Nie jest łatwo poczuć, że wieje wiatr zmian, dlatego chwała ludziom, którzy 4 czerwca 1989 r. tak ustawili skrzydła polskich marzeń o demokracji i wolności, że unieśliśmy się w górę. Mimo że opozycja nie była zjednoczona, że Frasyniuka wyzywano od zdrajców, a Morawiecki krzyczał na ulicy: "Zbojkotuj wybory!". I tego wiatru znów potrzebujemy.
Zmiana władzy w Polsce jest możliwa, ale wymaga determinacji, odwagi i wytrwałości. Bo oni są bezwzględni, nie mają żadnych hamulców. Okażesz im słabość, dostaniesz w dziób. Demonstracja 4 czerwca dlatego jest tak ważna, gdyż musimy uwierzyć w swoją siłę i sprawność organizacyjną - mówi Władysław Frasyniuk.
Szymon Hołownia zamieścił filmik, w którym stwierdził, by odpuścić sobie marsz Tuska 4 czerwca: "Marszami w Warszawie wyborów się nie wygrywa". Jego apel spotkał się z potężną krytyką: - Szymon, jak nie chcesz pomóc, to po prostu nie przeszkadzaj - napisał Borys Budka, wiceprzewodniczący PO.
Studenci Politechniki Wrocławskiej zbudowali pawilon z tektury, drewna i papieru, który nawiązuje do wydarzeń 4 czerwca 1989 r. Instalacja ma zmuszać do refleksji: zwiedzający sami decydują, które wydarzenia były najważniejsze dla historii Polski.
Kilkudziesięciu uczniów uczestniczyło w lekcji historii z okazji 30. rocznicy wyborów w 1989 r. Przy ustawionym na placu okrągłym stole napisali też swoje marzenia dla Polski.
We Wrocławiu odsłonięto wczoraj tablicę upamiętniającą wybory sprzed 30 lat. Uczestników uroczystości można było policzyć na palcach, choć 4 czerwca jest naszym Dniem Wolności, jedną z najważniejszych dat w powojennej Polsce.
- W tych wyborach wzięło udział wolne społeczeństwo i to było niezwykle ważne w procesie budowania demokracji - mówił Władysław Frasyniuk podczas rocznicowej debaty organizowanej przez "Wyborczą" i miasto Wrocław .
Każdy bastion da się zdobyć, nawet PiS-owski! Przede wszystkim trzeba się spotykać z ludźmi. Twitter czy SMS nie wystarczą, ludzie w dalszym ciągu potrzebują żywego kontaktu, chcą się pokłócić, mają do tego prawo. Bezpośredni kontakt powoduje, że kruszą się lody, a wrogość zamienia w przyjazną neutralność i można rozmawiać.
- 4 czerwca 1989 roku był politycznym nokautem, jaki wolne społeczeństwo zadało staremu systemowi - mówił we Wrocławiu były prezydent RP Bronisław Komorowski, gość kolejnej edycji "Wyborczej na żywo"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.