- Te przechwałki w blaskach fleszy, że tyle tysięcy leków dla tylu milionów polskich dzieci będzie teraz darmowych, to jest propaganda - mówi pulmunolożka Anna, która przyjmuje małych pacjentów i musi tłumaczyć rodzicom, dlaczego w aptece i tak będą musieli zapłacić.
7 września Wrocławski Uniwersytet Medyczny podpisał umowę z Ministerstwem Zdrowia o rozpoczęciu budowy nowoczesnego Zintegrowanego Centrum Pediatrycznego. "To innowacyjny projekt".
- Nie ma sensu wyliczać, przy jakich chorobach jest problem z brakiem leków. To tylko strach wywoła u pacjentów. Co ten człowiek ma zrobić, gdy się dowie, w jakich czasach on żyje, że jak jego dziecko zachoruje, to nie będzie miał dostępu do antybiotyków? - mówi Ryszard, aptekarz z Wrocławia.
Z powodu różnych infekcji sezonowych i wirusa RSV oddziały pediatryczne są przepełnione - słyszymy w szpitalu przy ul. Koszarowej na Karłowicach we Wrocławiu. - Ledwo zwolni się łóżko, już są następni pacjenci.
Wrocławski Uniwersytecki Szpital Kliniczny uzyskał dofinansowanie na zintegrowane centrum pediatryczne. Kwotę ponad 200 mln zł przyznano placówce w wyniku rządowego konkursu.
Na Dolnym Śląsku działa 39 oddziałów pediatrycznych, a więc całkiem sporo. Jednak sama liczba miejsc nie przekłada się wprost na jakość opieki pediatrycznej w regionie.
Wrocławski Szpital Specjalistyczny im. A. Falkiewicza zawiesza działalność oddziału pediatryczno-reumatologicznego. - Powodem nie są finanse, ale brak wyspecjalizowanego personelu medycznego - mówi rzecznik marszałka województwa dolnośląskiego.
Na wrocławskim oddziale dziecięcym dzień w dzień niemal wszystkie łóżka są zajęte. Tymczasem według prof. Leszka Szenborna większość dzieci z COVID-19 wcale nie musiała tam trafić. To rodzice wykazują się niekiedy nadmiernym niepokojem.
Według najnowszych amerykańskich badań szczepienie dzieci przeciwko COVID-19 aż w 91 proc. zapobiega ciężkim powikłaniom tej choroby w postaci PIMS, czyli wieloukładowego zespołu zapalnego (ang. Pediatric Inflammatory Multisystem Syndrome).
Sześcioro dzieci zmarło w ostatnim czasie na COVID-19. To pacjenci, którzy leczyli się we wrocławskiej Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej. - Te dzieci nie mogły się zarazić od obcych, źródłem zakażenia musiał być ktoś z rodziny - podkreśla prof. Krzysztof Kałwak, szef kliniki.
- Konieczne jest ograniczenie kontaktów osób zaszczepionych z niezaszczepionymi, przestrzeganie dystansu. Będzie o to trudno w okresie przedświątecznym, zdominowanym przez zakupy w zatłoczonych galeriach i na bożonarodzeniowych jarmarkach. Na wiele działań jest już jednak za późno - oceniają eksperci Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Szczepienia dzieci od 5 do 11 lat mają się rozpocząć w Polsce 16 grudnia. - Część rodziców ma wątpliwości co do ich zasadności, bo dzieci zazwyczaj łagodnie przechodzą zakażenie. "Zazwyczaj" jest tu jednak słowem kluczowym - mówi Kamila Ludwikowska, pediatra z Wrocławia.
Coraz częściej obserwujemy, że dzieci mają bardzo ciężkie infekcje bakteryjne po kilku tygodniach od wystąpienia w ich domach ogniska koronawirusa - mówi prof. Leszek Szenborn z Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych USK we Wrocławiu.
Oddziałom pediatrycznym w szpitalach w Jeleniej Górze i Kłodzku groziło zamknięcie ze względu na brak lekarzy. Problemy na razie udało się rozwiązać, ale młodzi lekarze nie chcą wybierać tej specjalizacji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.