"Jest tyle normalnych ras lub kundli, które są fajne, ale nie, kupię sobie maszynę do zabijania"- pisali internauci po tym, jak w Zgorzelcu bulterier śmiertelnie pogryzł dwumiesięczną dziewczynkę. - Agresja nie jest cechą charakteru. Jest reakcją na sytuację - tłumaczy Tomasz Wolański, psi behawiorysta, instruktor szkolenia psów metodami pozytywnymi.
Po tym, jak w Zgorzelcu pies śmiertelnie pogryzł dwumiesięczne dziecko, prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie narażenia dziewczynki na niebezpieczeństwo utraty życia. Bulterier zaatakował dziewczynkę w mieszkaniu, które zajmowała rodzina.
Pies rasy bulterier pogryzł niespełna dwumiesięczną dziewczynkę w Zgorzelcu. Dziecko zmarło w wyniku odniesionych obrażeń. Pies trafił do schroniska. Prokurator: - Zbada go behawiorysta.
Do szpitala w Głogowie trafiło około 3-tygodniowe niemowlę bez oznak życia. Dziecka nie udało się uratować. W sprawie śmierci noworodka śledztwo wszczęła legnicka prokuratura.
Ojciec przyniósł do szpitala wojewódzkiego w Legnicy 12-tygodniowe niemowlę pod wpływem narkotyków. Stan chłopca był tak ciężki, że dziecko trafiło na OIOM. Matka i ojciec zostali zatrzymani.
Do szpitala w Legnicy trafiło czworo niemowląt zakażonych koronawirusem. Troje zostało podłączonych do respiratora. Uniknęło tego jedynie dziecko, którego matka była zaszczepiona.
Z powodu wirusa RSV zapełniły się przychodnie we Wrocławiu. - Choruje wiele dzieci poniżej czwartego roku życia, często niemowlęta - ostrzega Agnieszka Masztalerz-Migas, konsultantka krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Kobieta m.in. połamała swojemu dziecku kości czaszki. Prokuratura chce dla niej bezwzględnego więzienia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.