"Wall Street Journal" jako kolejne zagraniczne medium zajęło się sprawą wyburzenia mostu przez ekipę Toma Cruise'a. Dziennikarze prezentują kolejne ustalenia dotyczące procesu zabiegania o zniszczenie zabytku.
Dopóki decyzja o wpisie dolnośląskiego mostu do rejestru zabytków się nie uprawomocni, dopóty nadal niepokój będą budzić słowa reżysera filmu Christophera McQuarriego, który wciąż ma nadzieję przyjechać do Polski.
Robert Golba, prezes spółki Alex Stern, przekonuje, że ekipa filmowa "chciała renowacji linii kolejowej z mostem w Pilchowicach". Nie chce jednak odpowiedzieć na pytanie, czy byłaby to renowacja przez wyburzenie mostu.
Most Pilchowicki został dzisiaj wpisany do rejestru zabytków. PKP ma dwa tygodnie na odwołanie się od tej decyzji. Filmowcy "Mission: Impossible" złożyli wniosek, by to zablokować.
Fundacja Thesaurus wysłała zawiadomienie do prokuratury dotyczące łapówki, jaką prezes spółki Alex Stern miał proponować w zamian za przychylność w sprawie wysadzenia w powietrze mostu w Pilchowicach. A także o niedopełnieniu obowiązków przez wiceministra kultury i CBA.
Andrew Eksner, producent filmowy opublikował list do reżysera "Mission: Impossible" Christophera McQuarriego. Odpowiada na jego zarzut torpedowania produkcji filmu w Polsce, m.in. zdjęć na moście Pilchowickim.
Wiceminister kultury, prezes PKP PLK oraz szef polskiej firmy pracującej dla "Mission: Impossible" powtarzają, że most Pilchowicki jest ruiną, której wysadzanie byłoby z pożytkiem dla wszystkich. Dotarliśmy do eksperta, który zbadał most i przygotował dla nich ekspertyzę.
Pracownicy Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska przygotowali i rozwiesili kartki z informacją, że most Pilchowicki jest już pod ścisłą opieką prawną. Szybko ktoś wszystkie usunął.
Nie chcieliśmy zniszczyć zabytku, tylko pomóc wspaniałym ludziom z Polski pozbyć się mostu, który według inżynierów jest w złym stanie - ogłosił w czwartek reżyser 7. części "Mission: Impossible" Christopher McQuarrie.
Christopher McQuarrie, reżyser siódmej części "Mission: Impossible" w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem mówi, że nie chciał wyburzać mostu w Pilchowicach. Tyle że w wydanym oświadczeniu potwierdza, że zniszczeniu miała ulec główna część - zabytkowa kratownica podtrzymująca tory.
To stara, rdzewiejąca konstrukcja, której nikt nie chce remontować. Jej wysadzenie na planie filmu byłoby dla nas przysługą - to narracja na temat mostu Pilchowickiego, jaką przyjęli obecnie filmowcy pracujący dla "Mission: Impossible".
Most Pilchowicki stał się sławny, zanim jeszcze zdążyli go wysadzić filmowcy Paramount Pictures. O walce obrońców zabytków z hollywoodzkim gigantem piszą w "The Daily Mail" i "The Times". Hasło dotyczące mostu pojawiło się też w Wikipedii.
Wiceminister kultury Paweł Lewandowski twierdzi, że jeśli obiekt jest nieużytkowany i niedostępny, to nie jest zabytkiem. Dlatego powinniśmy być szczęśliwi, że Tom Cruise wysadzi 111-letni most Pilchowicki. Do nieuctwa i bezczelności urzędników rządu PiS zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale tu mamy pokaz nadzwyczajny, z hollywoodzkim rozmachem.
O zabytkowym moście, który dla potrzeb filmu "Mission: Impossible" ma wysadzić Tom Cruise, robi się głośno na świecie. List do polskiego premiera wystosował szef Międzynarodowego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego.
Producenci słynnego filmu z Tomem Cruise'em chcą jego część nakręcić w dolnośląskim Wleniu, by w spektakularny sposób wysadzić dawny wiadukt. Sęk w tym, że jest zabytkowy. Ale że niechroniony, to filmowców chcą zablokować aktywiści.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.