Koszty akcji ratunkowych powinni pokryć ci, którzy idą na zamknięte szlaki - grzmią wędrujący po górach, komentując niedzielną akcji GOPR ze śmigłowcami, gdy ratowano osoby, które zignorowały górski zakaz. Szef GOPR przekonuje, że nie tędy droga.
Przypadkowy spacerowicz zauważył ciało mężczyzny unoszące się w wodach Odry we Wrocławiu. Nieoficjalnie wiadomo, że miał skrępowane ręce i nogi. Znaleziono przy nim także plecak.
W niedzielę przed południem zakończyło się poszukiwanie dwóch osób, które w sobotę wieczorem weszły do jeziora Bajkał w Kamieńcu Wrocławskim. Policja poinformowała o znalezieniu i wydobuciu ich ciał.
W weekend pomocy potrzebowała kilkuletnia dziewczynka, która po upadku straciła przytomność. To jedna z kilku interwencji dziennie, do których wzywani są ratownicy GOPR Karkonosze.
W piątek, 3 lutego o godzinie 19 do stacji GOPR Karkonosze dotarła informacja o dwóch turystach, którzy zabłądzili w rejonie czerwonego szlaku nad Kotłem Małego Stawu. Obaj byli skrajnie wyziębieni. Akcja ratunkowa zakończyła się dopiero o godz. 1 w nocy.
W sobotę policjanci patrolujący wrocławski szlak wodny przeprowadzili nietypową akcję ratunkową. Jej "bohaterem" był koziołek sarny, którego wiatr zepchnął do wody.
Dwóch polskich alpinistów wezwało pomoc po tym, jak utknęli pod alpejskim szczytem Zugspitze. Na miejscu ratownicy zastali tylko jednego, bo drugi... uciekł, gdyż nie był ubezpieczony. W fatalnych warunkach ratownicy musieli go ścigać.
Sobótka. Trzech nurków zaginęło w kopalni Maria Concordia w Sobótce w niedzielę 3 października, po południu. Mężczyźni po zejściu pod wodę nie wyszli na powierzchnię. Pierwszego dnia akcji ratunkowej wydobyto dwa ciała, we wtorek wydobyto ciało trzeciego z mężczyzn.
Sobótka. Ciała wszystkich trzech nurków odnaleziono już w kopalni "Maria Concordia" po tym, jak mężczyźni nie wyszli na powierzchnię. Akcja była trudna, jednego z ciał wciąż nie wydobyto. - W tej kopalni problemem nie jest ciasnota korytarzy, a bardzo wysokie ryzyko zamulenia. Czasem nie widać zupełnie nic - mówi Andrzej Kruczkowski, wrocławski nurek i szkoleniowiec, który wiele razy schodził pod wodę w kopalni w Sobótce.
Poszukiwania nurków w Sobótce. Odnaleziono ciało trzeciego z mężczyzn, którzy zaginęli w niedzielę z zalanej kopalni "Maria Concordia". Ciała dwóch nurków znalezione wcześniej już wydobyto na powierzchnię.
Kilka osób nurkowało w niedzielę po południu w zalanej kopalni Maria Concordia w Sobótce. Część grupy nie wypłynęła na powierzchnię w wyznaczonym czasie. Poszukiwania trzech zaginionych nurków trwają.
- To, co się stało, to cud - opowiada wrocławski adwokat Jakub Gerus. Kilka dni temu w Darłówku nad morzem uratował dwie tonące kobiety i sam mało co nie utonął. Cud to fala, która popchnęła w stronę plaży jego i jedną z kobiet, którą holował na brzeg. Gdyby nie ta fala, kobieta poszłaby na dno.
W niedzielę w pobliżu Kładki Zwierzynieckiej można było obserwować pokaz symulowanej akcji ratowniczej na Odrze. Scenariusz zakładał wywrócenie się kajakarzy w trakcie spływu.
Ratownicy GOPR musieli ruszyć z pomocą turystom, którzy nie potrafili dotrzeć do schroniska, bo wcześniej zdecydowali pójść zamkniętym szlakiem.
KGHM. Do wstrząsu doszło w kopalni Rudna Główna w Polkowicach. Był on odczuwalny w niemal całym Zagłębiu Miedziowym. W rejonie zagrożenia przebywało 32 górników. Po 24,5 godziny odnaleziono ostatniego. Wyszedł z maszyny o własnych siłach.
Ratownicy z Grupy Karkonoskiej GOPR uratowali siedem osób, które na Śnieżkę wybrały się w samej bieliźnie. Cała grupa miała już objawy hipotermii.
Policjanci, strażacy i ratownicy pogotowia ratunkowego powstrzymali mężczyznę, który w poniedziałek chciał wyskoczyć przez okno przychodni przy ul. Dobrzyńskiej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.