Wypuszcza, zamiast zabijać. Ściga kłusowników i dzwoni po służby, gdy widzi wpadające do rzeki ścieki. Gdy wiceminister uspokaja, że można kąpać się w Odrze, on wyławia z niej martwe ryby ze łzami w oczach. Choć narzeka, że takich wędkarzy jak on jest za mało
W Oławie jest pochmurno i pachnie deszczem. Ten deszcz sprawił, że nie czuć już aż tak zapachu ryb, których kilogramy jeszcze parę tygodni temu leżały tu na trawie.
- Jest możliwy połów ryb - ogłosił wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski na piątkowej konferencji. Z ostrożności jednak i braku pełnej wiedzy o życiu biologicznym w Odrze nadal nie można ich zabierać, a niektóre z odcinków Starorzecza nadal nie będą dla wędkarzy dostępne.
Zatruta Odra. 16 lipca w okolicach Środy Śląskiej strażnik ze Społecznej Straży Rybackiej Maciej Wycech zauważył martwe ryby w Odrze na odcinku za Wrocławiem. Powiadomione zostały wszystkie służby.
Zatruta Odra. - Od pierwszego zbierania mieliśmy kombinezony i odpowiednie zabezpieczenie. Do tej pory przecież nie wiadomo, co zabija, a pierwsze ryby były w takim rozkładzie, że uciekały przez podbierak. Niektórych nie udało się podebrać w ogóle - opowiadają strażacy ochotnicy z Jelcza-Laskowic, którzy od wielu dni pracują na Odrze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.