Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej na listopad zaplanował rozprawę ws. kopalni Turów. Tymczasem rozmowy polsko-czeskie nadal trwają, pomimo że już trzy miesiące temu rząd zapowiadał podpisanie porozumienia.
Pomimo budowy podziemnej ściany pomiędzy czeską Uhelną a kopalnią Turów, poziom wód podziemnych nadal spada - twierdzą czescy eksperci. Mają wątpliwości, czy ekran faktycznie będzie działać.
Minęły już dwa miesiące, odkąd przedstawiciele Polski i Czech próbują wypracować porozumienie w sprawie kopalni Turów. Na razie końca negocjacji nie widać.
"Żyjemy w strachu o przyszłość: poziom wody spada, hałas jest na granicy limitu, a ludziom pękają ściany w domach" - wymieniają mieszkańcy przygranicznych miejscowości w liście otwartym ws. kopalni Turów do czeskiego premiera Babiša.
W czwartek do rozmów ponownie zasiądą przedstawiciele Polski i Czech, aby spróbować wypracować porozumienie w sprawie kopalni Turów.
Już 187 dolnośląskich sędziów podpisało się pod apelem do rządu oraz do I Prezes Sądu Najwyższego o wykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. Izby Dyscyplinarnej SN. Nakazał on natychmiastowe wstrzymanie jej działalności.
W czwartek odbyła się czwarta tura rozmów strony polskiej z Czechami na temat kopalni Turów. Nie udało się osiągnąć porozumienia, kolejne negocjacje zaplanowano w przyszłym tygodniu.
W czwartek przedstawiciele Czech i Polski znów będą rozmawiać na temat kopalni Turów. - Negocjacje nie są łatwe, bo strona czeska zaproponowała trudny do zaakceptowania projekt umowy międzyrządowej - przyznał Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych.
Ekologia. Im szybciej zaczniemy mówić o przejściu z węgla na odnawialne źródła energii, tym lepiej: dla klimatu, dla bezpieczeństwa energetycznego, dla naszych kieszeni, ale też dla górników.
Rozpoczyna się trzeci tydzień polsko-czeskich negocjacji ws. kopalni Turów. - Jestem głęboko przekonany, że kary finansowe nam nie grożą - zapewnia premier Mateusz Morawiecki.
Przedstawiciele czeskiego i polskiego rządu już drugi tydzień negocjowali w Pradze przyszłą umowę międzynarodową, która ma rozwiązać konflikt ws. kopalni w Turowie. Wciąż bez rezultatów.
Przedstawiciele czeskiego i polskiego rządu już drugi tydzień negocjują w Pradze przyszłą umowę międzynarodową, która ma rozwiązać konflikt ws. kopalni w Turowie. - Nie przewiduję szybkiego rozwiązania - mówi wicepremier Jacek Sasin.
W piątek przerwano dwudniowe negocjacje pomiędzy przedstawicielami Polski i Czech ws. kopalni Turów. Strony wrócą do rozmów w przyszłym tygodniu.
Od czwartku przedstawiciele Czech i Polski próbują wypracować porozumienie ws. kopalni Turów. - Pospiesznie napisana umowa, bez analizy problemu, to gra w rosyjską ruletkę - uważa Milan Starec, mieszkaniec przygranicznej Uhelnej.
Greenpeace złożył skargę do sądu na decyzję ministra klimatu o przedłużeniu koncesji do 2044 roku dla kopalni PGE Turów. Organizacja chce uchylenia przyznanej zgody.
W Pradze rozpoczęły się polsko-czeskie rozmowy na temat porozumienia dotyczącego kopalni Turów. Od powodzenia negocjacji zależy, czy Republika Czeska wycofa skargę na Polskę z TSUE.
Czesi złożyli w Trybunale Sprawiedliwości UE zapowiadany wniosek o karę dla Polski za łamanie prawomocnego postanowienia ws. tymczasowego zamknięcia kopalni Turów. Rozpoczynają się też negocjacje umowy, która ma rozwiązać ten spór w sposób polubowny.
Punkt dotyczący kopalni Turów został nagle zdjęty z porządku obrad Sejmu, co wywołało dyskusję na sali sejmowej. - Mentalność zdrajców, która dominuje na opozycji, powoduje, że stajecie po stronie innego państwa - stwierdził poseł PiS Marek Suski.
Czeski minister środowiska Richard Brabec poinformował, że Republika Czeska wysłała do Polski projekt umowy w sprawie kopalni Turów. To zestaw warunków, które nasz kraj musi spełnić, by Czechy wycofały skargę z TSUE.
Polski rząd uważa, że argumentem w negocjacjach ze stroną czeską może być możliwość zmiany decyzji TSUE. - Nie widzę obecnie takich podstaw - mówi dr hab. Piotr Bogdanowicz, ekspert ds. prawa unijnego.
Komisja Europejska przyłączy się po stronie Czech w postępowaniu przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które dotyczy kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni. Czesi zarzucają Polsce, że planowana przez koncern PGE rozbudowa odkrywni naruszy prawo unijne.
Czechy zapewniają, że chcą umowy ws. rozwiązania konfliktu o Turów, ale jednocześnie wnoszą o kary. - W ten sposób reagują na wypowiedzi, w których polski rząd zapowiedział naruszanie prawa europejskiego - mówi Adam Traczyk, ekspert ds. międzynarodowych.
Polsce grozi gigantyczna kara za niedostosowanie się do decyzji TSUE ws. kopalni Turów. - Nie pytajcie, co załatwił premier, zobaczcie, co zrobił Trzaskowski - powiedział w TNV24 minister Michał Wójcik.
Polska, jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, nie wykona postanowienia TSUE ws. wstrzymania wydobycia w kopalni Turów. Teraz Czechy zamierzają wystąpić do Trybunału o karę w gigantycznej wysokości.
- Jesteśmy solidarni z górnikami, ale nigdy z kopalniami - podkreślali uczestnicy Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, którzy pikietowali w piątek pod elektrociepłownią przy ul. Flisackiej we Wrocławiu. Domagają się od rządu podjęcia działań ws. transformacji energetycznej.
- To konsekwencja nieudolnego podejścia polskiego rządu do sprawiedliwej transformacji energetycznej - tak konflikt wokół kopalni Turów komentują przedstawiciele organizacji ekologicznych.
Kopalnia Turów. Projekt umowy stworzy strona czeska, co przyznał polski rząd. Jednym ze stawianych przez nią podstawowych warunków jest możliwość oddania sprawy do TSUE w przypadku jej naruszania przez Polskę.
Kilkaset osób protestowało pod biurem Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu przeciwko decyzji TSUE o zamknięciu kopalni Turów. Skandowali "Ręce precz od Turowa", pod budynkiem wysypali węgiel i zapowiedzieli wielki protest w Warszawie.
Dopóki czeska skarga przeciwko Polsce w sprawie Turowa nie zostanie wycofana, nadal obowiązuje postanowienie dotyczące zakazu wydobycia węgla - przypomina rząd w Pradze. Mimo to polskie władze jawnie zapowiedziały jego ignorowanie.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał decyzję, na mocy której kopalnia Turów ma wstrzymać wydobycie węgla. W tej sprawie spotkali się marszałek Dolnego Śląska i władze kraju libereckiego. - Mamy podstawy do dalszych rozmów, liczymy na porozumienie - zapewniali.
Jesteśmy już bardzo bliscy porozumienia z Czechami, które zgodziły się wycofać wniosek z Trybunału Sprawiedliwości UE - przekazał premier Mateusz Morawiecki. Tymczasem jego czeski odpowiednik Andrej Babiš poinformował, że póki co "nie ma planów wycofania skargi przeciwko Polsce ws. kopalni Turów.". Według rzecznika polskiego rządu "doszło do nieporozumienia".
Pamiętam, jak podczas spotkania PGE pokazała mapę, z której wynikało, że granicą hałasu, zapylenia czy odpływu wody z powodu działalności kopalni Turów jest granica polskiego państwa. Że za nią kopalnia już nie oddziałuje. Nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać - mówi Martin Puta, hetman przygranicznego, czeskiego kraju libereckiego.
- Nie przewidujemy i nie doprowadzimy do zamknięcia kopalni w Turowie - powiedział w poniedziałek premier Morawiecki. Zapowiedział również rozmowy z Czechami, a także... przekonywanie TSUE.
Równość obywateli wszystkich państw od lat jest podstawową zasadą w Unii Europejskiej, która dąży do zniesienia granic dla wszystkich mieszkańców Unii. Teraz władze unijne chcą się zająć także zwalczaniem dyskryminacji osób o różnej orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej i utrudnień, z jakimi się spotykają.
Wszystko wyprzedali, autobusy polikwidowali, pociągów nie ma, a teraz chcą wykończyć Turów. Bez kopalni i elektrowni ludzie tutaj będą umierać z głodu - mówią mieszkańcy Bogatyni, na której terenie znajduje się Turów.
PGE udostępniła protokół z konsultacji transgranicznych ze stroną czeską ws. przedłużenia koncesji dla kopalni Turów. - Nie chodzi o liczbę, a jakość tych konsultacji i to, jak na nie reagowała druga strona - komentuje specjalista z zakresu inwestycji energetycznych.
Po tym, jak TSUE nakazał natychmiastowo wstrzymać pracę kopalni Turów, okoliczni mieszkańcy, którzy z kopalni żyją, zapowiadają protesty: blokadę wjazdu z Czech do Polski i demonstrację pod Domem Europy we Wrocławiu.
Ekologia. Decyzję TSUE o wstrzymaniu prac w kopalni Turów spółka PGE określiła "drogą do dzikiej transformacji energetycznej". - Przed takim obrotem sprawy przestrzegaliśmy od dawna - przypominają aktywiści. A premier Morawiecki sugeruje, że nie zamknie kopalni.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który rozpatruje skargę Czechów, zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów.
Minister klimatu Michał Kurtyka wydał koncesję na wydobycie węgla w Turowie do 2044 roku. Przy wydawaniu decyzji zignorował konieczność udziału społeczeństwa polskiego i czeskiego, co zapewnia prawo UE. Sprawą Turowa zajmuje się już, na wniosek Czech, Trybunał Sprawiedliwości UE.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.