- Od zawsze popieraliśmy budowę suchych zbiorników takich jak Racibórz Dolny. Dodatkową ochroną mogłoby być rozszerzenie wałów, co sprawdziło się w tym roku w Tarchalicach - mówią działacze koalicji Czas na Odrę.
- Ogrzewanie oceanów następuje w tempie trzech bomb atomowych na sekundę. Niestety, globalnie nadal nie ograniczamy emisji, jedynym wyjątkiem jest Unia Europejska - mówi Krzysztof Smolnicki z Fundacji Ekorozwoju i Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
W tzw. specustawie odrzańskiej hasło "roboty budowlane" pada aż 46 razy i sporo z nich będzie się toczyć na dolnośląskich rzekach. - Spośród tych inwestycji najważniejsze są dwa stopnie wodne. Ale bynajmniej nie pomogą Odrze - uważa Krzysztof Smolnicki, prezes Fundacji EkoRozwoju.
- Niestety, dolnośląskie samorządy nadal nie zajmują się w odpowiednim stopniu kwestią kryzysu klimatycznego ani ograniczaniem emisji, ani adaptacją, w tym ochroną drzew - mówią eksperci.
- Od katastrofy ekologicznej spowodowanej zatruciem Odry minęło kilka miesięcy, niestety sytuacja na rzece nie uległa znaczącej poprawie. Od kolejnej tragedii ratuje nas tylko zimna pora roku - podkreślają działacze koalicji Czas na Odrę i dodają, że sytuację pogorszyć mogą planowane przez rząd prace na rzece.
Działacze koalicji Czas na Odrę nadal zbierają fundusze na dokładne badanie zakresu zatrucia Odry. - Badanie cały czas trwa. Musimy znać skalę zniszczeń, żeby opracować realny plan odnowy rzeki - podkreślają aktywiści.
- Rozbudowa żeglugi na Odrze przyczyniła się do zatrucia rzeki. Regulacja Odry nie ma sensu w czasach kryzysu klimatycznego, kiedy i tak nie ma wody - mówi Krzysztof Smolnicki z koalicji Czas na Odrę.
- Fundusze unijne są ograniczone, więc trzeba dobrze określić priorytety. Teraz, w kontekście kryzysu klimatycznego i ograniczania zależności od rosyjskich surowców, trzeba stawiać na transport publiczny i ochronę przyrody - mówi Krzysztof Smolnicki, prezes Fundacji Ekorozwoju.
- Pomimo upływu 25 lat nie wyciągnięto nauki z bolesnej lekcji wielkiej powodzi 1997 roku. Odra jest nadal regulowana, sprzecznie z trendem europejskim, gdzie dąży się do renaturyzacji - twierdzą ekolodzy z Międzynarodowej Koalicji Czas na Odrę.
Unia Europejska i Polska chcą przejść na ogrzewanie ekologiczne. Tymczasem węgiel jest coraz droższy, podobnie jak gaz. Jak pomóc ludziom w zmianie źródła ciepła?
31 organizacji pozarządowych z Dolnego Śląska wysłało list do Komisji Europejskiej oraz urzędu marszałkowskiego. Postulują, by więcej funduszy przeznaczano na kwestie klimatyczne, w tym transport publiczny i czystą energetykę.
Działacze 18 organizacji domagają się zmian w programie Fundusze Europejskie dla Dolnego Śląska. - Chcemy, by Dolny Śląsk naprawdę był zielonym regionem i liderem ekologicznych przemian oraz miejscem z rozwiniętą koleją - twierdzą.
- Plany stworzenia z Odry ważnej drogi wodnej zniszczą unikalne naturalne ekosystemy. Rozbudowa żeglugi to pomysł przestarzały, bo transport wodny jest niepewny. Trzeba rozwijać przewozy kolejowe, bo to realna alternatywa - podkreślają działacze koalicji "Czas na Odrę".
Ekolodzy uważają, że Odra jest zagrożona przez kryzys klimatyczny i nieprzemyślane inwestycje. W czwartek 5 maja zorganizują debatę o przyszłości tej rzeki. W dyskusji można uczestniczyć w internecie.
- Drzewa znikają z naszego miasta, a one chronią nas przed upałem i powodziami - mówią aktywiści. Dlatego chcą chronić te najcenniejsze okazy, przez ogłaszanie ich pomnikami przyrody.
Urząd marszałkowski chce zmniejszyć fundusze na kwestie klimatyczne na Dolnym Śląsku. Wywołało to sprzeciw ekologów. - Potrzebujemy większego nacisku na transport publiczny, wymianę pieców i odnawialne źródła energii, żeby uniezależnić się od paliw kopalnych z Rosji i zwalczyć smog - przekonują.
- Drzewa dają cień, zatrzymują wodę i polepszają życie w mieście - podkreślają ekolodzy i naukowcy. Dlatego eksperci przygotowali standardy ochrony zieleni, a Komisja Europejska ma brać je pod uwagę przy finansowaniu lokalnych inwestycji.
- Drzewa to nie tylko element ozdobny, ale coraz ważniejszy składnik infrastruktury, która chroni nas przed upałami - mówi Krzysztof Smolnicki i zachęca do głosowania na zielone arterie w plebiscycie Supermiasta i Superregiony 2040.
Magistrat chce przekonywać mieszkańców do zakładania miejskich ogrodów. - To także część naszej strategii klimatycznej - mówią urzędnicy. Naukowcy zbadają, jakie uprawy są bezpieczne.
W Kątach Wrocławskich kolejarze chcą wyciąć cenne drzewa pod budowę parkingu. - Najważniejsze jest zebranie grupy, stworzenie organizacji, która zawalczy o ochronę cennych sztuk - mówi dr Piotr Tyszko-Chmielowiec, dyrektor Instytutu Drzewa i działacz ekologiczny.
Najcieplejszy od ponad 200 lat czerwiec to efekt postępującej katastrofy klimatycznej. - Musimy przygotować się na to, że będzie gorzej, zmierzamy w kierunku dwóch pór roku: suchej i deszczowej - mówi Arkadiusz Wierzba.
Polana między ulicami Jeleniogórską a Starogajową przeobrazić się ma w ekopark, naturalny teren odpoczynku. Każdy chętny będzie mógł też zasadzić swoje drzewo.
Jan Szyszko chce, by deweloperzy płacili mniej za wycinkę drzew. - To spowoduje, że z naszych miast będą znikać setki dużych okazów - twierdzą aktywiści ruchów miejskich i ekologicznych.
Projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody na początku lipca przedstawiło kierowane przez Jana Szyszkę Ministerstwo Środowiska. Postuluje on przede wszystkim zniesienie obowiązku uzyskania zezwolenia na usunięcie drzewa, opłat za wycinkę i kar za nielegalne ścinanie drzew.
"Sekretne życie drzew" w reżyserii Artura i Saturniny Homan otrzymał nagrodę specjalną na XVI Międzynarodowym Festiwalu Filmów Przyrodniczych im. Włodzimierza Puchalskiego. Film firmowany jest przez dolnośląską Fundację EkoRozwoju
We Wrocławiu w ostatnich latach wycina się tysiące drzew, a w zamian sadzi o wiele mniej nowych, i to na obrzeżach miasta. - To prawdziwa hekatomba - alarmuje Piotr Tyszko-Chmielowiec, ekspert z Fundacji Ekorozwoju.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.