Nacjonalista, były ksiądz Jacek Międlar zatrzymany został przez policję na wrocławskim Jagodnie w piątek 11 listopada przed południem. Policja zdradza na razie tylko, że akcja związana była z informacjami o zagrożeniu dla "życia lub zdrowia ludzi, a także mienia".
W środę, 11 listopada resort zdrowia poinformował o tym, że koronawirusa potwierdzono u 2661 osób z Dolnego Śląska. To kolejny dobowy rekord. Tłumy narodowców i tak wzięły udział w marszu, a policja nie interweniowała.
Rodzice 4-letniego chłopca, którzy 11 listopada 2019 r. brali udział w marszu narodowców, usłyszeli zarzuty. Ojciec z dzieckiem na ramionach po rozwiązaniu marszu narodowców atakował policjantów.
We wrocławskiej prokuraturze zakończyły się przesłuchania osób, które zostały zatrzymane 11 listopada po marszu narodowców. Jedenaście osób usłyszało zarzuty. Dwie nastolatki odpowiedzą za znieważenie funkcjonariuszy.
Przedstawiciele globalnych korporacji we Wrocławiu już od dobrych kilku lat są zaniepokojeni atakami rasistowskimi. Ale głośno o tym nie mówią.
- Nie było podstaw do rozwiązania marszu - przekonywał we wtorek w sądzie adwokat znanego antysemity Piotra Rybaka. Bilans marszu do chwili rozwiązania? Trzy osoby ranne, race lecące na kontrmanifestantów.
- Policja zaskarżyła wyrok uniewinniający Obywateli RP - poinformował obrońca oskarżonych mecenas Dariusz Krupa. Chodzi o blokowanie marszu narodowców 11 listopada 2017 r.
W wielu dziennikarskich relacjach z przemarszu nacjonalistów ulicami Wrocławia przewijała się fraza: "doszło do starć uczestników marszu z kontrmanifestantami, po których trzy osoby zostały ranne".
Po raz pierwszy został rozwiązany idący 11 listopada ulicami Wrocławia marsz narodowców. W stronę pokojowo kontrmanifestujących poleciały race, butelki i petardy, do czego zachęcał prowadzący marsz. Trzy osoby, w tym policjant, zostały ranne.
Trwają przepychanki słowne po marszu narodowców, który przeszedł przez Wrocław 11 listopada. Minister Joachim Brudziński wini wrocławski ratusz o to, że trzy osoby zostały ranne. - Rafał Dutkiewicz apelował do ministra Brudzińskiego z prośbą o zabezpieczenie we Wrocławiu odpowiednich sił policyjnych - odpowiada rzecznik prezydenta.
Policja publikuje wizerunek mężczyzny, który jest podejrzany o to, że podczas marszu narodowców we Wrocławiu, rzucał racami i innymi przedmiotami w kierunku kontrdemonstracji. Ranne zostały tam trzy osoby.
Sześć osób zostało zatrzymanych po marszu narodowców, który odbył się 11 listopada we Wrocławiu. - Nieśli ze sobą transparenty z treścią mającą znamiona mowy nienawiści - informuje asp. szt. Paweł Petrykowski. Ale to nie koniec kłopotów narodowców. Policja teraz analizuje materiały, a sprawy tych, którzy nie rozeszli się po rozwiązaniu zgromadzenia, ma zamiar skierować do sądu.
Po sobotnim marszu narodowców policja ustala, w jakich okolicznościach Małgorzata Farynowska z Obywateli RP została poraniona racą rzuconą przez nacjonalistów. Zajmuje się też blokadą jezdni i zakłóceniem marszu przez 20 kontrdemonstrantów.
11 listopada Narodowe Odrodzenie Polski po raz ósmy zorganizowało we Wrocławiu "Marsz Patriotów". Był mniejszy niż w ubiegłym roku - przeszło w nim około 60 osób. Po spaleniu flagi UE z napisem "PiS", jego uczestnicy przeszli pod "Wyborczą".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.