Zatruta Odra. - Bez dokładnych badań mamy tylko teorie, a przyczyn śnięcia ryb może być kilka. Ale jeśli w wodzie jest rtęć, to jestem w szoku, bo nie wiem, jak przeoczyły ją polskie laboratoria. To jedna z najprostszych rzeczy do wykrycia - mówi Maciej Modzel z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zatruta Odra. - Jeśli takie masy wody jak w Odrze nie są w stanie rozcieńczyć jakiejś substancji, żeby nie była groźna dla ryb, to proszę sobie wyobrazić, jak duża może być skala zanieczyszczenia - mówi ekspert ds. ochrony środowiska Piotr Nieznański z WWF.
Już w lipcu pierwsi wędkarze ostrzegali: "W ostatnich dniach obserwowaliśmy śnięcia ryb na rzece Odra, pierwsze pojedyncze przypadki miały miejsce w godzinach wieczornych we wtorek (...). Z każdym dniem zjawisko śnięcia ryb przybiera większą skalę". Tydzień temu, gdy na Dolnym Śląsku wyłowiono 8 ton śniętych ryb, o sprawie rząd informowali Zieloni. Teraz katastrofa ekologiczna obejmuje kilka województw.
- Mimo naszych alarmów o katastrofie ekologicznej na Odrze instytucje rządowe nawet nie ostrzegły mieszkańców, że nie powinni przebywać nad rzeką. System alertów RCB nie działa - mówi posłanka Małgorzata Tracz z Partii Zielonych.
Naukowcy zbadali jakość rzek wokół kopalni i elektrowni Turów, należących do państwowego PGE. Z badania wynika, że kompleks w Turowie odpowiedzialny jest za zanieczyszczenie przepływającej przez Bogatynię Miedzianki. PGE zapewnia, że spełnia normy i pracuje nad budową oczyszczalni.
- Sprawę ukrywanej katastrofy w kopalni Turów sprzed lat trzeba wyjaśnić, bo jej negatywne skutki dla środowiska nadal mogą dotykać i zwierzęta i ludzi - mówi Paweł Pomian, działacz organizacji Eko-Unia, która zajmuje się turowską odkrywką.
- Region Doliny Baryczy to obecnie nie tylko obszar katastrofy ekologicznej, ale również teren, na którym powinien obowiązywać stan klęski żywiołowej - bije na alarm posłanka Małgorzata Tracz z Zielonych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.