Nie było dyskusji ani głosowania nad apelem autorstwa PiS, by prezydent Wrocławia Jacek Sutryk podał się do dymisji. Projekt odrzucili radni Lewicy oraz Koalicji Obywatelskiej, która się jednak podzieliła.
Robert Leszczyński, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej we wrocławskiej radzie miasta może zostać odwołany - słyszymy od radnych. To efekt walk w lokalnej Platformie.
Nieoficjalnie słychać, że Sutryk stracił swoją dotychczasową pozycję i do wyroku sądu będzie tylko "prezydentem technicznym", bez siły przebicia i zaplecza.
Lokalni politycy PiS za wszelką cenę chcą powiązać Jacka Sutryka z najważniejszymi politykami Platformy Obywatelskiej i przekonują, że cała afera, to efekt wewnętrznych walk w PO.
2,5 tys. działaczy Platformy, a także Nowoczesna i Zieloni będą decydować w prawyborach, czy kandydatem na prezydenta RP będzie Rafał Trzaskowski, czy Radosław Sikorski. Wielu nie kryje, na kogo postawi.
Władze Dolnego Śląska i GDDKiA przygotowują przebudowę 700 metrów drogi przy Dolnośląskim Centrum Sportu. Ma kosztować 28 mln zł, tyle, co kilometr autostrady. - Nie jest to mała kwota, ale dotyczy rozwiązań komunikacyjnych i bezpieczeństwa ludzi - zaznacza Paweł Gancarz, marszałek województwa.
Radni PiS stanęli w obronie zwalnianych dyrektorów szpitali, którzy sprowadzali relikwie i mają wykształcenie teologiczne. W odpowiedzi usłyszeli od KO o mężu Elżbiety Witek, który wbrew procedurom zajmował miejsce na OIOM-ie.
Za nielegalne finansowanie kampanii przed wyborami parlamentarnymi PiS ukarano odebraniem części państwowej dotacji, co grozi utratą wielu milionów złotych. Dlatego partia Kaczyńskiego apeluje o pomoc i pieniądze na kolejną kampanię. "Weźcie kredyt" - ironizują przeciwnicy.
Sejm ponownie debatował nad projektem ustawy o dekryminalizacji pomocy w aborcji. - Poprzedni rząd oraz tzw. Trybunał Konstytucyjny skazał na śmierć wiele kobiet - podkreślała Monika Rosa z PO. Przeciwko liberalizacji prawa są PiS oraz Konfederacja.
Na liście PiS "Koalicja przy korycie" znalazły się dwa nazwiska z Dolnego Śląska: męża wicemarszłkini Sejmu Moniki Wielichowskiej i prezesa Zagłębia Lubin, który miał być kandydfatem PO w wyborach samorządowych.
Marta Kozłowska, Paweł Karpiński i Marek Zalewski nie są już członkami Platformy Obywatelskiej. Zostali wyrzuceni z partii, gdyż w wyborach samorządowych wystartowali z list innych komitetów.
- Chcemy, aby rządząca Platforma Obywatelska była punktowana nie tylko przez skrajnie prawicowe, faszyzujące ugrupowania. Polska zasługuje na merytoryczną, prawdziwie lewicową i demokratyczną opozycję - mówi Marta Stożek, posłanka partii Razem.
"Donald Trump - absolutna KLASA. Dziękujemy za piękny list. Niech Ci Ks. Jerzy błogosławi. Mało kto wie, że Donald Trump wykazywał ogromną wrażliwość na krzywdę chrześcijan i mniejszości religijnych. W tej sprawie zrobił bardzo dużo" - taką informację na portalu X Beata Kempa wysłała na oficjalne konto kandydata Republikanów na prezydenta USA.
Teolog i pedagog Wacław Szetelnicki, dzięki przynależności do PiS otrzymywał lukratywne posady w KGHM, który partia Jarosława Kaczyńskiego traktowała jak swój wyborczy łup. Miał tak skonstruowaną umowę, że po zwolnieniu wziął gigantyczną odprawę, wielokrotnie przewyższającą jego roczne zarobki sprzed przyjścia do miedziowego giganta.
Władze województwa dolnośląskiego podjęły ostateczną decyzję i odwołały Tomasza Janczaka ze stanowiska dyrektora Opery Wrocławskiej. Nie mają już do niego zaufania.
Wymiana nominatów PiS w placówkach medycznych na Dolnym Śląsku ruszyła, ale idzie bardzo wolno. Niemal pół roku po zmianie władz, niektórymi wciąż kierują ludzie obsadzeni przez poprzedników.
Elżbieta Witek awansowała w Prawa i Sprawiedliwości z "opiekuna" Dolnego Śląska na wiceprezesa partii. Lokalni działacze są zachwyceni, a przeciwnicy ironizują z byłej marszałek Sejmu.
Podczas sobotniego kongresu prawicy Prawo i Sprawiedliwość połączy się z Suwerenną Polską. Stanowisko jednego z wiceprezesów PiS może objąć Beata Kempa, była europosłanka z partii Ziobry. - To będzie ogromne wzmocnienie dla PiS - komplementuje poseł PiS Janusz Kowalski.
Pracownicy Opery Wrocławskiej bronią dyrektora Tomasza Janczaka przed zwolnieniem. Przeciwko jego dymisji jest również europoseł Bogdan Zdrojewski z PO oraz Tadeusz Samborski, poseł koalicyjnego PSL-u, który mówi bez ogródek: - To jest polowanie na stanowisko potrzebne dla kogoś innego.
Działania władz KGHM z nadania PiS skupione były na aktywności marketingowej, a w mniejszym stopniu górnictwie i hutnictwie - wynika z audytów, jakie zleciły nowe władze miedziowego kombinatu.
O tym, czy powstaną zbiorniki przeciwpowodziowe, zawsze decyduje rząd, a w 2019 r. u władzy był PiS. Nie może być tak, że rząd coś robi albo nie, a odpowiadać ma za to opozycja - mówi wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń po powodzi na Dolnym Śląsku.
Będzie kolejny konkurs na dyrektora Opery Wrocławskiej, bo obecny ma zostać odwołany. Pierwszy krok w tym kierunku już zrobiły władze województwa po wynikach kontroli, która wykazała nadużycia. - Nie złamałem prawa - zapewnia Tomasz Janczak.
Natalia Gołąb z zarządu województwa dolnośląskiego, a także jej mąż Michał Gołąb, zostali wykluczeni z Polski 2050. To efekt rozliczeń w ugrupowaniu Szymona Hołowni po głosowaniu na marszałka Dolnego Śląska.
Zespół Pracy dla Polski, na którego czele stoi Mateusz Morawiecki, opublikował białą księgę powodzi. Miał wyjść obraz: "Za Tuska chaos, za PiS państwo działało szybko i sprawnie", więc wyszedł.
W Sejmie doszło do politycznej awantura o to, kto ponosi winę za katastrofalne kutki powodzi. Posłowie PiS krytykowali rząd i premiera Donalda Tuska. - Wasz hejt i kłamstwa nie pomogą w ratowaniu dobytku ludzi. Wasze krzyki to desperacja, a kłamstwa nie przykryją przykryją faktów - ripostowała Monika Wielichowska, wicemarszałkini Sejmu.
Niektórym odwołanym pisowskim nominatom udało się znaleźć nową pracę np. w samorządach związanych z partią Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo wielu z nich jednak nadal pracuje w tych samych spółkach, w których powołano ich za czasów PiS.
Rozdano nagrody Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Najważniejszą z nich, dla "Człowieka Roku 2024", otrzymał Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. W Karpaczu przyznano nagrody również dla organizacji pozarządowej oraz dla firmy roku
Radni Wrocławia z Platformy, klubu Sutryka i Lewicy dorabiali, po znajomości, ogromne pieniądze w miejskich spółkach. - Radny jest od tego, aby kontrolować działania prezydenta, miasta oraz rozmaitych miejskich podmiotów. A jeśli bierze z miasta pieniądze, to staje się niewiarygodny, gdyż nie jest już niezależny - podkreśla Bogdan Zdrojewski, polityk PO.
Szczerze mówiąc, nie wiem, co było "niegrzecznego" w zachowaniu uczestników silent disco na Campusie Polska Przyszłości. Skandowane hasło dobrze oddaje temperaturę obywatelskiej złości, za którą odpowiada PiS.
Większość internautów z ogromnych zaskoczeniem i nieukrywaną złością zareagowała na fakt, że radni Wrocławia z Platformy, klubu Jacka Sutryka i Lewicy dorabiali ogromne pieniądze w miejskich spółkach. Niektórzy domagają się działań prokuratury: "To nie może się tak skończyć, to jest niebywały skandal, korupcja polityczna na wielką skalę" - piszą czytelnicy "Wyborczej".
Niemal 5 mln zł we wrocławskich spółkach dorobili sobie w ubiegłej kadencji wrocławscy radni PO, Nowoczesnej i Lewicy pod rządami Jacka Sutryka. Za "usługi doradcze i eksperckie". - To pachnie PiS-em - komentuje jeden z radnych, który te informacje ze spółek wydobył.
Po pół roku PO zdecydowała się ujawnić umowę koalicyjną z prezydentem Wrocławia, Jackiem Sutrykiem. Swoją pokazała też Nowoczesna. Są w nich zapisy o audytach w miejskich spółkach, ale też o "realnym wpływie na wybory personalne osób decyzyjnych".
Wrocławski radny Piotr Uhle przelał pieniądze zarobione w miejskiej spółce na konto Sieci Obywatelskiej - Watchdog Polska: "Swoją pracę w TBS uważam to za błąd, jednorazowy przez 10 lat pracy w radzie"
Minister nauki Dariusz Wieczorek zlecił audyt wykorzystywania samochodów służbowych i kart w Łukasiewicz PORT. To pokłosie wakacyjnego wyjazdu byłego wiceministra sprawiedliwości Barłomieja Ciążyńskiego z Lewicy, który tankował za publiczne pieniądze.
Zdymisjonowany za tankowanie za publiczne pieniądze wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński z Lewicy dostawał też po znajomości zlecenia z miejskich spółek, a pracę w państwowej instytucji po ustawieniu pod niego konkursu. - Przez niego Nasza Lewica ma opinię nienażartej - mówi jeden z wrocławskich polityków.
W tej kadencji nie będzie zatrudniania radnych w spółkach miejskich - zapewniają władze wrocławskiej Platformy, zarazem sprzeciwiają się określania mianem politycznej korupcji faktu opłacania radnych przez spółki miejskie w poprzedniej kadencji, bo było to legalne.
O tym, jak ciężko przychodzi we Wrocławiu ujawnianie informacji publicznej, mówi radny osiedla Psie Pole - Zawidawie Tomasz Darłak: - Nie ma różnicy między politykami PiS, PO czy Lewicy. Jak czują interes, zachowują się tak samo.
Obecny wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński z Lewicy dorabiał nie w jednej, ale w trzech wrocławskich spółkach, Jarosław Charłampowicz z PO - w dwóch. Blisko połowa, bo aż 16 radnych poprzedniej kadencji, pracowało w miejskich spółkach, albo w nich dorabiało.
Politycy Platformy, Lewicy i Nowoczesnej wygrali konkursy na członków zarządów w dwóch wrocławskich spółkach. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w trakcie kampanii wyborczej obiecywał, że będą one otwarte i transparentne. - To jest polityka - przyznaje jeden z działaczy.
Władze Dolnego Śląska ostatecznie zdecydowały o odwołaniu dyrektorki szpitala w Legnicy, w którym na OIOM-ie przez ponad dwa lata leżał mąż Elżbiety Witek. Powodem ma być zła sytuacja finansowa placówki i wysokie zadłużenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.