć. I widać efekty - tak Adam Bigaj, emerytowany oficer kryminalny tłumaczy czarną serię dolnośląskiej policji. W ciągu tygodnia po jej interwencjach zmarły trzy osoby.
Policjanci z Gryfowa Śląskiego wykazali się niezwykłą empatią. Po ewakuowaniu matki z czwórką dzieci z pożaru, wrócili po psa i chomika.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.