Adolf Hitler sportów nie uprawiał, aktywność fizyczną ograniczał do spacerów, ale jego Niemcy miały być narodem herosów. Widać to po halach i stadionach we Wrocławiu, powstałych w czasach III Rzeszy.
Kowale z domu przy ul. Ustronie są śladem po III Rzeszy, a elewacja posiekana kulami - pamiątką z Festung Breslau. Dom idzie do remontu, konserwator wojewódzki będzie miał nad nim baczenie. W mieście zachowało się zaledwie kilka takich dekoracji, ale będą z nimi problemy.
Wrocławska Fundacja Urban Memory po majówce zaprezentuje nowo powstałą bazę na temat żydowskich kolekcjonerów sztuki w przedwojennym Wrocławiu. Były wyjątkowe i bezcenne, niestety żadna z nich nie przetrwała II wojny światowej.
Została zniszczona podczas nocy kryształowej w 1938 roku. Później miała trafić do muzeum "zaginionej rasy". Kolekcja Saravala ponownie znajduje się we Wrocławiu. I można ją oglądać.
Podczas prac badawczych w Dreźnie tamtejszy naukowiec przypadkiem natrafił w dokumentach na 13 nieznanych dotąd zdjęć z deportacji Żydów w Breslau. Okazało się, że dokumentują one jeden z najtragiczniejszych momentów życia miasta z okresu III Rzeszy.
Od wielu lat poszukują zaginionych dzieł sztuki. Jedne miały budować chwałę III Rzeszy, drugie wywieziono do sowieckich muzeów lub wpadły w ręce szabrowników, jeszcze inne ukryto tak skutecznie, że znikły na kilkadziesiąt lat. Zamurowane w ścianach klasztorów, schowane w gołębnikach i w piwnicznych schowkach czekały na swojego Indianę Jonesa.
Dzisiaj, 24 listopada w klubie Proza odbędzie się spotkanie z Włodzimierzem Kalickim i dr Moniką Kuhnke, niestrudzonymi tropicielami dzieł sztuki, które przepadły w zawierusze wojennej. Do księgarń trafiła ich nowa książka "Madonna znika pod szklanką kawy. Sztuka zagrabiona 2".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.