Wbrew prawu Andrzej Jaroch, przewodniczący sejmiku Dolnego Śląska z PiS, nie zwołał posiedzenia sejmiku, podczas którego miał zostać odwołany. Broni się i tłumaczy, że "są ferie". - W polityce nie ma ferii i wakacji - ripostuje Michał Jaros, poseł Platformy Obywatelskiej.
Opozycja złożyła skargę do wojewody dolnośląskiego i nie wyklucza zawiadomienia do prokuratury na Andrzeja Jarocha, szefa sejmiku dolnośląskiego z PiS. Zdaniem radnych złamał prawo, bo nie zwołał sesji, na której mógł zostać odwołany. Jako powód podał zimowe ferie na Dolnym Śląsku.
Jest kolejny, już trzeci w tej kadencji wniosek o odwołanie szefa sejmiku dolnośląskiego z PiS. Opozycja sporo ryzykuje, ale liczy, że teraz już się uda. Ostatnio na takiej sesji był Michał Dworczyk - czy teraz też będzie śledził głosowanie?
Przejęcie władzy przez demokratyczne ugrupowania wyjątkowo zabolało Andrzeja Jarocha, szefa dolnośląskiego sejmiku z PiS. Przekonuje, że w Polsce wdrażany jest plan "noszący znamiona zdrady stanu", mający "zniszczyć Kościół katolicki". - Agenci niemieckich wpływów na łamach berlińskich i polskich gazet nawołują wprost do wywrotowych działań - pisze Jaroch.
Przedstawiciele województwa dolnośląskiego podpisali porozumienie o współpracy z południowokoreańską prowincją Gyeonggi. - Liczymy na współpracę gospodarczą, ale także turystyczną i kulturalną - mówią samorządowcy.
We Wrocławiu najlepiej opłacanymi dzięki rządowym synekurom ludźmi PiS są działacze Solidarności Walczącej, Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, jak też miejscy radni tej partii. "Wyborcza" sprawdziła, ile kasują miesięcznie.
Na sprawę Jarocha należy spojrzeć w kontekście: kto odniósł korzyść. A kto wyszedł z tej potyczki na tarczy, a kto z tarczą - pyta w polemice do tekstu Magdaleny Kozioł działacz Bezpartyjnych Samorządowców Bohdan Stawiski.
Parlamentarzyści z Ukrainy prosili władze Dolnego Śląska o drony z kamerami termowizyjnymi dla walczących żołnierzy. - Dziesiątki organizacji pozarządowych wysyłają, a my nie możemy? - pytają radni. Województwo dostało pismo od rządu w tej sprawie, ale nie pokazało go.
Szef sejmiku z PiS Andrzej Jaroch nie został odwołany. Za jego odwołaniem głosowało 16 radnych, a przeciwko - 20.
We wtorek z dwuletnim, pandemicznym opóźnieniem województwo dolnośląskie otworzyło swoje biuro kontaktowe w Dreźnie. - Pandemia pokazała, że umiemy współpracować po obu stronach granicy - podkreślają przedstawiciele Dolnego Śląska i Saksonii.
Dolny Śląsk nadal w rękach PiS. Nie udało się odwołać szefa sejmiku z tej partii, a nowa większość, którą miała budować KO, Nowoczesna i zbuntowani Bezpartyjni - wysypała się.
Koalicja Obywatelska, Nowoczesna Plus i Bezpartyjni Samorządowcy wstępnie porozumieli się co do odwołania Andrzeja Jarocha ze stanowiska przewodniczącego sejmiku dolnośląskiego. I mają swojego kandydata na jego miejsce.
Radni sejmikowej opozycji chcieli, by sejmik województwa na specjalnej sesji zajął się apelem ws. praw kobiet. Sejmik jednak nie miał kworum, z uwagi na nieobecność radnych koalicji PiS-Bezpartyjni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.