Prokuratura wszczęła śledztwo ws. pęknięcia wału przy tamie w Stroniu Śląsku. "Wyborcza" rozmawiała z firmami, które w ostatnich latach wykonywały prace na tamie lub w jej pobliżu. Jedna twierdzi, że "tylko raz przejechali tamtędy koparką", inna, że używała koparek "o bardzo niewielkim nacisku na podłoże".
Tama w Stroniu Śląskim ma ponad sto lat, a podczas powodzi tysiąclecia w 1997 r. uchroniła mieszkańców Stronia Śląskiego i okolicznych miejscowości.
Teraz pęknięcie wału tamy przyczyniło się do zalania z ogromnym impetem nie tylko Stronia, ale też Lądka-Zdroju, Kłodzka i Nysy oraz wielu okolicznych wiosek. Straty spowodowane przez powódź tylko w powiecie kłodzkim są szacowane na aż 1,6 mld zł.
Śledztwo ws. tamy w Stroniu Śląskim
Prokuratura Okręgowa w Świdnicy w piątek 27 września, po dwunastu dniach od pęknięcia wału przy tamie w Stroniu Śląskim, poinformowała, że wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej. Śledczy zbierają dokumentację od Wód Polskich, samorządów i organów nadzoru budowlanego.
Wszystkie komentarze
Fachowcy od "fontant posadzkowych" i tam oraz wałów.
Polski sport narodowy to pozywanie kogokolwiek za cokolwiek.
Zniszczenie Lądka i Stronia to cokolwiek? Całkiem ocipiałeś/aś?
coś w tym jest... W Toruniu oddano do użytku praktycznie nowiuśki bulwar nad Wisłą. Zaraz w pierwszych tygodniach wjechał tam autobus niszcząc drewniany płyty :D bo kierowcy się wydawało, że można spokojnie przejechać przez chodnik i ścieżkę rekreacyjną i postawić tam pojazd :)
Oj tak, nie tak daleko od Stronia był pomysł, by na szczycie Śnieżnika zbudować wieżę widokową w kształcie blendera lub miksera. Wnosząc o zgody środowiskowe wskazano,. że cały sprzęt i materiały helikopterami na szczyt dostarczą. tylko po to, by później wnieść o zmianę decyzji, koparki już jeździły po ziemi, dodatkowo wzmocniono i rozbudowano dojazd na szczyt. Oczywiście to rezerwat przyrody.
Janusz Bobrowski od jakiegos biznesmena pokroju Sledzia czy Mintaja
Jedno nie wyklucza drugiego. Dochodzenie wyjaśni!!!
Bobry chyba jeszcze nie zakładają sobie oświetlenia w swoich komnatach i korytarzach? Bobrom nikt by nie płacił za wkopywanie instalacji kablowych w przepustach, a to co widać na zdjęciu to nie jest działalność filantropijno - charytatywna. Taka infrastruktura podlega inwentaryzacji geodezyjnej - w starostwie ośrodku dokumentacji geodezyjnej muszą być ślady działań budowlano - inżynieryjnych.
Bobry to oni może widzieli w sypialni albo na filmie dla dorosłych.
Patrząc całościowo ludzie , bo zaniedbania w odpowiedniej kondycji . Leśnicy wycinający lasy . Budowanie na rozlewiskach . Bobry ,bo stare wały nie mają obrony przed nimi . Czyli wszystko dołożyło się do katastrofy .
> Bobry (...) nie zakładają sobie oświetlenia
Sobie może nie, ale do gabinetu stomatologicznego zasilanie trzeba doprowadzić.
Minikoparki, czyli dopasowane do bobrow.
Akurat nie tama, a zapora. Zapora składa się z części murowanej z kamienia (ta ocalała) i wału ziemnego (ta część właśnie pękła). Definicja zapory nie jest uzależniona od materiału z jakiej jest zrobiona. Może być zarówno budowlą murowaną, jak i ziemną. Istotą jest funkcja jaką spełnia.
Zapora wodna – rodzaj budowli hydrotechnicznej, bariera przegradzająca dolinę rzeki w celu spiętrzenia wody, zwykle betonowa, żelbetowa lub ziemna. (źródło: Wikipedia)
na szczęście przez tamę nie dało się przejechać żadnym większym niż rower, czy hulajnoga pojazdem, więc na wałach, gdzie było można, pewnie rzadko się pojawiały jakieś groźne pojazdy;
natomiast te liczby opisujące projektowany i realny w dniach 14-15.IX'24 przepływ wody mogą też wyjaśniać problem - katastrofalny napływ wody był zbyt duży i po prostu wał rozmyło; przez podobną tamę w Międzygórzu, która jednak oparta była o skały, woda dramatycznie się przelewała górą, w Stroniu musiało być podobnie i może właśnie z tego przelewu woda rozmyła sąsiedni wał ziemny;
na zdjęciu widać, że przeciwległy bark tamy też został rozmyty i wcale nie przez wodę, która nad nim przeszła, bo na betonowej platformie worki z piaskiem zostały nienaruszone, ale poniżej gruntowe zbocze jednak rozmyło i woda tam mogła się dostać tylko z korony tamy, trochę niższej niż wał; nie rozmyła go bardziej, bo na przeciwnym barku tamy woda zrobiła sobie lepsze koryto spływu i zalała to co poniżej.
Jeszcze nie zaczęto. Czytaj!
No to po co pisać , oskarżać na prawo i lewo , szczuć i bić pianę?
Co nie zaczęto? Fotka na polska-org kropka pl, szukaj - "zapora na Morawce", fotka (nie moja) z 30 maja 2024.
Wał to też tama :-)
Jak już tacy chcecie być strasznie precyzyjni, to to w ogóle nie jest tama (to te równoległe do nurtu, względnie prostopadłe ostrogi, regulujące bieg rzeki), tylko zapora (przerywająca bieg rzeki, piętrząca wodę). I pękła faktycznie jej część ziemna, a nie betonowa (korona), ale obie są częścią korpusu tej samej zapory.
plus dla GW, że już nie podaje nazwy spółeczki pana adwokata.
A co widzisz zlego w tym podawaniu? Ja szczegółową informację. Przecież zdjęcia i uwagi przekazał prokuraturze. Zwykłe działanie obywatelskie!
czy każdy ruch człowieka musi być komentowany jako coś złego?
Rzuciłeś oskarżenia. Napisz o dowodach interesowności.
Robienie pro bono zazwyczaj skutkuje internetowym hejtem. Co ciekawe - niemal tylko internetowym, bo w twarz coś powiedzieć to nie, a samemu coś zrobić to już totalnie nieee, panie!
Napisano, co się wydarzyło. Fala powodziowa 4 razy większa od zakładanej i projektowanej. Mocne przelewanie się przez wały, szybki ruch wody przelewającej się, wymywanie wału. Co by tam nie było robione przy zaporze, to przy takiej fali powodziowej już jest większa szansa, że zmyje niż wytrzyma. I zmyło.
Tak więc wszelcy specjaliści muszą zacząć kontrolę od odpowiedzenia sobie na pytanie: czy to mogło wytrzymać przy takim naporze wód.
Nie jestem, delikatnie mówiąc, specem od hydrologii w ogóle i powodzi w szczególe, ale mam wrażenie, że pomyliłeś WAŁ z samą TAMĄ.
Każda tama ma tzw. kanał ulgi - albo jest to "okno" w kamiennej/betonowej tamie na pewnej wysokości, albo jest to specjalny przepust z boku (Pilchowice), albo rolę kanału ulgi pełni sama korona, która w tym celu jest na części swej długości obniżona względem przyczółków. Takim kanałem woda już wali na całego.
Wariant pierwszy i drugi, w przypadku niewydolności, przepuszcza wodę nad koroną (tak było w szczycie w Pilchowicach).
W Stroniu jednak doszło do rozmycia ziemnego wału, który, o czym wielu zapomina, ZAWSZE jest wyższy od korony samej tamy. Póki co nie wiemy też, na jakiej wysokości wał zaczął przeciekać.
Wszystkie trzy typy kanałów ulgi mam w "zasięgi ręki"; widziałem nawet, jak w wariancie trzecim wiatr przewiewał przez koronę (sic!) bryzgi wody, do przelania nie doszło, a było już "na żyletkę".
PS
Jak zaznaczyłem na wstępie, nie jestem specem, dlatego moje słownictwo nie może być fachowe.
albo robienie pro bono, albo pilnowanie, aby ogólnopolska gazeta zamieściła nazwę spółki. teraz w tekście jest imię i nazwisko oraz zawód pana adwokata - i wystarczy. Podawanie - jak poprzednio "wspólnik we wrocławskiej spółce" to ciężkie nadużycie.
A wydawało mi się że prasowe kryptoreklamy zdechły wraz z PiS, ale jednak się myliłem, pogrobowcy PiS, tacy jak ty nadal nie widzą w tym szwindlu nic złego, klasyka pisowska.
Skoro nie wytrzymałość, to nie mogło, tylko pytanie czy wpływ na to miało działanie osób trzecich.
Jak zaznaczyłem na wstępie, nie jestem specem
---
Nie jesteś. Fala była cztery razy większa niż zakładano, więc żadne kanały ulgi nie były w stanie sobie z nią poradzić.
Panie M.K.Zet taka bezinteresowna zawiść co , Cecha prawdziwego Polaka. Sa ludzie , ktorzy potrafią zrobić coś dobrego ale widać panu to obce.
jeśli przelewało się przez część ziemną zapory, tzn. przelew górny części murowanej nie był w stanie odprowadzić 4 krotnie większego napływu od projektowanego.
Na bank judzisz, pomawiasz.
Chyba katolik. "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu"
W prawie też ma to swój paragraf.
Bierz odpowiedzialność za swoje słowo, nie idź tropem niejakiego Kaczyńskiego!!!
Ja bym oskarżył Niemca. On to budował i nie pomyślał, że za 100lat będzie 4x więcej wody. A jak winien Niemiec to robimy szpagat - i jest Wino Tuska.
Układanie kabli w wale to zaproszenie do katastrofy.
Fotka na polska-org kropka pl, szukaj - "zapora na Morawce", fotka (nie moja) z 30 maja 2024.