Zapytaliśmy najmłodsze uczestniczki protestów we Wrocławiu, jak wyobrażają sobie swoją przyszłość w naszym kraju. Wiele odpowiada, że jak widzą, co się dzieje, to najchętniej by wyjechały za granicę.
Do Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka zgłosiło się już kilkadziesiąt osób, które podczas środowego protestu zostały zaatakowane przez agresywnych nacjonalistów lub były świadkami ataków. - Gdy upadłem, zaczęli mnie kopać. Skuliłem się i osłoniłem głowę. Tyle pamiętam - opowiada jeden z protestujących.
Strajk kobiet. W Kątach Wrocławskich odbyła się pierwsza w historii miasteczka manifestacja polityczna. Protestowano też gorąco w innych miastach regionu.
Narodowiec-kibol, zatrzymany w czwartek za atak na dziennikarkę "Wyborczej", ma już postawione prokuratorskie zarzuty. Policja wciąż szuka napastnika, który bił drugą z naszych koleżanek.
Strajk Kobiet w Warszawie z pewnością był w piątek największy, ale wrocławianki i wrocławianie również nie dali o sobie zapomnieć. I protestowali: pieszo, w samochodach i na rowerach.
Kibol, który zaatakował m.in. nasze reporterki w trakcie strajku, jest już w rękach policji. Wcześniej popularne profile na social mediach o napaść oskarżyły wrocławskiego kickboksera. Maksymilian Bratkowicz zabrał głos.
Extinction Rebellion przeprowadziło szkolenie, jak zablokować ulice i protestować bezpiecznie.
Policjanci na rozkaz przewiodniej siły muszą godzinami wystawać pod biurami PiS-u. I wtedy brakuje ich na mieście, gdy młode kobiety są bite pięściami czy pałkami przez zamaskowanych bandziorów.
Strajk kobiet. Choć to w Warszawie będzie dziś największa z dotychczasowych demonstracji, to we Wrocławiu zaplanowano jeszcze więcej wydarzeń niż zwykle. Wśród nich są protesty piesze, samochodowe i rowerowe.
W ubiegły czwartek Trybunał Julii Przyłębskiej uznał, że terminacja ciąży z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu jest niezgodna z konstytucją. Od tego czasu w całej Polsce trwają protesty. Cechuje je ogromna frekwencja (np. w środę po Wrocławiu "spacerowało" 65 tys. osób), ale i kreatywne hasła, często zapisywane po prostu na kartonach. Niektóre są poważne ("Mam 17 lat i boję się o swoją przyszłość") albo wskazujące na powagę sytuacji ("Introwertycy też tu są. To znak"). Inne przedstawiają fakty ("Jest nas dużo i jesteśmy wk...wione) albo stawiają pytania ("Wyborcy Bosaka, jak tam gospodarka?"). Kolejne nawiązują do postaci polityków ("Jarek uj...ł z WDŻ") albo, co wyjątkowo częste, do głównego hasła protestów ("Wyp...ć"). Protestujący we Wrocławiu, podobnie jak w całej Polsce, prześcigają się w tworzeniu kreatywnych transparentów.
Strajk Kobiet. Hasło "Popieramy wolny wybór" znajduje się przed Ewangelickim Kościołem Opatrzności Bożej we Wrocławiu. W niedzielę proboszcz wygłosił kazanie, w którym uzasadnia swoje stanowisko.
Rozkaz Kaczyńskiego był jasny: demonstranci "sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne", więc "dopuszczają się poważnego przestępstwa", chcą zniszczyć Polskę. "W tych atakach widać pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia" - ocenił wódz i zarządził pospolite ruszenie.
- Teraz naszą rolą jest wspieranie protestujących na ulicach. Wbrew temu, co twierdzi Jarosław Kaczyński, to nie opozycja steruje protestami, ludzie sami na nie przychodzą. Na rozwiązania polityczne przyjdzie czas - mówi Małgorzata Tracz, posłanka Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca Zielonych.
Strajk kobiet. W środę banda kiboli atakowała pokojowy protest we Wrocławiu. Na kolejnym nagraniu, do którego dotarliśmy, widać, jak jeden z bandziorów z całej siły kopie kobietę w brzuch.
"No to cześć, chłopaki" - powiedziała do zdezorientowanych kibiców zgromadzonych przed katedrą liderka Strajku Kobiet w Świdnicy i poszła z protestującymi na rynek.
27 października w Świdnicy odbył się spacer poparcia mężczyzn dla manifestujących kobiet. Koło katedry natrafił na oczekujących tam kiboli Górnika Wałbrzych i Polonii Świdnica. Deklarowali, że przyszli tam "bronić" kościoła. Gdy marsz się rozchodził, dwóch z nich zaatakowało młodą dziewczynę.
W czwartek kilka tysięcy wrocławian i wrocławianek wzięło udział w kolejnym pokojowym proteście przeciwko "wyrokowi" trybunału Julii Przyłębskiej. - Przemówienie pana prezesa wytrzymałam przez pół minuty, potem szlag mnie trafił. Miarka się przebrała - mówiła Marta.
Strajk kobiet również w Szwecji. To była jedna z największych demonstracji pod ambasadą w Sztokholmie w ciągu ostatnich lat. W środę wzięło w niej udział ponad tysiąc osób, w tym Dolnoślązacy.
Uczelnie ogłosiły godziny rektorskie w dniu protestu studentów przeciw zakazowi aborcji. Teraz minister Przemysław Czarnek chce, by za karę odebrać im pieniądze na dotacje.
W piątek w Warszawie ma odbyć się największy z dotychczasowych protestów przeciwko wyrokowi trybunału Julii Przyłębskiej. Wrocławianie i wrocławianki także organizują się, aby być tego dnia w stolicy.
Projekt uchwały wspierającej protesty zgłosili Bezpartyjni Samorządowcy, koalicjant Prawa i Sprawiedliwości na Dolnym Śląsku. Została przyjęta dużą większością głosów. Przeciwko niej byli głównie radni Prawa i Sprawiedliwości.
Wrocławscy radni na nadzwyczajnej sesji przyjęli apel w sprawie praw kobiet. - My także musimy przeciwstawić się torturom i odbieraniu wolności wyboru - przekonywali. To stanowisko poparł radny PiS Mirosław Lach, mimo że jego partia była mocno przeciwko. Dwoje radnych partii nie oddało głosu.
Senat Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wydał oświadczenie, w którym przestrzega przed katastrofalnymi skutkami protestów. "Apelujemy o znalezienie rozwiązania, które przywróci protestującym poczucie bezpieczeństwa i pozwoli im na pozostanie w domach, byśmy mieli szansę przeciwdziałać epidemii" - napisali.
Mężczyzna, który podczas manifestacji Strajku Kobiet zaatakował dziennikarki "Wyborczej", jest już w rękach policji. - To kibol związany z chuligańską bojówką Silesia i stowarzyszeniem "Wielki Śląsk" - wynika z nieoficjalnych informacji "Wyborczej".
W czwartek wrocławianie i wrocławianki wezmą udział w kolejnym pokojowym proteście przeciwko "wyrokowi" trybunału Julii Przyłębskiej. Część z nich organizuje się, aby lepiej bronić spacerujących przed atakami agresywnych nacjonalistów.
W czasie strajku kobiet grupy mężczyzn napadały na uczestniczki protestu. Policja wylegitymowała 180 osób, zabezpieczany jest również monitoring. A w internecie pojawiła się nagroda 20 tys. zł za wskazanie, kto był sprawcą ataku na nasze dziennikarki.
W niektórych wydziałach miejskiej komendy, a także w komisariatach, zakażonych jest nawet 1/3 funkcjonariuszy. Do ochrony manifestacji Strajku Kobiet wysyłani są nawet policjanci mający wcześniej bezpośredni kontakt z osobami chorymi.
Strajk Kobiet. We Wrocławiu około 30 mężczyzn zaatakowało uczestników marszu. Użyli gazu.
Strajk kobiet. W kilku miejscach Wrocławia kilkudziesięciu ubranych na czarno i ogolonych na łyso mężczyzn napada na uczestników protestów bijąc ich i uciekając.
Strajk kobiet. Kibole we Wrocławiu zbierają się na ulicy Gwarnej.
W prawie 20 miejscowościach Dolnego Śląska zapowiadane były na środę różnego rodzaju protesty w ramach strajku kobiet. Tysiące Polek i Polaków wyszły na ulice nie tylko we Wrocławiu, ale również np. w Świdnicy, Jeleniej Górze i Zgorzelcu.
Strajk kobiet. Z krzyżami i różańcami stanęli w poniedziałek pod wrocławską katedrą na Ostrowie Tumskim. Naprzeciw tysięcy osób, które walczyły o prawa kobiet. Musiała ich ochraniać policja.
Strajk kobiet. Na ulice Wrocławia wyszło już ponad 65 tys. osób. Zablokowane są główne ulice. W paru miejscach na młodych ludzi napadli narodowcy. Ludzie się na nich skrzykują na Fb.
Strajk kobiet. Młodzież protestowała w centrum miasta przeciwko "wyrokowi" Trybunału Julii Przyłębskiej. Jeden z kierowców nie mógł się z tym pogodzić.
Polska nie jest krajem przygotowanym na wyrażanie kobiecego gniewu, bo od lat wmawia się małym dziewczynkom, że nieładnie się złościć. Dlatego podczas blokady dróg w Świebodzicach niektórzy próbowali nas rozjechać - mówi Justyna Gąsior, jedna z organizatorek protestów w Świebodzicach.
Strajk kobiet. "Popieramy postulaty w obronie praw kobiet, jednak zdecydowanie sprzeciwiamy się lewakom i możecie być pewni, że obronimy przed tą zarazą Twierdzę Wrocław" - piszą kibole piłkarskiego Śląska.
Strajk kobiet we Wrocławiu. Kilka tysięcy protestujących studentów i studentek przemaszerowało w środę przez stolicę Dolnego Śląska. - Zdelegalizowanie aborcji w Polsce wcale nie oznacza, że ich nie będzie. Nie chcę żyć w kraju, w którym nie mam podstawowych praw - mówiła Anna, 22-letnia studentka.
- Szedłem z przodu protestu razem z dziewczynami, kiedy nas zaatakowali - mówi nam 19-letni Filip. Zasłonił sobą matkę idącą z wózkiem i dziećmi.
Uczennice i uczniowie wrocławskich szkół także włączyli się do organizowanego w środę w całej Polsce strajku. Zamiast na zdalne lekcje wybrali się na "spacer" w obronie praw kobiet.
"To nie Kościół uchwala ustawy" - przekonuje archidiecezja wrocławska w odpowiedzi na protesty pod kościołami. Jakby zapominała o tym, jak jeszcze parę miesięcy temu księża wpuszczali polityków na ambony i wieszali ich plakaty wyborcze na płotach parafii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.