Zbigniew Ziobro złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną ws. ofiar wrocławskiego lichwiarza. Ten za grosze przejął ich nieruchomość wycenianą na 13 mln zł, a potem zarobił dzięki niej 200 tys. zł na umowie ze szpitalem tymczasowym dla chorych na COVID-19.
Doniesienie NIK ws. nieprawidłowości we wrocławskim szpitalu tymczasowym dla chorych na COVID-19, to efekt kontroli z budowy i funkcjonowania placówki, zorganizowanej przez PiS-owskiego wojewodę w przy ul. Rakietowej.
Patrząc na przykłady potwornej niegospodarności przy budowie szpitala tymczasowego na Rakietowej we Wrocławiu, nie sądzę, że zięć Kempy to odosobniony przypadek przyznania kontraktu na roboty za dużą kasę dla "swoich".
Budowa szpitala tymczasowego we Wrocławiu jako przykład potwornej niegospodarności wskazana została przez NIK, a także MSWiA. Jak ustaliła "Wyborcza", firma zięcia europosłanki Solidarnej Polski Beaty Kempy zarabiała na niej przy wywożeniu odpadów. Na dodatek na nielegalne wysypisko.
Wojewoda Jarosław Obremski najwyższe w Polsce koszty budowy szpitala tymczasowego dla chorych na COVID-19 tłumaczył "koniecznością szybkich decyzji". Wrocławski NIK wytyka mu jednak, że dolnośląska placówka powstała jako jedna z ostatnich w kraju.
Potrzeba podejmowania szybkich decyzji nie oznacza, że muszą to być decyzje niemądre, nieprzemyślane i nadmiernie drenujące publiczną kasę, jak stało się przy budowie szpitala tymczasowego we Wrocławiu, a z czego pisowski wojewoda próbuje się wykręcić.
Prokuratura Okręgowa w Opolu dostała do rozpoznania doniesienie posłów PO Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego na wojewodę dolnośląskiego Jarosława Obremskiego w sprawie szpitala tymczasowego dla chorych na COVID-19 we Wrocławiu.
Premier Mateusz Morawiecki sugerował, żeby wykorzystać byłego wiceprezydenta Wrocławia Macieja Bluja do "zaorania Wyborczej" po tym, jak opisaliśmy, że kupił - po mocno zaniżonej cenie - działkę na Oporowie. Ujawnia to Poufna Rozmowa.
Wojewoda rządu PiS nie skorzystał z oferty z prywatnego szpitala Hasco-Lek, który za wynajęcie chciał "symboliczną złotówkę". Za to zdecydował o zbudowaniu szpitala covidowego w hotelowym kompleksie za 90 mln zł.
Koszt budowy wrocławskiego szpitala tymczasowego dla chorych na covid zawyżono o 11 mln zł - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. "Dopuszczono do niegospodarnego wydatkowania środków publicznych w wielkich rozmiarach" - czytamy w dokumencie, do którego dotarła "Wyborcza". NiK zapowiada doeniesienie do prokuratury.
Ścigany przez komornika lichwiarz, który zarobił 200 tys. zł na kontrakcie z wojewodą dolnośląskim, przez sześć lat nie składał wrocławskiemu sądowi sprawozdań z zarządzania nieruchomością. Tą samą, której fragment wynajął szpitalowi tymczasowemu.
Wrocławski Sąd Okręgowy zapowiedział doniesienie do prokuratury w sprawie lichwiarza, który ukrył przed swoimi wierzycielami umowę z wrocławskim szpitalem tymczasowym, co ujawniła "Wyborcza".
Tylko w "Wyborczej" afera z wrocławskim szpitalem tymczasowym. Lichwiarz z długami, także wobec państwa, zarobił na kontrakcie 200 tys. zł. Ale te pieniądze nie trafiły do wierzycieli, w tym do ofiar lichwiarskiego procederu.
Koszt budowy i utrzymania szpitala tymczasowego we Wrocławiu to w sumie 90 mln zł. Dodatkowo wojewoda zapłacił ponad 2 mln firmie, od której wynajął teren. To jeden z wątków doniesienia do prokuratury, jakie zapowiedzieli posłowie PO Michał Szczerba i Dariusz Joński.
Wojewoda Jarosław Obremski nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego tymczasowy szpital covidowy przy Rakietowej we Wrocławiu kosztował znacznie więcej, niż pierwotnie planowano. "Wojewoda nie udzielał odpowiedzi lub udzielał ich w sposób zdawkowy, niepełny" - czytamy w protokole kontroli MSWiA.
Posłowie PO zapowiadają doniesienie do prokuratury w sprawie tymczasowego szpitala covidowego, który działał przy ul. Rakietowej we Wrocławiu. O podejrzeniu przestępstwa związanego z finansowaniem jego funkcjonowania mówi też protokół z kontroli przeprowadzonej przez MSWiA.
Wojewoda dolnośląski odznaczył medyków z wrocławskiego szpitala tymczasowego. Otrzymali Odznaczenia Honorowe "Za zasługi dla ochrony zdrowia".
W szpitalu tymczasowym we Wrocławiu zmarło podczas czwartej fali pandemii 12 proc. zakażonych. - Mamy mniej pacjentów, a więcej zgonów. Chorzy trafiają do nas za późno, kiedy ich płuca są zajęte przez infekcję w ponad 50 proc. - mówi kierujący szpitalem tymczasowym dr Janusz Sokołowski.
W szpitalu tymczasowym przy ul. Rakietowej we Wrocławiu do końca tygodnia ma być oddanych już 112 łóżek. To efekt rosnącej liczby chorych na koronawirusa, która w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym podwoiła się w ciągu zaledwie tygodnia.
Już jedenastu pacjentów trafiło do wrocławskiego szpitala tymczasowego przy ulicy Rakietowej. Po kilku miesiącach przerwy uruchomiono go w czwartek, 18 listopada.
Zgodnie z zapowiedziami wojewody, dzisiaj (17 listopada) oficjalnie otwarto szpital tymczasowy przy ul. Rakietowej we Wrocławiu. Zakażeni pacjenci będą tam przyjmowani od czwartku.
Na Dolnym Śląsku zajęte jest już co drugie łóżko covidowe. Szpitale powiększają oddziały zakaźne kosztem tych, które mogłyby przyjmować niezakażonych pacjentów. Zaś szpital tymczasowy we Wrocławiu wciąż nie działa.
W sobotę premier Morawiecki odwiedził szpital tymczasowy we Wrocławiu. Pytany o lockdown stwierdził, że na zachodzie Europy to rozwiązanie się nie sprawdza, ponieważ wywołuje protesty wśród obywateli.
Szpital tymczasowy przy ul. Rakietowej we Wrocławiu ma być ponownie otwarty 17 listopada. - Obserwujemy duże wzrosty zakażeń i hospitalizacji - tłumaczy Aleksandra Osman, rzeczniczka wojewody dolnośląskiego.
Koronawirusa na Dolnym Śląsku potwierdzono we wtorek, 5 października u 65 osób. - Prowadzone analizy wskazują, że będzie konieczne ponowne otwarcie szpitala tymczasowego, jednak nie wcześniej niż w listopadzie - dowiedzieliśmy się w urzędzie wojewódzkim.
- Stanęliśmy na wysokości zadania, a wszystko to zasługa personelu medycznego - mówi dr Janusz Sokołowski, dyrektor szpitala tymczasowego we Wrocławiu.
Szpital tymczasowy we Wrocławiu był najdroższy w Polsce. W poniedziałek wypisano z niego ostatnich pacjentów. Nie jest potrzebny, bo liczba zakażeń maleje. Dolny Śląsk nadal jest jednak w czołówce regionów z największą liczbą zakażeń.
W poniedziałek ze szpitala tymczasowego we Wrocławiu zostali wypisani ostatni pacjenci, a placówka od 1 czerwca oficjalnie zakończy działalność. Wojewoda na razie nie zdradza, w jaki sposób zostanie wykorzystana stworzona na potrzeby sytuacji placówka, która była najdroższa w Polsce.
Szpital tymczasowy we Wrocławiu przyjął do tej pory około 600 pacjentów zakażonych koronawirusem. W placówce, w której na początku otwarto jedynie część internistyczno-zakaźną bez OIOM-u, wojewoda pochwalił niską śmiertelność.
We wrocławskich szpitalach pracują już studenci Uniwersytetu Medycznego, który odpowiedzieli na rządowy apel. O pomoc poprosiła też placówka w Wałbrzychu.
Trzecia fala pandemii koronawirusa. - Odczuwamy, że sytuacja się stabilizuje, ale wstrzymałbym się z optymistycznymi prognozami - mówi dyrektor bolesławieckiego szpitala powiatowego.
Koronawirusa na Dolnym Śląsku potwierdzono w piątek u prawie 3 tys. osób. W całej Polsce było 10 razy tyle zakażeń. W ostatnich dniach widać wzrost, trzecia fala koronawirusa jeszcze nie ustępuje.
W szpitalu w Bolesławcu zostały cztery wolne łóżka dla pacjentów covidowych. Przy Weigla we Wrocławiu i w szpitalu w Legnicy nie ma już wolnych respiratorów. Placówka na Brochowie nie przyjmowała pacjentów. Minister zdrowia ogłosił, że w przypadku braku miejsc w dolnośląskich szpitalach, pacjenci będą przewożeni do placówek w woj. lubuskim.
Trzecia fala pandemii. Wrocławski szpital tymczasowy, który docelowo może przyjąć 400 pacjentów, wykorzystuje już połowę miejsc. Z kolei szpital na Brochowie trzeci dzień z rzędu nie przyjmuje pacjentów z COVID-19.
Wrocław to jedno z miast, gdzie mieszka najwięcej Ukraińców, którzy przyjechali do Polski w poszukiwaniu pracy. Wojewoda dolnośląski liczy, że część z nich ma uprawnienia i może pomóc w opiece nad pacjentami covidowymi.
Trzecia fala pandemii. Studenci medycyny będą pomagać w walce z koronawirusem. Część z nich zdecydowała się już wcześniej pójść na wolontariat do szpitala tymczasowego we Wrocławiu.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w niektórych szpitalach tymczasowych powstaną ośrodki zajmujące się rehabilitacją chorych po COVID-19. Konferencję zorganizował przed wrocławską placówką, której opozycja zarzuca m.in. absurdalnie wysokie koszty budowy.
- Każda fala ma swojego handlarza. Pierwsza to handlarz broni, który nie dostarczył respiratorów, druga to instruktor narciarstwa i słynne maseczki bez atestu, a trzecia to handlarz starymi łóżkami - mówił Dariusz Joński na konferencji prasowej. Razem z Michałem Szczerbą ponownie zaapelowali o powołanie komisji śledczej w sprawie pandemii.
- Pamiętam, jak minister Emilewicz powiedziała, że w pandemii można dobrze zarobić. We Wrocławiu widzimy to w niewiarygodnej skali - mówi poseł Dariusz Joński, który razem z Michałem Szczerbą kontrolował szpitale tymczasowe.
Średnio co dziesiąty pacjent zakażony koronawirusem wymaga respiratora, a na Dolnym Śląsku prawie wszystkie są już zajęte. Topnieje też liczba łóżek dla osób z COVID-19. Niektórzy obawiają się, że w kwietniu może być jeszcze gorzej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.