- Nie pozwolimy na zamknięcie kopalni, obronimy 60 tys. miejsc pracy. Platforma Obywatelska chce zamknięcia tej kopalni, tej elektrowni. Ale my na to nie pozwolimy - mówił w środę w kopalni Turów szef rządu Mateusz Morawiecki. Przyjechał tam po tym, jak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał decyzję środowiskową o wydobyciu węgla w kopalni.
O stanowisko Specjalisty ds. Obiegu Dokumentów w Elektrowni Turów ubiegały się trzy osoby, ale zatrudniona została żona dyrektora, który wcześniej zawierzył zakład Matce Boskiej Częstochowskiej.
Budowa nowych elektrowni szczytowo-pompowych jest niezbędna dla zielonej transformacji Polski. Budzi jednak opory mieszkańców, którzy będą musieli opuścić swoje domy. - Będę zapierała się rękami i nogami, żeby zostać - zapowiada "Wyborczej" mieszkanka Kotliny Kłodzkiej, gdzie planowana jest jedna z inwestycji.
Naukowcy zbadali jakość rzek wokół kopalni i elektrowni Turów, należących do państwowego PGE. Z badania wynika, że kompleks w Turowie odpowiedzialny jest za zanieczyszczenie przepływającej przez Bogatynię Miedzianki. PGE zapewnia, że spełnia normy i pracuje nad budową oczyszczalni.
Nowa elektrociepłownia będzie wytwarzać ciepło i prąd z gazu. Zostanie otwarta w pierwszej połowie 2024 r., zastępując dotychczasową węglową.
Ma 496 MW mocy - w piątek został oficjalnie przekazany do eksploatacji nowy blok energetyczny w Elektrowni Turów. Ma być "ostatnim projektem budowy bloku energetycznego opalanego paliwem konwencjonalnym w Grupie PGE".
Nie tylko ekolodzy i mieszkańcy okolicy są przeciwni rozbudowie kopalni węgla brunatnego Turów, która powoduje smog i zanikanie wody. Oficjalnie przeciwko inwestycji wystąpiła Republika Czeska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.