Filmowcy wyjątkowo upodobali sobie wysadzenie mostu Pilchowickiego. Właśnie trwają zdjęcia do polskiej produkcji "Republika dzieci", gdzie most wybuchnie, ale za pomocą komputerowych efektów specjalnych.
Nie znajduję wytłumaczenia dla sytuacji, w której mielibyśmy wysadzić sprawny most, jak ten w Pilchowicach. To by było działanie na szkodę Polski!
"Nie wiem czy nadal jesteście zainteresowani poszukiwaniami - sytuacja z mostem w Pilchowicach trochę się skomplikowała, więc być może udałoby się te zdjęcia z katastrofą pociągu zrealizować na nieczynnym moście w Stobnicy" - do maila o takiej treści wysłanego z PKP do filmowców Paramount Pictures dotarła "Wyborcza".
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odpowiada na zawiadomienie do prokuratury o możliwej łapówce w zamian za przychylność w sprawie wysadzenia mostu w Pilchowicach. - To klasyczna spychologia i próba odsunięcia odpowiedzialności od siebie - komentuje składający doniesienie prezes fundacji Thesaurus.
Fundacja Thesaurus wysłała zawiadomienie do prokuratury dotyczące łapówki, jaką prezes spółki Alex Stern miał proponować w zamian za przychylność w sprawie wysadzenia w powietrze mostu w Pilchowicach. A także o niedopełnieniu obowiązków przez wiceministra kultury i CBA.
Wiceminister kultury, prezes PKP PLK oraz szef polskiej firmy pracującej dla "Mission: Impossible" powtarzają, że most Pilchowicki jest ruiną, której wysadzanie byłoby z pożytkiem dla wszystkich. Dotarliśmy do eksperta, który zbadał most i przygotował dla nich ekspertyzę.
Pracownicy Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska przygotowali i rozwiesili kartki z informacją, że most Pilchowicki jest już pod ścisłą opieką prawną. Szybko ktoś wszystkie usunął.
Nie chcieliśmy zniszczyć zabytku, tylko pomóc wspaniałym ludziom z Polski pozbyć się mostu, który według inżynierów jest w złym stanie - ogłosił w czwartek reżyser 7. części "Mission: Impossible" Christopher McQuarrie.
"Zabytkowy most nad Jeziorem Pilchowickim służy walce z wykluczeniem komunikacyjnym wielu mieszkańców regionu. Plany zniszczenia go na potrzeby hollywoodzkiej produkcji filmowej są nie do przyjęcia" - czytamy w oświadczeniu wysłanym przez władze Dolnego Śląska do światowych mediów.
- Nie wyobrażam sobie, żeby most, który jest z nami od lat i ma dużą wartość sentymentalną, zniknął dla urywka filmu - mówi Amelia Żygadło, sołtyska Pilchowic, gdzie amerykańscy filmowcy chcą wysadzić dla efektu 114-letni most.
- Gdyby się nie poruszył, prawdopodobnie nawet bym go nie zauważył. Wśród patyków i śmieci, niemal cały pogrążony w mule, był prawie niewidoczny, zlany z tłem, brudny - mówi wędkarz, który wydobył zwierzę z grzęzawiska wyschniętego zbiornika w Pilchowicach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.