Na przyszły wtorek zaplanowano w Czechach nadzwyczajne posiedzenie Izby Poselskiej, które ma dotyczyć "fatalnych konsekwencji" umowy z Polską ws. kopalni Turów.
W Czechach emocje związane z podpisaniem porozumienia ws. kopalni Turów nie opadają. Czescy ekolodzy chcą już nie tylko złożyć skargę na własny rząd do Komisji Europejskiej, ale też apelują do niej o to, aby teraz to ona pozwała Polskę przed TSUE.
Wokół kopalni Turów niosą się dwa przeciwstawne głosy: rozżalenia i ulgi. Zależą od tego, po której stronie granicy staniemy.
Piąta fala pandemii. W czwartek, 10 lutego, Czechy zniosły część obostrzeń. Osoby niezaszczepione będą mogły wejść do restauracji czy punktów usługowych.
Czeski Greenpeace uważa, że podpisana z Polską umowa w sprawie kopalni Turów nie chroni w wystarczającym stopniu czeskich interesów. Zapowiada złożenie skargi do Komisji Europejskiej na własny rząd.
Trybunał Sprawiedliwości UE wykreślił polsko-czeski spór w sprawie kopalni Turów ze swojego rejestru. Ale ekolodzy podkreślają, że nadal nie ma planu odejścia regionu od węgla. Do tego cały czas ciąży nad Polską wielomilionowa kara.
- Będziemy podejmowali wszelkie możliwe środki, aby Polska nie musiała płacić kary nałożonej przez TSUE - zapewnił na komisji sejmowej Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Winę za konflikt ws. kopalni Turów zrzucał zaś na stronę czeską, która według Jabłońskiego nie chciała rozmawiać.
Komisja Europejska poinformowała polskie władze, że za 10 dni przystąpi do wyegzekwowania pierwszej części kary za kopalnię Turów - przekazał TVN24.
Kopalnia Turów nie może zbliżyć się do czeskiej granicy, dopóki nie powstaną zabezpieczenia, musi działać podziemna ściana chroniąca wodę, a umowę można wypowiedzieć po pięciu latach - takie są założenia polsko-czeskiego porozumienia.
Rząd w Pradze jest pod ostrzałem krytyki za umowę ws. kopalni Turów. Czeskie organizacje ekologiczne mówią o "skandalu", poprzedni rządzący o "ustąpieniu Polsce", a mieszkaniec pogranicza z Polską o "kiepskim żarcie".
W piątek przed południem premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że Czechy wycofały skargę z Trybunału Sprawiedliwości UE. Stało się to dopiero kilka godzin później.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w piątek, że skarga Republiki Czeskiej ws. kopalni Turów została wycofana z Trybunału Sprawiedliwości UE.
Polsko-czeska umowa ws. kopalni Turów została podpisana w czwartek, 3 lutego. Politycy PiS określają negocjacje mianem sukcesu, ale inne zdanie mają ekolodzy i opozycja. "Zapłacimy pewnie ok. 50 mln euro, ale za to w karach z wyroku TSUE około 70 mln euro. Sasinowy interes" - komentuje wiceprzewodnicząca klubu KO.
Po podpisaniu w czwartek, 3 lutego w Pradze polsko-czeskiego porozumienia premier Mateusz Morawiecki pojechał z wizytą do kopalni PGE Turów. - Żaden sędzia z Luksemburga, żaden brukselski urzędnik nie może nam dyktować warunków tego, jak mamy się rządzić u siebie w domu - mówił.
Polsko-czeska umowa ws. kopalni Turów została podpisana. - Jestem przekonany, że w bardzo krótkim czasie, dziś lub jutro, Republika Czeska wycofa swoją skargę z TSUE - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Warunkiem jest jednak przelew środków finansowych przez polską stronę.
Przedłużając o sześć lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w kopalni Turów bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, Polska naruszyła prawo Unii - uznał rzecznik generalny TSUE, Priit Pikamäe.
Polscy i czescy negocjatorzy uzgodnili treść porozumienia ws. kopalni Turów - podała nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa. Rzecznik rządu Piotr Muller tonuje jednak nastroje.
Tocząca się przed TSUE sprawa polsko-czeskiego sporu o kopalnię PGE Turów zbliża się ku końcowi. W czwartek 3 lutego opinię ma wydać rzecznik generalny trybunału.
Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek, 31 stycznia, odwołał wrocławianina Mirosława Jasińskiego z funkcji ambasadora RP w Pradze. Procedura jego odwoływania zaczęła się 6 stycznia po burzy, jaką wywołał wywiad ambasadora, opublikowany w internetowym portalu rozgłośni "Deutsche Welle".
Po środowym posiedzeniu czeskiego rządu premier Petr Fiala przekazał, że negocjacje ws. kopalni Turów wciąż jeszcze nie mogą zostać zakończone, a umowa podpisana.
W środę rząd Republiki Czeskiej ma przedyskutować projekt umowy ws. kopalni Turów, która mogłaby zakończyć spór z Polską.
We wtorek wznowiono polsko-czeskie negocjacje w sprawie kopalni Turów. Optymizm ostudził jednak premier Czech Petr Fiala, zapowiadając, że sprawa odkrywki będzie wymagać dalszych rozmów.
We wtorek minął ostateczny termin zapłaty pierwszej raty kary za kopalnię Turów, więc Komisja Europejska przechodzi do kolejnego etapu, aby wyegzekwować zasądzone pieniądze - podał portal TVN24.
W Warszawie we wtorek, 18 stycznia, spotkały się czeska i polska minister środowiska, by rozmawiać o rozwiązaniu konfliktu ws. kopalni Turów. Nadal porozumienia nie ma, choć obie strony zapewniały o swojej otwartości. Szczegóły zostały utajnione.
"DGP" ujawnia, że Polska będzie próbowała pozwać Czechy ws. Turowa do sądu arbitrażowego. Eksperci podkreślają, że w UE to Trybunał Sprawiedliwości rozpatruje takie spory, a nie sądy arbitrażowe. Zresztą to Polska wcześniej mocno zabiegała o to, by arbitraż zlikwidować.
18 stycznia w Pradze mają na nowo rozpocząć się polsko-czeskie negocjacje w sprawie kopalni Turów. Odwoływany ambasador robi swoje i projekt porozumienia powinien być już na ukończeniu. Tymczasem formacja Ziobry szuka winnego w rządzie.
List otwarty w obronie Mirosława Jasińskiego, odwołanego ambasadora RP w Pradze, napisali do premiera Mateusza Morawieckiego czescy działacze Solidarności Polsko-Czechosłowackiej z lat 80.
Czescy politycy i dziennikarze komentują doniesienia o odwołaniu ambasadora Mirosława Jasińskiego. Ich zdaniem dymisja pogłębi pogarszające się stosunki między Warszawą a Pragą.
Polscy i czescy policjanci pilnują bezpieczeństwa na stokach w Karkonoszach. M.in. legitymują osoby zachowujące się podejrzanie i sprawdzają, by narciarze nie zjeżdżali z wyznaczonych tras.
- Nie żałuję tego, co powiedziałem. Sprawę Turowa należy załatwić, bo kładzie się cieniem na naszych relacjach z Czechami - powiedział Onetowi Mirosław Jasiński, ambasador Polski w Czechach, który ma zostać odwołany po wywiadzie dla niemieckiej telewizji.
Sky Bridge 721, czyli najdłuższy most turystyczny, powstaje w Masywie Śnieżnika. "Dla miłośników tego typu atrakcji są coraz liczniejsze parki rozrywki. Zostawmy góry turystom" - apeluje jeden z naszych Czytelników.
Onet napisał we wtorek, że rządzący chcą zapłacić nałożoną przez TSUE karę za kopalnię Turów. Według portalu rząd zajmował się projektem uchwały w tej sprawie, jednak nagle w nocy zastąpiono go innym dokumentem.
Rząd jest gotowy zapłacić nałożoną przez TSUE karę za kopalnię Turów i pracuje nad uchwałą w tej sprawie - donosi Onet.pl, powołując się na nieoficjalne ustalenia. Polska otrzymała póki co rachunek za pierwszy miesiąc, jednak łącznie musi zapłacić już ponad 200 mln zł.
Za niedostosowanie się do postanowienia TSUE dotyczącego kopalni PGE Turów Polska musi zapłacić już ponad 200 mln zł. Jeśli będzie tego unikać, Komisja Europejska ma sposób, jak wyegzekwować te pieniądze. Wraz z odsetkami.
Sky Bridge w masywie Śnieżnika ma mieć 721 metrów i będzie najdłuższą tego typu pieszą kładką na świecie. Na pewno przyciągnie tłumy, choć ten małpi gaj ma niewiele wspólnego z turystyką górską.
Jacek Sasin dzięki głosom koalicji rządowej nie wyjaśnił posłom stanu negocjacji ws. kopalni Turów. Zamiast niego wiceminister klimatu zapewniał, że koncesja dla kopalni została wydana zgodnie z prawem, a to po stronie czeskiej nie ma woli dogadania się w sprawie Turowa.
Sąd administracyjny nakazał minister klimatu i środowiska Annie Moskwie, by umożliwiła udział Greenpeace'u w postępowaniu koncesyjnym dla kopalni Turów. Ekolodzy już zapowiadają skargę do sądu, jeśli koncesja się utrzyma, bo uważają, że decyzja jest sprzeczna z prawem.
Sky Bridge 721, czyli wiszący most pieszy o długości ponad 700 metrów, połączy dwa szczyty po czeskiej stronie Masywu Śnieżnika. Będzie najdłuższy na świecie.
Czy dyrektor elektrowni Turów pojechał za pieniądze państwowej spółki na Jasną Górę, by zawierzyć zakład Matce Boskiej? Polska Grupa Energetyczna ma od miesiąca kłopot z odpowiedzią na jasno zadane pytanie.
Wszystkie państwa do tej pory płaciły kary wymierzone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, więc Polska - gdyby zignorowała wezwanie ws. kopalni Turowa - byłaby pierwsza. Tyle, że Bruksela ma sposób na egzekucję tych kar.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.