Działaczki protestujące przeciwko poparciu Kościoła katolickiego dla "wyroku" ws. aborcji zostały wyrzucone z kościoła przy ul. Borowskiej. W innych miejscach Wrocławia na płotach kościelnych zawisły wieszaki i banery z hasłami.
Wrocławscy punkrockowcy nagrali utwór na podstawie tekstu z ulicznych manifestacji ws. "wyroku" TK. Osią tekstu jest hasło "wypierdalać", które stało się jednym z symboli protestów.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu do czasu opublikowania orzeczenia TK nadal wykonywane będą aborcje. - Decyzja Trybunału Konstytucyjnego może stanowić zagrożenie zdrowia i życia pacjentek - komentuje prof. Mariusz Zimmer.
Podczas piątkowego protestu policja nie wpuściła manifestantów na Ostrów Tumski. Dlatego postanowili w sobotę udać się od razu pod siedzibę arcybiskupa. Brama przed pałacem niemal ugięła się od ilości umieszczonych na niej wieszaków.
Kilkaset osób przespacerowało się w sobotę przez wałbrzyski Rynek, tuż przed biurami posłów PiS Dworczaka i Zyski. "J...ć PiS" - krzyczeli, "Mamy nadzieję, że rozumiecie nasz przekaz?"
"Religijny fundamentalizm zawsze niósł tylko cierpienie, tortury i śmierć. Znamy to już z historii. Pamiętacie próbę wody? Podejrzaną o czary kobietę wiązano i wrzucano do wody" - pisze noblistka Olga Tokarczuk.
"Na szczęście nikomu nic się nie stało, zgromadzenie przebiegło spokojnie" - informują policjanci, którzy pracowali wczoraj podczas wrocławskiego protestu ws. zakazu aborcji. Robert Biedroń: - Zostałem uderzony przez policjanta.
Po "wyroku" Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji działacze Nowej Nadziei i Nowoczesnej chcą, by wrocławska rada miejska i sejmik dolnośląski jasno wypowiedzieli się za prawami kobiet.
Na proteście w Świdnicy pojawił się też organizator pierwszego strajku solidarnościowego. - Mam tylko jedną prośbę: nie dajcie się. Naszą bronią są wybory - mówił.
- Jarosław Kaczyński myślał, że ograniczając prawa kobiet w trakcie pandemii, uniknie protestów. Przeliczył się - mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, wrocławska posłanka i jedna z liderek "czarnych protestów".
Kilka tysięcy osób przeszło przez Wrocław w proteście przeciwko "wyrokowi" Trybunału Konstytucyjnego zakazującemu aborcji. Chcieli pójść pod kurię, ale policja zagrodziła im drogę. Poszli więc pod siedzibę PiS. Ta została otoczona policyjnym kordonem.
W piątek, 23 października w całej Polsce planowane są protesty ws. decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącej aborcji. Manifestacje odbędą się także we Wrocławiu i innych dolnośląskich miastach.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk odniósł się do czwartkowego oświadczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Wrocławski sędzia Leon Kieres był jednym z dwóch, którzy nie zgodzili się z "wyrokiem" Trybunału Konstytucyjnego ws. zakazu aborcji embriopatologicznej. Argumentował, że choć uważa, iż życie powstaje z chwilą poczęcia, to jego prawna ochrona musi także uwzględniać prawa matki w sytuacjach skrajnych. A rolą państwa jest jej pomóc, a nie karać.
W piątek we Wrocławiu będzie miał miejsce protest oburzonych decyzją Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. "Władza chce nas zmuszać do rodzenia. Weź parasolkę. Stań z nami i wyraź swój sprzeciw" - apeluje Strajk Kobiet.
Wrocławianie i wrocławianki, oburzeni oświadczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, wyszli zaprotestować pod siedzibę PiS. - Być może to jest początek rewolucji, walka o prawa kobiet się nie kończy - podkreślali.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przerywanie ciąży z powodu wad płodu jest niezgodne z konstytucją.
Podczas czwartkowego, porannego szczytu komunikacyjnego wrocławianki i wrocławianie kolejny raz zorganizowali protest samochodowy. To wyraz sprzeciwu wobec planów zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, do którego dąży PiS.
Na wrocławskich pomnikach przedstawiających kobiety pojawiły się plakaty wspierające walkę Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przeciwko zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych.
Za kilka dni Trybunał Konstytucyjny, na wniosek posłów PiS, przesądzi, czy aborcja ze względu na wady płodu jest zgodna z konstytucją. "Trzeba być sadystą, by potraktować kobiety jak bezwolny wór inkubacyjny" - komentuje Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Ostra jazda - protest samochodowy we Wrocławiu. Rozpoczyna się czarny tydzień dla praw kobiet. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą, by Trybunał Konstytucyjny pochylił się nad przepisem pozwalającym na aborcję ze względu na wady płodu. 98 proc. zabiegów w Polsce wykonywanych jest właśnie z tego powodu.
Sąd okręgowy zdecydował, że sprawa ukarania organizatora pikiety "Stop aborcji" za prezentowanie billboardów z martwymi płodami musi zostać rozpatrzona. Wcześniej prokuratura wycofała z sądu akt oskarżenia. Oskarżycielami zostali więc wrocławianie i wrocławianki.
Pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii nie zgadza się z decyzją sądu, który umorzył sprawę ukarania przedstawicieli Fundacji Pro - Prawo do Życia. "Narzucanie wrocławianom drastycznych obrazów jest haniebne i jest czynem zabronionym" - przekonuje.
Antyaborcjoniści tym razem obrali za cel wrocławskie osiedle Muchobór Wielki, gdzie powiesili billboard z martwym płodem. Lewica Razem nie tylko zgłosiła fundację Pro-Prawo do Życia, ale także spółkę, która wyprodukowała billboard.
Kilkumiesięczne starania gminy Wrocław o ukaranie przedstawicieli Fundacji Pro Prawo do życia, za prezentowanie zdjęć abortowanych płodów, właśnie spełzły na niczym. W sprawę włączyć postanowiła się bowiem prokuratura. I wniosła o wycofanie aktu oskarżenia. Sprawa została więc umorzona.
Straż miejska nie może usuwać plakatów antyaborcyjnych z zakrwawionymi płodami z ulic Wrocławia, ale może skierować sprawę do sądu. Uruchomiła specjalną linię dla tych, którzy czują się pokrzywdzeni, oglądając je w przestrzeni publicznej i chcą zgłaszać takie sytuacje.
Przez 1,5 godziny prolajferzy przekonywali w centrum Wrocławia o związkach LGBT z pedofilią. Ich zgromadzenie nie zostało rozwiązane.
Jeden z mieszkańców zarzucił prezydentowi Wrocławia Jackowi Sutrykowi poparcie "oburzających marszów równości" oraz gnębienie tzw. proliferów pokazujących w przestrzeni publicznej zdjęcia martwych płodów. W czwartek straż miejska zatrzymała auto prolajferów.
Biskup świdnicki Marek Mendyk na kazaniu mówił o koronawirusie i pandemii mordowania nienarodzonych dzieci, gdzie "prawa kobiet" to nic innego tylko rujnowanie macierzyństwa.
Projekt ustawy zaostrzającej zakaz aborcji został skierowany do dalszych prac w komisji. Tak zadecydowali posłowie w czasie czwartkowych obrad Sejmu. Przeciwko pomysłowi Kai Godek protestowały kobiety z całej Polski, m.in. we Wrocławiu.
Do kliniki ginekologii we Wrocławiu wtargnął uzbrojony mężczyzna, który groził personelowi szpitala. Miał krzyczeć, że "pozabija morderców nienarodzonych dzieci" i powoływał się przy tym na banery prolajferów.
Gdy w Sejmie trwała debata nad projektem zakazującym aborcji, wrocławianki pokazały swój sprzeciw w ramach "protestu podsklepowego".
Sejm zajmuje się projektem Kai Godek. - Kobiety mają prawo do decydowania o swoim ciele i nie może być tak, że mężczyźni za nie podejmują decyzje - mówił, protestując, Robert Suligowski z partii Zieloni.
Wrocławianki nie składają parasolek i protestują przeciwko zakazowi aborcji i edukacji seksualnej. W czasie epidemii strajk musiał przebiec inaczej niż zwykle. Zgromadzenia nie było, ale policja zagroziła sądem.
Kobiety nie składają parasolek. W południe rozpocznie się protest przeciwko zakazowi aborcji i edukacji seksualnej. Ze względu na pandemię koronawirusa będzie wyglądał inaczej niż poprzednie.
Koronawirus. Fundacja Pro-Prawo do Życia wywiesiła wielki billboard w Bolesławcu z drastycznymi zdjęciami płodów i napisem: "Aborcja zabija 1000 razy więcej ludzi niż koronawirus". Stoi na prywatnym terenie i jest kłopot.
Członkowie stowarzyszenia Pro-life mimo epidemii nie zaprzestają publicznego demonstrowania. W środę wieczorem przed szpitalem przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu usłyszeliśmy, że większym zagrożeniem od koronawirusa jest aborcja. Kilka dni wcześniej zbierali na ulicy podpisy używając jednego długpisem.
Aktywiści fundacji "Pro - prawo do życia" stanęli z banerami martwych płodów przed Urzędem Miasta. Szybko jednak je zwinęli, bo ich demonstracja została rozwiązana. Prezydent Jacek Sutryk zwrócił się do nich "drogie matołki" i wyjaśnił, że w mieście będzie "zero tolerancji dla takich zachowań".
Ogólnopolski Strajk Kobiet z okazji Dnia Kobiet zaprasza do stolicy na Disco Legal. - Tańczymy, niosąc trzy postulaty: edukacja seksualna, bo mamy prawo wiedzieć, antykoncepcja, bo mamy prawo wybrać, aborcja, bo nasze ciała są nasze - mówią organizatorzy i zachęcają do udziału w akcji.
Wybory prezydenckie 2020. Działaczki Strajku Kobiet nakleiły przy wejściu do biura wyborczego Szymona Hołowni plakat z logo ruchu. - "Witamy pseudodemokratycznego kandydata na prezydenta, zwolennika ordoiurisowego, całkowitego zakazu aborcji" - napisały w oświadczeniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.