Ewakuacje dzieci, zalane budynki, grzyb na ścianach - tak wyglądają domy dziecka i mieszkania rodzin zastępczych na terenach, przez które przeszła powódź. Najgorzej jest w Kłodzku.
Publicyści i politycy związani z PiS, żeby uderzyć w rząd Tuska, zarzucili pracownikom zbiornika przeciwpowodziowego w Nysie, że celowo wstrzymali w nim wodę, co doprowadziło do tragedii. Niedługo potem ci pracownicy zaczęli odbierać telefony z groźbami śmierci.
Woda w zalanych miastach w Kotlinie Kłodzkiej zaczyna powoli opadać, pokazując skalę zniszczeń. Wciąż część mieszkańców jest odcięta od świata, nie ma dostępu do bieżącej wody i prądu, nie wie, co się dzieje z ich bliskimi. Trwa walka z żywiołem w Nysie, Wrocławiowi zagraża Bystrzyca, zbliża się też fala kulminacyjna na Odrze. Podsumowujemy, co wydarzyło się przez ostatnią dobę.
Jedne miasta na południu Polski już sprzątają po powodzi, w innych - jak we Wrocławiu i w Oławie - umacnianie i podnoszenie wałów trwa. Wieczorem zamieszanie wywołała informacja prezydenta Sutryka o pęknięciu wału zbiornika w Mietkowie, co oznaczałoby zagrożenie dla zachodniej części Wrocławia. Na szczęście okazała się fałszywa. Informacje dobre - o sukcesach w walce z powodzią, mieszają się ze złymi, a nawet szokującymi. Jak z tą, że opuszczone przez mieszkańców tereny plądrują szabrownicy. Policja podała, że w powodzi straciło życie siedem osób. Reporterzy "Wyborczej" są na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie oraz w Lubuskiem.
W niedzielę od rana napływały coraz gorsze informacje z południa Polski: w Głuchołazach woda zerwała most, puściła tama w Stroniu Śląskim, zalany został Lądek-Zdrój, Nysa wylała w Kłodzku i w Nysie, a w Jeleniej Górze woda przelewała się nad wałami. Potwierdzono już cztery ofiary śmiertelne powodzi, ale zaginionych jest coraz więcej mieszkańców zalanych terenów.
Na terenach dotkniętych przez powódź rząd wprowadził w poniedziałek stan klęski żywiołowej. Fala powodziowa zdemolowała Lądek-Zdrój, Kłodzko, Stronie Śląskie, Głuchołazy. W Nysie mieszkańcy umacniają w nocy wały. Reporterzy "Wyborczej" są na Dolnym Śląsku oraz Opolszczyźnie.
W procesach o czary oskarżano głównie kobiety. Wrocławski biskup wystawił piec do palenia czarownic i zadbał, żeby nie stał pusty. A świdniccy sędziowie uznali, że czarownicy wystarczy obciąć głowę.
W środę w nyskim szpitalu, wskutek obrażeń odniesionych podczas pokazu, zmarła 16-letnia zawodniczka z Wrocławia. Gala Champions War odbywała się w zeszłą niedzielę w Głuchołazach. Uczestniczyło w niej około 100 zawodników, w tym goście z Niemiec i Szkocji. To był debiut nastolatki na ringu.
Kłodzko ma różne oblicza: podziemne i naziemne, dzienne i nocne
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.