Minęły już dwa miesiące, odkąd przedstawiciele Polski i Czech próbują wypracować porozumienie w sprawie kopalni Turów. Na razie końca negocjacji nie widać.
"Żyjemy w strachu o przyszłość: poziom wody spada, hałas jest na granicy limitu, a ludziom pękają ściany w domach" - wymieniają mieszkańcy przygranicznych miejscowości w liście otwartym ws. kopalni Turów do czeskiego premiera Babiša.
W czwartek do rozmów ponownie zasiądą przedstawiciele Polski i Czech, aby spróbować wypracować porozumienie w sprawie kopalni Turów.
Czechy. Krokodyl Mireczek w sobotę miał uciec z hodowli w Ostrawie. Czeska policja podjęła poszukiwania, nie wykluczano możliwości, że drapieżnik mógł już przedostać się na teren Polski i przepłynąć wiele kilometrów. We wtorek krokodyl odnalazł się w piwnicy.
Na Śnieżniku widać już szkielet wieży widokowej. Budowa budzi jednak kontrowersje. Według czeskich ekologów inwestycja szkodzi przyrodzie. Na miejscu przeprowadzono kontrolę.
Nowy, wybudowany za ponad 4 mld zł blok energetyczny w Turowie został wyłączony już po miesiącu działalności z uwagi na zapchanie filtrów. Podległa Jackowi Sasinowi spółka PGE jednak nie odpowiada na pytania w tej sprawie.
W czwartek odbyła się czwarta tura rozmów strony polskiej z Czechami na temat kopalni Turów. Nie udało się osiągnąć porozumienia, kolejne negocjacje zaplanowano w przyszłym tygodniu.
W czwartek przedstawiciele Czech i Polski znów będą rozmawiać na temat kopalni Turów. - Negocjacje nie są łatwe, bo strona czeska zaproponowała trudny do zaakceptowania projekt umowy międzyrządowej - przyznał Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych.
Od 9 lipca zmieniają się zasady wjazdu do Czech. Osoby niezaszczepione muszą mieć negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Zaszczepionym wystarczy tzw. "paszport covidowy".
Już trzeci tydzień negocjowali przedstawiciele polskich i czeskich władz w sprawie kopalni Turów. Wiceminister Artur Soboń wbrew optymizmowi niektórych kolegów z rządu mówi, że rozmowy są trudne.
Rozpoczyna się trzeci tydzień polsko-czeskich negocjacji ws. kopalni Turów. - Jestem głęboko przekonany, że kary finansowe nam nie grożą - zapewnia premier Mateusz Morawiecki.
- Trzeba respektować wyroki Trybunału Europejskiego, ale nie możemy zamknąć kopalni i elektrowni. To jest technicznie niewykonalne - mówił w piątek w Turowie Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
Przedstawiciele czeskiego i polskiego rządu już drugi tydzień negocjowali w Pradze przyszłą umowę międzynarodową, która ma rozwiązać konflikt ws. kopalni w Turowie. Wciąż bez rezultatów.
Przedstawiciele czeskiego i polskiego rządu już drugi tydzień negocjują w Pradze przyszłą umowę międzynarodową, która ma rozwiązać konflikt ws. kopalni w Turowie. - Nie przewiduję szybkiego rozwiązania - mówi wicepremier Jacek Sasin.
Brytyjska telewizja publiczna pisze o kopalni Turów, która stała się przedmiotem sporu między Polską a Czechami. Tymczasem rządy obu państw rozpoczynają drugą turę negocjacji.
W piątek przerwano dwudniowe negocjacje pomiędzy przedstawicielami Polski i Czech ws. kopalni Turów. Strony wrócą do rozmów w przyszłym tygodniu.
Od czwartku przedstawiciele Czech i Polski próbują wypracować porozumienie ws. kopalni Turów. - Pospiesznie napisana umowa, bez analizy problemu, to gra w rosyjską ruletkę - uważa Milan Starec, mieszkaniec przygranicznej Uhelnej.
Greenpeace złożył skargę do sądu na decyzję ministra klimatu o przedłużeniu koncesji do 2044 roku dla kopalni PGE Turów. Organizacja chce uchylenia przyznanej zgody.
- Sami mamy kopalnie węgla brunatnego i wiemy, że nie da się ich zamknąć z dnia na dzień. Potrzebujemy rozmowy o sensownej transformacji. A jeśli kopalnia Turów ma być tak mocno powiększona, to tylko po dokładnym zbadaniu spraw środowiska - mówi premier Saksonii.
W Pradze rozpoczęły się polsko-czeskie rozmowy na temat porozumienia dotyczącego kopalni Turów. Od powodzenia negocjacji zależy, czy Republika Czeska wycofa skargę na Polskę z TSUE.
Czesi złożyli w Trybunale Sprawiedliwości UE zapowiadany wniosek o karę dla Polski za łamanie prawomocnego postanowienia ws. tymczasowego zamknięcia kopalni Turów. Rozpoczynają się też negocjacje umowy, która ma rozwiązać ten spór w sposób polubowny.
Punkt dotyczący kopalni Turów został nagle zdjęty z porządku obrad Sejmu, co wywołało dyskusję na sali sejmowej. - Mentalność zdrajców, która dominuje na opozycji, powoduje, że stajecie po stronie innego państwa - stwierdził poseł PiS Marek Suski.
Czeski minister środowiska Richard Brabec poinformował, że Republika Czeska wysłała do Polski projekt umowy w sprawie kopalni Turów. To zestaw warunków, które nasz kraj musi spełnić, by Czechy wycofały skargę z TSUE.
- Od pięciu lat chcemy porozumieć się w sprawie Turowa, ale dopiero teraz Polska traktuje nas jako równych sobie - mówił czeski minister środowiska Richard Brabec. Zapewniał, że Czesi nie domagają się zupełnego zamknięcia kopalni, ale ekolodzy mówią, że będzie to potrzebne.
Na granicy w Jakuszycach w środę protestowali pracownicy branży turystycznej. Ich zdaniem przepis o kwarantannie dla polskich turystów, choć jest w praktyce martwy, paraliżuje ich działalność. Chcą zniesienia ograniczeń dla wjeżdżających do Polski.
Komisja Europejska przyłączy się po stronie Czech w postępowaniu przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które dotyczy kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni. Czesi zarzucają Polsce, że planowana przez koncern PGE rozbudowa odkrywni naruszy prawo unijne.
W środę przez centrum Warszawy przejdzie manifestacja pracowników sektora energetyczno-górniczego. Wśród protestujących będą też reprezentanci załogi kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.
Czechy zapewniają, że chcą umowy ws. rozwiązania konfliktu o Turów, ale jednocześnie wnoszą o kary. - W ten sposób reagują na wypowiedzi, w których polski rząd zapowiedział naruszanie prawa europejskiego - mówi Adam Traczyk, ekspert ds. międzynarodowych.
Polsce grozi gigantyczna kara za niedostosowanie się do decyzji TSUE ws. kopalni Turów. - Nie pytajcie, co załatwił premier, zobaczcie, co zrobił Trzaskowski - powiedział w TNV24 minister Michał Wójcik.
Od wtorku, 8 czerwca, oficjalnie można niemal bez żadnych ograniczeń przekraczać granicę z Niemcami. Ale powrót do Polski już tak bezproblemowy nie jest.
Polska, jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, nie wykona postanowienia TSUE ws. wstrzymania wydobycia w kopalni Turów. Teraz Czechy zamierzają wystąpić do Trybunału o karę w gigantycznej wysokości.
Czeskie ministerstwo środowiska nie wyklucza, że zwróci się do Komisji Europejskiej w związku z budową wieży widokowej na Śnieżniku. Według ekologów strona polska narusza warunki pozwolenia na budowę, a inwestycja szkodzi przyrodzie.
Polsko-czeski spór o kopalnię Turów w Bogatyni pokazał tylko, że Polska nie ma realnego planu odejścia od węgla. - A im szybciej zaczniemy o nim mówić, tym lepiej będzie nie tylko dla klimatu, ale też dla pracowników kopalni i elektrowni - podkreślają eksperci.
Kopalnia Turów. Projekt umowy stworzy strona czeska, co przyznał polski rząd. Jednym ze stawianych przez nią podstawowych warunków jest możliwość oddania sprawy do TSUE w przypadku jej naruszania przez Polskę.
Kilkaset osób protestowało pod biurem Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu przeciwko decyzji TSUE o zamknięciu kopalni Turów. Skandowali "Ręce precz od Turowa", pod budynkiem wysypali węgiel i zapowiedzieli wielki protest w Warszawie.
Dopóki czeska skarga przeciwko Polsce w sprawie Turowa nie zostanie wycofana, nadal obowiązuje postanowienie dotyczące zakazu wydobycia węgla - przypomina rząd w Pradze. Mimo to polskie władze jawnie zapowiedziały jego ignorowanie.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał decyzję, na mocy której kopalnia Turów ma wstrzymać wydobycie węgla. W tej sprawie spotkali się marszałek Dolnego Śląska i władze kraju libereckiego. - Mamy podstawy do dalszych rozmów, liczymy na porozumienie - zapewniali.
Decyzja Trybunału Sprawiedliwości EU o natychmiastowym wstrzymaniu prac w kopalni węgla brunatnego PGE Turów wywołała u tamtejszych mieszkańców przerażenie i złość. We wtorek w ramach protestu zablokowali granicę z Czechami.
Jesteśmy już bardzo bliscy porozumienia z Czechami, które zgodziły się wycofać wniosek z Trybunału Sprawiedliwości UE - przekazał premier Mateusz Morawiecki. Tymczasem jego czeski odpowiednik Andrej Babiš poinformował, że póki co "nie ma planów wycofania skargi przeciwko Polsce ws. kopalni Turów.". Według rzecznika polskiego rządu "doszło do nieporozumienia".
Pamiętam, jak podczas spotkania PGE pokazała mapę, z której wynikało, że granicą hałasu, zapylenia czy odpływu wody z powodu działalności kopalni Turów jest granica polskiego państwa. Że za nią kopalnia już nie oddziałuje. Nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać - mówi Martin Puta, hetman przygranicznego, czeskiego kraju libereckiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.