Jest śledztwo w sprawie - ujawnionych przez "Wyborczą" - bezprawnych nacisków na wrocławskich prokuratorów. Przełożeni oczekiwali od nich, by postawili zarzuty przestępstwa mecenasowi Romanowi Giertychowi, mimo że dowody były słabe. Efektem odmowy była czystka w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu.
Premier Mateusz Morawiecki wygłosił w poniedziałek, 11 grudnia 2023 r., exposé przed głosowaniem nad wotum zaufania dla jego dwutygodniowego rządu. "Jak wygląda hipokryzja? Jak Mateusz Morawiecki mówiący o Polsce bardziej kobiecej" - oburzyła się posłanka Małgorzata Tracz.
Poseł Roman Giertych zapowiedział złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez szefów i politycznych zwierzchników prokuratury. Chodzi o opisane przez "Wyborczą" polowania na mecenasa Giertycha, do którego próbowano zaangażować wrocławskiego prokuratora Piotra Kalecińskiego, wymuszając na nim stawianie zarzutów.
- To było polowanie Zbigniewa Ziobry na Romana Giertycha. Szefów nie interesowało nic poza stawianiem zarzutów - słyszymy od naszych informatorów z prokuratury, którzy znają szczegóły wrocławskiego śledztwa dotyczącego Romana Giertycha.
Wrocławski prokurator Krzysztof Grzeszczak, znany z głośnego śledztwa dotyczącego korupcji w polskim futbolu, zamienił togę prokuratorską na adwokacką. Do 2020 roku był naczelnikiem wydziału w prokuraturze regionalnej. Jego kłopoty zaczęły się, gdy ludzie Ziobry przekazali tam śledztwo ws. Romana Giertycha.
Wrocławski prokurator, który nie chciał stawiać zarzutów Romanowi Giertychowi, a przed laty przesłuchiwał Mateusza Morawieckiego w sprawie kupionej po zaniżonej cenie kościelnej działki, został zesłany do prokuratury niższego szczebla i traktowany tak, że złożył wniosek o odejście ze służby
Stosując Pegasusa wobec mnie, służby polowały w istocie na Donalda Tuska - mówi "Wyborczej" mecenas Roman Giertych.
"Wysuwane są żądania informacji o tematach, które nie powinny podlegać publicznym dyskusjom" - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" rzecznik polskich tajnych służb Stanisław Żaryn w związku z debatą na temat supersystemu do inwigilacji Pegasus, którym dysponuje CBA.
Podczas inwigilowania mec. Romana Giertycha CBA dzięki Pegasusowi ściągnęło z jego telefonu również prywatne rozmowy, m.in. z obecnym szefem PO Donaldem Tuskiem - ustaliła "Wyborcza". Nasz informator ze służb zapewnia, że zostały komisyjnie zniszczone, ale oficjalnie potwierdzić się tego nie da.
Prokurator Piotr Kaleciński z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, który w ubiegłym roku nie widział podstaw do szybkiego stawiania zarzutów Romanowi Giertychowi, został zdegradowany do pracy w prokuraturze okręgowej. Ze stanowiskiem szefowej prokuratury rejonowej pożegnać musiała się jego żona Małgorzata. - Nie da się tego tłumaczyć inaczej niż represją za nieuleganie politycznym naciskom - słychać wśród wrocławskich śledczych.
Konsekwencji za sprawę Giertycha ciąg dalszy. Do pracy w prokuraturach rejonowych skierowana została niedawno trójka doświadczonych śledczych prokuratury regionalnej. Ze stanowiskiem pożegnać musiała się też dotychczasowa szefowa prokuratury rejonowej na Starym Mieście.
Mamy wciąż utajnioną analizę CBA o początkach słynnej agencji R4S byłego rzecznika PiS Adama Hofmana. Pokazuje, że potęgę zbudowała m.in. na zleceniach od spółek skarbu państwa, do których wchodzili jego znajomi. Operacja Biura doprowadziła do dymisji ministra skarbu Dawida Jackiewicza.
Przeszukaniem kancelarii Romana Giertycha kierowała Katarzyna H. z wrocławskiej delegatury CBA. To żona funkcjonariusza, zwolnionego z pracy w Biurze, podejrzewanego o ujawnianie informacji Adamowi Hofmanowi.
Chodzi o Artura Ch. z wrocławskiego CBA, zwolnionego dyscyplinarnie za wynoszenie tajnych informacji z biura. Do pracy przywrócił go PiS. - Był teraz spiritus movens całej operacji przeciwko Giertychowi, Krauzemu i innym - mówią nasi informatorzy.
Po niedawnej dymisji prokuratora regionalnego we Wrocławiu we wtorek poleciały głowy jego dwóch zastępców, a także naczelników ds. przestępczości gospodarczej i ds. przestępczości finansowo-skarbowej. - To kara za zwlekanie z postawieniem zarzutów Romanowi Giertychowi - mówią nam nieoficjalnie śledczy.
Prokurator regionalny we Wrocławiu został ledwo co odwołany, a już dziś dymisje dwóch jego zastępców i szefów kilku najważniejszych wydziałów jednostki. - To kara za zwlekanie z postawieniem zarzutów Romanowi Giertychowi - dowiedziała się "Wyborcza".
Piotr Ś. zatrzymany w czwartek wraz z Romanem Giertychem i biznesmenem Ryszardem K. przez CBA to były radny dolnośląskiego sejmiku z ramienia Ligi Polskich Rodzin, a później m.in. poseł LPR z Legnicy oraz członek rządu PiS, LPR i Samoobrony. W sobotę sąd nie zgodził się na jego aresztowanie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.