WSA w Warszawie w najbliższy czwartek zdecyduje, czy decyzja środowiskowa, która była podstawą przyznania koncesji dla kopalni Turów do 2044 r., została wydana zgodnie z prawem. Jeśli uwzględni skargi organizacji ekologicznych, może to oznaczać zakaz wydobycia węgla w odkrywce.
Aktywiści uważają, że rząd Mateusza Morawieckiego nie podejmuje działań chroniących Odrę przed zatruciem. Rzece cały czas grozi powtórzenie katastrofy.
Organizacje ekologiczne ujawniają, że koncesja na wydobycie węgla w kopalni Turów została przedłużona do 2044 r. Zapowiadają, że zaskarżą decyzję ministry klimatu i środowiska Anny Moskwy do sądu administracyjnego.
Badania na Odrze przeprowadzone przez polsko-niemiecki zespół z Greenpeace'u jednoznacznie wskazują, że tam, gdzie do rzeki są odprowadzane poprzemysłowe ścieki, głównie z kopalń, zasolenie wody jest bardzo wysokie.
Krytycy podpisanej przez Polskę i Czechy umowy ws. kopalni Turów wciąż walczą o to, żeby ją zmienić. Praski Sąd Konstytucyjny odrzucił skargę na porozumienie złożoną przez czeskich mieszkańców pogranicza, więc teraz wystąpią z nią ekolodzy, zwracając się do Komisji Europejskiej.
Naukowcy zbadali jakość rzek wokół kopalni i elektrowni Turów, należących do państwowego PGE. Z badania wynika, że kompleks w Turowie odpowiedzialny jest za zanieczyszczenie przepływającej przez Bogatynię Miedzianki. PGE zapewnia, że spełnia normy i pracuje nad budową oczyszczalni.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do skargi organizacji ekologicznych, że decyzja środowiskowa dla kopalni Turów nie powinna dostać rygoru natychmiastowej wykonalności.
Sąd administracyjny nakazał minister klimatu i środowiska Annie Moskwie, by umożliwiła udział Greenpeace'u w postępowaniu koncesyjnym dla kopalni Turów. Ekolodzy już zapowiadają skargę do sądu, jeśli koncesja się utrzyma, bo uważają, że decyzja jest sprzeczna z prawem.
Czeski Greenpeace zapowiedział złożenie skargi do sądu na resort środowiska, jeśli urzędnicy nie ujawnią projektu umowy, który mógłby zakończyć polsko-czeski spór o kopalnię Turów.
Kopalnia Turów. Ekolodzy oceniają, że protest górników w Luksemburgu tylko zaognia konflikt, a nic nie przyniesie. - To polski rząd powinien rozwiązać sprawę Turowa oraz stworzyć plan transformacji energetycznej i odejścia od węgla - przekonują.
Polska już od ponad 100 dni łamie prawo unijne, nie wstrzymując wydobycia w kopalni Turów. - Czesi nie wierzą w polskie obietnice, bo wiele razy zostali wprowadzeni w błąd - podkreślają ekolodzy.
W piątek do Opolna-Zdroju przyjechał konserwator zabytków, aby obejrzeć tamtejszą willę przy ul. Kasztanowej 22. Jest też szansa, że cały układ miejscowości, która sukcesywnie znika ze względu na powiększającą się odkrywkę, zostanie objęty ochroną.
Greenpeace złożył skargę do sądu na decyzję ministra klimatu o przedłużeniu koncesji do 2044 roku dla kopalni PGE Turów. Organizacja chce uchylenia przyznanej zgody.
- Od pięciu lat chcemy porozumieć się w sprawie Turowa, ale dopiero teraz Polska traktuje nas jako równych sobie - mówił czeski minister środowiska Richard Brabec. Zapewniał, że Czesi nie domagają się zupełnego zamknięcia kopalni, ale ekolodzy mówią, że będzie to potrzebne.
Ekologia. W czwartek około godz. 14 działacze Greenpeace'u zeszli z maszyny w kopalni Turów. PGE zarzuca im "nielegalny" i "inspirowany z zewnątrz" protest, aktywiści tłumaczą, że kryzys klimatyczny wymaga natychmiastowego działania rządu, który jednak nic nie robi.
Działacze Greenpeace umieścili transparenty na kopalni węgla brunatnego w Turowie. - Państwowy gigant energetyczny PGE dużo mówi o ekologii, ale nie ma planu transformacji w energetyce, podobnie jak polski rząd - przekonują ekolodzy.
Mieszkańcy czeskiego pogranicza cieszą się, że ich kraj zaskarża Polskę do Trybunału Sprawiedliwości za przedłużenie koncesji dla uciążliwej dla nich kopalni Turów. Polski rząd jest zaskoczony skargą, gdyż liczył na kompromis.
Manifestacja polskich, czeskich i niemieckich ekologów i samorządowców została zakłócona przez górników, którzy obawiają się o swoje miejsca pracy. - Te miejsca pracy i tak znikną, trzeba rozmawiać o sprawiedliwej transformacji regionu - mówią aktywiści.
Na kilku wrocławskich pomnikach pojawiły się tablice zachęcające do włączenia się w szóstą edycję akcji Adoptuj Pszczołę, organizowaną przez Greenpeace Polska.
O przyszłości pszczół chcą rozmawiać ekolodzy w sobotę, 4 listopada, podczas czwartej debaty obywatelskiej na temat Narodowej Strategii Ochrony Owadów Zapylających.
O godz. 16 pod pręgierzem na Rynku rozpoczął się protest wrocławian przeciw wycinaniu bezcennych drzew rosnących w Puszczy Białowieskiej. Manifestujący przynieśli ze sobą flagi i transparenty z napisami: "Cała Puszcza Parkiem Narodowym", "Posadzić Szyszkę" czy "Stop wycince Puszczy Białowieskiej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.