Więzień wrocławskiego zakładu karnego w czasie widzenia udusił swoją partnerkę. Z zeznań przed sądem funkcjonariuszy służby więziennej wynika, że tego dnia osadzeni nie byli pilnowani tak, jak powinni byli być.
Kobieta została uduszona we wrocławskim więzieniu przy ul. Kleczkowskiej. 17 lat temu prokuratura nie dopatrzyła się w tym winy służby więziennej i umorzyła śledztwo. Adwokat córek wskazuje jednak na wiele poważnych błędów popełnionych przez funkcjonariuszy.
Były gangster, który trzymał się z prokuratorem prowadzącym śledztwo, miał przed laty od niego usłyszeć, że Tomasz Komenda jest niewinny, ale znajomy policjant prosił, żeby go zatrzymać. Mężczyzna spędził w więzieniu 18 lat, po 6 latach na wolności zmarł z powodu nowotworu.
W sądzie we Wrocławiu został złożony pierwszy wniosek o zadośćuczynienie od Federacji Rosyjskiej. - Chcę pokazać na swoim przykładzie, że uchodźcy z Ukrainy, którzy stracili swoje domy i najbliższych, mogą pozwać państwo agresora - mówi Ałła, która uciekła przed wojną.
- Dziś nie wzięłabym kredytu bankowego we frankach. To nie było warte tego stresu. Myślę, że straciłam przez niego kilka lat swojego życia - mówi frankowiczka, która chce w sądzie walczyć z bankiem o zadośćuczynienie za stracone zdrowie.
Tomasz Komenda ma otrzymać blisko 13 mln zł. Tak zdecydował w poniedziałek opolski sąd, przed którym toczył się proces o zadośćuczynienie i odszkodowanie za 18 lat niesłusznie spędzonych w więzieniu. - Zacznę w końcu żyć, tak jak powinienem żyć od samego początku - mówił Komenda po wyjściu z sali rozpraw.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.