W poniedziałek chętni nauczyciele klas I-III mogli się zbadać w kierunku COVID-19. Akcja ma ułatwić bezpieczny powrót do szkół. Wiadomo już, kiedy to nastąpi.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w poniedziałek o 4622 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Na Dolnym Śląsku zanotowano ponad 200 pozytywnych wyników testów.
Placówki, które zgłosiły się, by wykonywać powszechne szczepienia są już przygotowane na startu programu, a pacjenci już próbują się zapisywać. - Dla 90 proc. seniorów system elektroniczny jest jak lot na Marsa, pomożemy im - deklaruje Dariusz Dąbrowski, kierownik przychodni w Lubomierzu.
Do wielu szpitali, także we Wrocławiu, nawet szczepionki dla medyków nie dotarły na czas i nikt się nie kwapi, by wyjaśnić dlaczego. Problemów jest zresztą więcej.
Jak na razie w tempie zaszczepiania ludności przeciwko koronawirusowi jesteśmy średniakiem. To znaczy, że trzymamy się średniej światowej. Jak na państwo z niemal mocarstwowymi ambicjami - dość słabo.
Liczba zakażonych po raz kolejny przekroczyła 10 tys. Medycy, rozumiejąc, jak to jest teraz ważne, chętnie się szczepią.
Epidemia koronawirusa. W szpitalach węzłowych trwają szczepienia pracowników sektora ochrony zdrowia. Osoby z grupy "zero" zgłaszać się mogą do 14 stycznia. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w wybranych szpitalach.
Epidemia koronawirusa. Rząd twierdzi, że nie chce w tej chwili rozbudzać zainteresowania szczepionkami wśród społeczeństwa i dopiero szykuje kampanię promocyjną. Ludzie więc dzwonią do szpitali i wypytują o dodatkowe informacje i terminy.
Dużo zakażonych, ale na szczęście niewiele ofiar śmiertelnych - to czwartkowe dane dla Dolnego Śląska. Nadal kolejność szczepień wywołuje duże emocje, podobnie jak wyroki sądów unieważniające kary nakładane na przedsiębiorców.
Grzegorz Macko, wicemarszałek Dolnego Śląska, napisał w mediach społecznościowych, że trzeba zrezygnować z patronatu Krystyny Jandy nad odbywającym się od 10 lat popularnym festiwalem filmowym. - Nie wyobrażam sobie, aby jego patronem pozostała osoba, która zaszczepiła się przeciw COVID-19 poza kolejnością - grzmi.
W większości wrocławskich szpitali trwają już szczepienia personelu. Pojawił się jednak problem - konieczność utylizacji co szóstej dawki preparatu. Sprawdziliśmy, co z nimi robią wrocławskie placówki.
Na Dolnym Śląsku będzie można zaszczepić się na COVID-19 w blisko 500 miejscach. W samym Wrocławiu takich punktów wyznaczono 133. Zobacz, w których placówkach będzie można otrzymać szczepionkę przeciwko koronawirusowi.
- Proszę pomnożyć 500-600 śmierci dziennie przez 30 dni, to jest 15-18 tys. To jakby z powierzchni ziemi zniknęło w tym czasie jedno miasteczko. Czyli bez przeprowadzenia szczepień po roku będziemy mieć 200 tys. ofiar, jak straty wojenne w 1939 r. - mówi profesor Krzysztof Simon.
Duchowni przekonują, że szczepionki są darem bożym, elity zaczynają się zaszczepiać publicznie, władza zachęca i nęci nagrodami dla propagatorów szczepień, jednak obywatele wiedzą swoje: szczepionka zamienia ludzi w bydło, sprawia, że wyrastają im rogi.
Niektóre szpitale wciąż jeszcze czekają na zamówione szczepionki. A kolejka lekarzy chętnych na szczepienia rośnie - nowi cały czas dopisują się do list.
Rząd zapowiadał szeroką akcję informacyjną o szczepieniach. W praktyce nikt jednak nie chce przekazać nawet informacji, do jakich magazynów, a później szpitali zostały już przekazane szczepionki.
W poniedziałek przybyło ponad 3,2 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce, z czego 109 na Dolnym Śląsku.
W dolnośląskich szpitalach, które mają najwięcej pacjentów z koronawirusem, już zaczęły się szczepienia na COVID-19. - To nic nie boli - zachęca prof. Alicja Chybicka.
Prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego we Wrocławiu, zaszczepił się już przeciwko koronawirusowi. - Nie rozumiem przeciwników szczepień - mówił.
Pierwsze szczepionki dotarły w niedzielę rano do Wrocławia. Jako jeden z pierwszych w stolicy Dolnego Śląska zaszczepił się rektor Uniwersytetu Medycznego. - To absolutnie konieczne - mówi prof. Piotr Ponikowski.
Medycy i pracownicy aptek z Dolnego Śląska będą mogli się zaszczepić na koronawirusa w 38 placówkach. Dopiero później rozpocznie się akcja szczepienia populacyjnego. Udział będzie darmowy i dobrowolny.
Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z ekspertami tłumaczył, dlaczego nie szczepi się na grypę. Na te słowa zareagował prof. Krzysztof Simon, który opowiedział mu o swoim pacjencie: 20-letni mężczyzna o nazwisku Duda zmarł przez powikłania po grypie.
- Jeśli ktoś mimo braku przeciwwskazań nie będzie chciał się zaszczepić, to powinien ponosić odpowiedzialność finansową ewentualnego leczenia - przekonuje prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Zespół naukowców z Politechniki Wrocławskiej pod kierunkiem prof. Marcina Drąga wspólnie z badaczami z USA znaleźli substancję, która całkowicie hamuje działanie jednego z enzymów koronawirusa. - To mocna podstawa, by powstał lek na COVID-19 - pisze prestiżowy "Science Advances".
Z darmowych szczepień przeciwko grypie skorzysta 40 proc. pracowników oświaty. Nie wiadomo jednak, kiedy ruszy miejski program, bo w hurtowniach brakuje szczepionek.
Wrocławski magistrat zafunduje nauczycielom szczepionki na grypę. Dyrektorzy sprawdzą, ilu z nich chciałoby skorzystać z takiej możliwości. Zgłoszeń nie brakuje.
Rektorzy uczelni medycznych zaapelowali o "zachowanie rozwagi w publicznych wypowiedziach dotyczących epidemii COVID-19 oraz szczepień". - To nie kwestia przekonań, a dowodów potwierdzonych naukowo - tłumaczy prof. Piotr Ponikowski, p.o. rektora UM im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.
Dostarczenie aktualnej karty szczepień to warunek, który muszą spełnić rodzice we Wrocławiu w trakcie rekrutacji dziecka do żłobka. Nowe zasady zaczęły obowiązywać od 1 stycznia i dotyczą bezpłatnych miejsc.
W czwartek, 21 listopada, w ramach obchodów Ogólnopolskiego Dnia Profilaktyki Grypy mieszkańcy Wrocławia będą mieli szansę bezpłatnie zaszczepić się przeciwko tej chorobie.
Wałbrzych, tak jak Wrocław, wprowadzi wymóg obowiązkowych szczepień w żłobkach. - Musimy dać odpór niewiedzy i głupocie - argumentował Roman Szełemej.
Od przyszłego roku rodzice chcący kierować swoje dzieci do publicznych wrocławskich żłobków będą musieli przedstawić zaświadczenie o ich szczepieniach. Tak zdecydowali dziś, niemal jednogłośnie, wrocławscy radni.
Obowiązkowe szczepienia ochronne mogą być nowym warunkiem przyjęcia dzieci do żłobków we Wrocławiu: "To nie kara, tylko nagroda za przestrzeganie przepisów".
To już pewne. Nie udało się zebrać 100 tys. ważnych podpisów pod obywatelskim projektem ustawy "Szczepimy, bo myślimy".
Małżeństwo z Wrocławia uzbierało prawie 135 tys. zł na wydanie gry karcianej o antyszczepionkowcach. - Nasza gra opowiada o osobach, które mają swój interes i prowadzą biznes, oszukując ludzi. To jest jak sekta - przyznał Jakub Stefaniak, jeden z twórców gry.
Do 25 kwietnia pod projektem obywatelskiej ustawy "Szczepimy, bo myślimy" musi być 100 tys. podpisów, tymczasem jest 60 tys. Pomóżmy je zebrać.
W ramach inicjatywy "Szczepimy, bo myślimy" wrocławianie chcą, żeby zaszczepienie dziecka było jednym z kryteriów przyjęcia do publicznych żłobków i przedszkoli. Do końca kwietnia muszą zebrać 100 tys. podpisów popierających projekt nowelizacji ustaw. Mają ich już kilkadziesiąt tysięcy.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wydał postanowienie o utworzeniu komitetu inicjatywy ustawodawczej "Szczepimy, bo myślimy", wprowadzającej zaszczepienie dziecka do kryteriów przyjęcia go do przedszkoli i żłobków. Twórcy projektu mają teraz trzy miesiące, aby zebrać 100 tys. podpisów.
"Wejdź w świat oszustów zdobywających fortuny na ludzkim strachu i niewiedzy! Wprowadzaj szkodliwe ustawy, inwestuj w bezużyteczne przedmioty i obserwuj, jak procent osób zaszczepionych w społeczeństwie spada. Oczywiście, jeśli w efekcie wybuchnie epidemia, lepiej byś sam zdążył się zaszczepić" - tak prezentuje się opis gry karcianej, która ma edukować i obnażać ruchy antyszczepionkowe. Stworzyło ją małżeństwo z Wrocławia.
Obywatelski projekt ustawy "Szczepimy, bo myślimy" trafi do marszałka Sejmu w czwartek, 6 grudnia. Gdy ten przyjmie zawiadomienie, inicjatorzy akcji oficjalnie rozpoczną zbiórkę potrzebnych 100 tys. podpisów. Już mają ich kilkanaście tysięcy.
- Jeżeli ktokolwiek ma wątpliwości, czy był zaszczepiony czy nie, to lepiej, by po prostu się zaszczepił. Choroba jest groźna nawet dla dorosłego - mówi specjalista chorób zakaźnych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.