CBA dokonało przeszukań w kilkunastu firmach w ramach śledztwa dotyczącego powoływania się na wpływy przez byłego rzecznika PiS, dziś biznesmena Adama Hofmana. Tyle że prokuratorskie nakazy przeszukań przeleżały w CBA niemal pół roku, zanim zostały wykonane - ustaliła "Wyborcza".
Stosując Pegasusa wobec mnie, służby polowały w istocie na Donalda Tuska - mówi "Wyborczej" mecenas Roman Giertych.
Podczas inwigilowania mec. Romana Giertycha CBA dzięki Pegasusowi ściągnęło z jego telefonu również prywatne rozmowy, m.in. z obecnym szefem PO Donaldem Tuskiem - ustaliła "Wyborcza". Nasz informator ze służb zapewnia, że zostały komisyjnie zniszczone, ale oficjalnie potwierdzić się tego nie da.
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w Kątach Wrocławskich. Wcześniej mieszkańcy skarżyli się, że gmina wprowadziła ich w błąd, a inwestycja ws. budowy fermy przemysłowej toczyła się pod kryptonimem.
Zarzuty prokuratury wobec byłych wpływowych polityków PiS: Bartłomieja M. i Mariusza Antoniego K. to narażenie Polskiej Grupy Zbrojeniowej na stratę w wysokości 1,2 mln zł, a także powoływanie się na wpływy w zamian za korzyści majątkowe. "Wyborcza" jako pierwsza poznała szczegóły aktu oskarżenia po operacji CBA.
Zdaniem mieszkańców podwrocławskiego Sadkowa budowa fermy na tysiąc krów jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Gmina na początku zaprzeczała, teraz się temu przyjrzy.
Dwaj wrocławscy biznesmeni zostali zatrzymani przez CBA. Są podejrzani o wręczenie łapówki. Chcieli, by ich materiały wykorzystano podczas budowy parkingu na 300 ciężarówek przy porcie w Świnoujściu.
Na Twitterze i na internetowym blogu opublikowano teksty mające skompromitować współautora głośnego cyklu o "układzie wrocławskim". Dziennikarz "Wyborczej" był śledzony, fotografowano go z ukrycia, nagrano i upubliczniano jego rozmowy telefoniczne, wykorzystując tajemniczego "informatora". Sprawą zajmuje się już prokuratura
Ekologia. Zdaniem mieszkańców Sadkowa budowa przemysłowej fermy krów jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Skarżą się: - Gmina wprowadziła nas w błąd. Postępowanie w sprawie inwestycji toczyło się pod kryptonimem.
Funkcjonariusze wrocławskiego CBA kontrolowali Agencję Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej od 8 czerwca 2020 roku do 8 marca. Stwierdzili nieprawidłowości we wdrażaniu systemów informatycznych i w realizacji kampanii promocyjnych.
Aby zdobyć dziesiątki milionów złotych państwowej dotacji, przyjaciel Adama Hofmana z "układu wrocławskiego" szukał wsparcia Akademii Sztuki Wojennej i MON. Pomógł mu - nie za darmo - były rzecznik resortu Bartłomiej Misiewicz. Ich rozmowy nagrało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Biznesowa grupa powstała wokół byłego rzecznika PiS Adama Hofmana obsadziła państwowe spółki tak gęsto, że zajęło się nią CBA i prokuratura. Wspólne śledztwo kilku redakcji wykazało, że operację służb spalił przeciek. A "układ wrocławski" ma do dziś rozległe wpływy m.in. w Orlenie Daniela Obajtka.
CBA i Żandarmeria Wojskowa zatrzymały siedem osób, w tym dwóch żołnierzy z Wrocławia, w związku z nieprawidłowościami dotyczącymi organizowania przetargów w wojsku.
W towarzystwie Adama Hofmana, byłego rzecznika PiS, Adam Burak, członek zarządu PKN Orlen, znalazł się niejako przypadkiem. Dziś mówi się o nim: - Ma wielki wpływ, Obajtek zwyczajnie mu ufa.
Pięciu wrocławskich radców prawnych zatrzymało 15 grudnia CBA. Prokuratura zarzuca im posługiwanie się fałszywymi dokumentami, za pomocą których mieli wyłudzać pieniądze z kasy sądów. Prawnicy już usłyszeli zarzuty. Poznaliśmy szczegóły.
Pięciu wrocławskich radców prawnych jest podejrzanych o posługiwanie się fałszywymi dokumentami, za pomocą których mieli wyłudzać pieniądze z kasy sądów.
Z tajnego raportu z operacji specjalnej CBA o kryptonimie "Argon", do którego dotarła "Wyborcza", wynika np., że z Tauronu popłynęło 800 tys. zł dla kancelarii prawnej z Wrocławia, należącej do przyjaciela prezesa państwowego giganta.
Mamy wciąż utajnioną analizę CBA o początkach słynnej agencji R4S byłego rzecznika PiS Adama Hofmana. Pokazuje, że potęgę zbudowała m.in. na zleceniach od spółek skarbu państwa, do których wchodzili jego znajomi. Operacja Biura doprowadziła do dymisji ministra skarbu Dawida Jackiewicza.
CBA zatrzymało cztery osoby w związku ze śledztwem dotyczącym przyjmowania łapówek przez pracowników Polskiej Spółki Gazownictwa. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty.
Przeszukaniem kancelarii Romana Giertycha kierowała Katarzyna H. z wrocławskiej delegatury CBA. To żona funkcjonariusza, zwolnionego z pracy w Biurze, podejrzewanego o ujawnianie informacji Adamowi Hofmanowi.
Chodzi o Artura Ch. z wrocławskiego CBA, zwolnionego dyscyplinarnie za wynoszenie tajnych informacji z biura. Do pracy przywrócił go PiS. - Był teraz spiritus movens całej operacji przeciwko Giertychowi, Krauzemu i innym - mówią nasi informatorzy.
Zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej usłyszały dwie urzędniczki Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Sąd zdecydował o ich aresztowaniu.
CBA zatrzymało siedem osób - w tym dwie urzędniczki Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego - które miały brać łapówki za legalizację pracy i pobytu cudzoziemców. Pierwsze informacje o nieprawidłowościach pojawiły się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli.
Piotr Ś. zatrzymany w czwartek wraz z Romanem Giertychem i biznesmenem Ryszardem K. przez CBA to były radny dolnośląskiego sejmiku z ramienia Ligi Polskich Rodzin, a później m.in. poseł LPR z Legnicy oraz członek rządu PiS, LPR i Samoobrony. W sobotę sąd nie zgodził się na jego aresztowanie.
Przez osiem lat prezes PZPN Zbigniew Boniek starał się żyć dobrze z każdą władzą. Wystarczyły dwa zdania na Twitterze, by zaczęła się wojna. Chodzi o to, kto weźmie władzę w najbogatszym sportowym związku w Polsce.
W czwartek rano agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do biur Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz siedzib wojewódzkich federacji w tym DZPN.
Do prokuratury i CBA wpłynęło doniesienie na szefa klubu Bezpartyjnych Samorządowców Dariusza Stasiaka. W oświadczeniu majątkowym wykazał nieruchomości, ale nie ujawnił, za co je kupił.
Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do magistratu w Dusznikach-Zdroju w związku z decyzją wydaną przez burmistrza Piotra Lewandowskiego na korzyść budowanego w Zieleńcu luksusowego aparthotelu Infinity. Burmistrz jest uważany za człowieka pisowskiego ministra Michała Dworczyka.
Śledztwo prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne dotyczy oszustw na szkodę skarbu państwa. Wcześniej zarzuty w sprawie usłyszała jedna osoba.
Grzegorz Ś., wieloletni zarządca majątku Gudzowatego, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzut wyprowadzenia 96 mln zł z majątku spółek.
Raport NIK ujawnił, że cudzoziemcy na Dolnym Śląsku czekają średnio 328 dni na legalizację pobytu. To najdłuższy czas oczekiwania w całej Polsce. Zdesperowani obcokrajowcy za odpowiednią opłatą korzystają z pomocy nieformalnych grup wpływających na przyspieszenie wydania decyzji.
Grzegorz Ś., wieloletni zarządca majątkiem Gudzowatego, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Niewłaściwy nadzór nad pracą wykonawców i przebiegiem inwestycji, szkody w majątku gminy, niestosowanie się do wytycznych Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i zrealizowanie obiektu w kategorii niższej, niż zamawiano - to wyniki kontroli, którą CBA przeprowadziło po przebudowie stadionu w Świdnicy. Miasto odrzuca zarzuty.
Były dyrektor Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Roman P. i jego obecny pracownik - kierownik oddziału kadr, zatrzymani przez CBA. Śledczy ustalili, że mieli niezgodnie z prawem wydać prawie 2 mln zł. Niezgodnie z prawem zawierali też umowy cywilnoprawne.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało trzy osoby. To nowe wątki śledztwa prowadzonego od 2015 roku - w jego trakcie zatrzymano wcześniej m.in. byłego senatora RP Józefa Piniora oraz jego asystenta Jarosława W. Sprawa dotyczący powoływania się na wpływy w instytucjach publicznych w zamian za korzyść majątkową.
Sąd utrzymał w mocy decyzję pierwszej instancji i Michał Lisiecki w czwartek wieczorem wyszedł z aresztu. Jak informował adwokat założyciela i prezesa firmy PMPG Polskie Media, która wydaje "Wprost" i "Do Rzeczy", za Lisieckiego wpłacono 500 tys. zł.
Zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Michał Lisiecki - założyciel i prezes firmy PMPG Polskie Media, która wydaje "Wprost" i "Do Rzeczy" - nadal przebywa w areszcie. Dziś Sąd Okręgowy we Wrocławiu rozpatrzy trzy zażalenia w tej sprawie.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało kolejne cztery osoby w sprawie wyłudzeń blisko 29 mln zł z firmy remontującej infrastrukturę kolejową. Wśród zatrzymanych jest Michał Lisiecki - założyciel i prezes firmy PMPG Polskie Media, która wydaje "Wprost" i "Do Rzeczy".
Centralne Biuro Śledcze zatrzymało cztery osoby, w tym dwóch pracowników KGHM, które podejrzewa o korupcję.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali sześciu przedsiębiorców i pracowników z Grupy Kapitałowej KGHM Polska Miedź S.A. Zatrzymani spowodowali straty na ok. 4 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.