- To książkowy przykład nieprzygotowania do górskich wycieczek - tak naczelnik karkonoskiej grupy GOPR mówi o osobach, które w niedzielę po południu wybrały się na Śnieżkę. Nie mieli odpowiedniego sprzętu, ubioru, nie znali też terenu. Akcja GOPR-owców trwała 5 godzin.
Koszty akcji ratunkowych powinni pokryć ci, którzy idą na zamknięte szlaki - grzmią wędrujący po górach, komentując niedzielną akcji GOPR ze śmigłowcami, gdy ratowano osoby, które zignorowały górski zakaz. Szef GOPR przekonuje, że nie tędy droga.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.