Do Komisji Europejskiej trafiła petycja, w której organizacje pozarządowe zwracają uwagę na bierność polskich władz ws. Odry i naruszanie przez nie prawa przy regulacji rzeki. Apel o działania Brukseli podpisało ponad 110 tys. osób.
Polskie i niemieckie organizacje ekologiczne złożyły skargę na rząd PiS do Komisji Europejskiej ws. planów regulacji wyniszczonej katastrofą ekologiczną Odry.
Organizacja WWF wzięła pod lupę rządowy raport na temat katastrofy na Odrze, a także założenia zapowiadanej przez rząd specustawy, która ma być "planem ratunkowym" dla rzeki. - Katastrofa może się powtórzyć. A taki scenariusz zagraża także innym rzekom w Polsce - nie mają wątpliwości działacze.
- Zginęły setki milionów ryb, małży, ślimaków i innych organizmów. To kataklizm, którego do tej pory na żadnej rzece w Polsce nie mieliśmy - mówił w piątek Krzysztof Smolnicki, wrocławski ekolog.
Zgodnie z zapowiedzią Czechy złożyły pozew do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z działalnością kopalni Turów. Dołączyły do niego wniosek o czasowe zawieszenie prac. To pierwsza taka skarga przeciwko Polsce w historii.
Leżąca na styku granic kopalnia Turów otrzymała przedłużenie koncesji na wydobycie węgla na kolejnych sześć lat. - Strona polska po prostu robi, co chce - mówią Czesi i liczą na pomoc unijnych instytucji.
Około stu osób protestowało w rynku przeciwko projektowi ustawy "Lex Ardanowski". - Taką samą karę więzienia jak dla ekologów przewiduje się dla osoby, która nie zgłasza zabójstwa - mówił prawnik Robert Suligowski.
Na styku granic trzech państw kilkaset osób utworzyło "międzynarodowy ludzki łańcuch", by zaprotestować przeciwko powiększeniu kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.
Policja z Chojnowa nie skieruje wniosku do sądu o ukaranie sprawcy zastrzelenia chronionej cyranki podczas polowania pod Legnicą. Było ono zbiorowe, więc nie udało się ustalić, kto zestrzelił ptaka.
Myśliwi nad jednym z milickich stawów nawet nie odbezpieczyli strzelb. Zrezygnowali z polowania na kaczki, bo obok nich stanęli obrońcy zwierząt nie tylko z Wrocławia, ale też z Warszawy i Poznania. Ponad 40 aktywistów naprzeciw kilkunastu polujących.
O myśliwej spod Legnicy, która na zdjęciu pozuje z objętą ścisłą ochroną, martwą cyranką, poinformowała grupa "Wrocławianie przeciw myśliwym". Nawet inni polujący zastanawiają się: - Jak można nie rozpoznać gatunku chronionego, trzymając go w ręku?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.