We wtorek resort zdrowia poinformował o 1326 nowych przypadkach COVID-19 w Polsce. Na Dolnym Śląsku znacznie wzrosła liczba zakażeń.
W środę na nadzwyczajnym posiedzeniu czeskiego rządu ogłoszony ma zostać stan wyjątkowy. Obostrzenia, w tym nakaz noszenia maseczek na zewnątrz, wprowadza ponownie Słowacja.
- Obudziliśmy się trochę z ręką w nocniku - mówi o sytuacji w Czechach pracujący tam polski dziennikarz Szymon Brandys. Dziś u naszych sąsiadów było ponad 3 tys. zachorowań.
W związku ze wzrostem zakażeń koronawirusem wojewódzka stacja epidemiologiczna w Ostrawie ogłosiła w piątek kolejne obostrzenia. Będą obowiązywały na terenie całego regionu morawsko-śląskiego.
Europosłowie, debatujący na temat kopalni Turów, stwierdzili, że Bruksela powinna wszcząć postępowanie przeciwko Polsce. - Państwa emocje są niepotrzebne. Rządy Polski, Czech i Niemiec absolutnie ze sobą współpracują - przekonywała europosłanka PiS Anna Zalewska, podczas gdy Czechy szykują pozew przeciw polskiemu rządowi.
Czeska Komisja Ochrony Środowiska zarekomendowała złożenie przez tamtejszy rząd pozwu przeciwko Polsce w związku z działalnością przygranicznej kopalni Turów. - Według nas strona polska nie przestrzegała niektórych dyrektyw europejskich - mówi czeski minister środowiska.
- Tešime se na Vaši návštevu! Cieszymy się z waszego przyjazdu - mówią Czesi w Skalnym Miasteczku po ponownym otwarciu granic z Polską.
Internauci okazali się bardzo kreatywni, komentując inwazję polskich żołnierzy na czeską kapliczkę.
Gdyby to Czesi, a nie daj Boże Rosjanie, Niemcy lub Ukraińcy ustawili wojskowy posterunek po polskiej stronie, to propisowskie portale domagałby się nie tylko przeprosin. A gdyby jeszcze Polaków nie wpuszczali do jakiejś polskiej kapliczki, to wPolityce.pl lamentowałby wniebogłosy.
Polscy żołnierze wkroczyli na teren Czech i stworzyli swój posterunek przed tamtejszą kapliczką, do której problem z wejściem mieli przez to Czesi. - To wynik nieporozumienia - tłumaczy polskie wojsko.
Przedłużoną koncesją kopalni odkrywkowej Turów zajmują się instytucje unijne. Samorządowcy i mieszkańcy regionu stają w jej obronie. Kopalniane związki zawodowe piszą: "Nie będzie Niemiec ni Czech pluł nam w twarz".
Komisja Europejska bada, czy rząd PiS naruszył unijne prawo, wydając zgodę na dalsze wydobycie węgla w odkrywkowej kopalni Turów. A Czechy myślą nad pozwem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W nocy z niedzieli na poniedziałek (18 maja) zakończył się w Czechach najdłuższy w historii tego kraju stan wyjątkowy. Z powodu epidemii koronawirusa obowiązywał na terenie całego kraju przez 66 dni.
Dzięki współpracy Straży Granicznej z Jeleniej Góry i Centralnego Biura Śledczego Policji ze służbami czeskimi i Europolem przejęto miliony nielegalnych papierosów. Zlikwidowano ich fabrykę, zabezpieczono tony tytoniu i zatrzymano 21 osób.
Marszałek województwa dolnośląskiego zwrócił się do premiera z apelem o umożliwienie transgranicznym pracownikom codziennego przekraczania granicy, tak aby mogli znów pracować.
Dwuletni Igorek ze Zgorzelca, który od miesiąca nie widział taty, stał się bohaterem i symbolem piątkowego protestu tysięcy pracowników transgranicznych. Po miesiącu rozłąki mógł tylko na chwilę być przy stojącym za płotem ojcu, bo przegonili go polscy policjanci.
Tysiące rodzin z przygranicznych miejscowości zostało rozdzielonych przez decyzję rządu o bezwzględnym zamknięciu granic. Gdy na apele o złagodzenie ograniczeń dla pracujących za granicą polskie władze pozostały głuche, ludzie wyszli na ulice i krzyczeli "Precz z Kaczyńskim!".
Ciało Czecha, który zginął pod Świdnicą, przewieziono do jego rodzinnej miejscowości, gdzie zostanie pochowany. Aby tak się stało, polski rząd musiał zmienić przepisy.
Praski sąd miejski uchylił przepisy rozporządzenia, które wprowadziło zakaz poruszania się na terytorium Czech. I to mimo faktu, że u naszych południowych sąsiadów wprowadzono stan nadzwyczajny.
Czeskie fabryki wznawiają produkcję. Polacy w nich zatrudnieni proszą rząd o umożliwienie im powrotu do pracy. - Niech rząd przestanie zajmować się wyborami, a pomoże nam - mówią.
Czeski kierowca ciężarówki zmarł tragicznie pod Świdnicą 9 kwietnia. Z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa rodzina do dziś nie może sprowadzić jego ciała do domu.
Epidemia koronawirusa. Dolnoślązacy wracający do kraju stali w wielokilometrowych korkach na granicy. Później wprowadzono nakaz kwarantanny również dla osób, które pracowały w Niemczech. Teraz nasz zachodni sąsiad zaostrza przepisy sanitarne. Inne sygnały płyną za to z Czech.
Nagrany przez czeską aktorkę film przekonujący o skuteczności maseczek w walce z koronawirusem udostępniają na całym świecie znani aktorzy, sportowcy, politycy. Wyemitowały go CNN, "The Guardian" czy "The New York Times".
Gdy czeski rząd zdecydował o odwołaniu wszystkich imprez, jeszcze w nocy postanowiliśmy z Ewą Farną, że musimy zorganizować czesko-polski koncert online, może ostatni przed długą przerwą.
Czeski szpital w Nachodzie, tuż przy granicy z Dolnym Śląskiem, został zamknięty. W placówce pojawił się pacjent z koronawirusem. O sytuacji rozmawiamy z Polką, która od sześciu lat mieszka w Czechach i pracuje w zamkniętym szpitalu.
Polacy, którzy pracują poza granicami kraju, nie będą mogli już swobodnie przekraczać granicy. Jeśli wrócą, czeka ich 14-dniowa kwarantanna. - Jesteśmy w szoku - mówią Dolnoślązacy z miejscowości znajdujących się blisko Niemiec i Czech.
Koronawirus. Nasi południowi sąsiedzi postanowili zapewnić więcej bezpieczeństwa seniorom powyżej 65. roku życia i nie wpuszczać rano do sklepów innych klientów. Ale już dwa razy zmieniali godziny po pretensjach i seniorów, i pozostałych obywateli.
Czesi zamówili z Chin 200 tys. szybkich testów wykrywających obecność koronawirusa. Na lotnisku w Pardubicach samolot z ich dostawą wylądował w sobotę wieczorem. Już dwa dni później okazało się, że poziom błędnych wyników wynosi 80 procent.
12 mln masek ochronnych, 200 tys. testów i 120 tys. kombinezonów kupili Czesi w Chinach do walki z koronawirusem. Każdy obywatel ich kraju ma dostać maskę.
Od piątku w Republice Czeskiej za świadome zakażenie kogoś koronawirusem można pójść do więzienia.
W nocy z 14 na 15 marca z powodu epidemii koronawirusa granice kraju zostaną zamknięte. Polacy mają czas do północny, by wrócić do domu. Później będą poddawani przymusowej kwarantannie.
Epidemia koronawirusa. Trwają kontrole sanitarne na przejściach granicznych na Dolnym Śląsku. W Czechach ogłoszono stan wyjątkowy, a przewoźnicy wstrzymują wybrane połączenia kolejowe.
Bilety kolejowe do Pragi dostaniemy tylko u konduktora i w internecie na stronie przewoźnika, czyli czeskiej spółki Leo Express. W niedzielę rano pociąg odjechał z Wrocławia w połowie pusty. Ci, którzy chcieli kupić bilet u konduktora, bez większych problemów weszli na pokład.
Nie tylko ekolodzy i mieszkańcy okolicy są przeciwni rozbudowie kopalni węgla brunatnego Turów, która powoduje smog i zanikanie wody. Oficjalnie przeciwko inwestycji wystąpiła Republika Czeska.
Przeglądy filmowe, kuchnia czeska i liczne spotkania z sąsiadami zza południowej granicy. Wrocław zamienił się w czeski ośrodek kultury.
Archeolodzy i antropolodzy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu odkrywają dawną czeską wieś. Libkovice, zniszczone i wymarłe od stu lat, kryją wiele ciekawych informacji o życiu dawnych mieszkańców. - Chcemy przywrócić tożsamość tym miejscom - mówi dr Paweł Konczewski prowadzący badania.
Jeszcze w tym roku ruszą weekendowe połączenia kolejowe na trasie Wrocław - Praga. - Liczę, że ta decyzja wpłynie na zwiększenie ruch turystycznego, nie tylko Dolnoślązaków w Pradze, ale gości z Czech na Dolnym Śląsku - mówi Tymoteusz Myrda.
Mieszkańcy Dolnego Śląska najchętniej odwiedzają w Czechach miejscowości tuż przy granicy albo Pragę. Ale atrakcji jest więcej, warto więc zjechać z głównej drogi.
Barokowy kościół, krypty z mumiami, jeden z najstarszych drewnianych kościołów w Europie i pyszne czeskie piwo - jeśli dolnośląskie atrakcje znacie już na pamięć, warto wybrać się do sąsiadów.
Do wypadku doszło w czeskim Harrachovie w ośrodku narciarskim na Diabelskiej Górze, popularnym również wśród Dolnoślązaków. Sześciolatka jechała wyciągiem krzesełkowym z babcią i nieznanym mężczyzną, prawdopodobnie Polakiem. Policja szuka jego i świadków zdarzenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.